Fot. S. Kazek OMI/Prokura Misyjna

Misjonarz o. Kazimierz Szymczycha SVD: największym wyzwaniem na misjach pozostaje inkulturacja

Największym wyzwaniem na misjach pozostaje inkulturacja, czyli zakorzenienie prawd Ewangelii w rodzimych kulturach – powiedział PAP o. Kazimierz Szymczycha SVD, sekretarz Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. Dodał, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat spadła liczba misjonarzy oraz zmienił się model ich posługi.

W Kościele katolickim w Polsce uroczystość Objawienia Pańskiego obchodzony jest również Dzień Modlitwy i Pomocy Misjom. W tym roku będzie mu towarzyszyło hasło „W Kościele jesteśmy misjonarzami”.

„Jest to dzień szczególnej pamięci o misjonarkach i misjonarzach z Polski. Tym, czego najbardziej potrzebują, jest wsparcie duchowe, ponieważ różnice kulturowe na misjach są tak duże, że bez pomocy Boga, człowiek nie jest w stanie wytrwać w posłudze” – powiedział PAP werbista o. Kazimierz Szymczycha, który przez 25 lat pracował w Demokratycznej Republice Konga.

>>> Turkmenistan: Boże Narodzenie z generałem oblatów

Jak zaznaczył, „będąc nawet kilkadziesiąt lat w danym kraju, studiując religioznawstwo, poznając kulturę danego ludu – jego język, tradycje i przysłowia, człowiek może zostać zupełnie zaskoczonym czy wręcz rozbitym wewnętrznie postawą mieszkańców”. Jako przykład przywołał ludobójstwo w Rwandzie. „Wielu moich kolegów misjonarzy, którzy pracowali w tym kraju przez ponad 30 lat, było zaskoczonych postawą ludzi, którzy mordowali sąsiadów” – powiedział zakonnik.

Podkreślił, że wciąż największym wyzwaniem na misjach pozostaje inkulturacja, czyli zakorzenienie prawd Ewangelii w rodzimych kulturach. „Dopiero, kiedy chrześcijańskie wartości, takie jak wiara, miłość, nadzieja czy przebaczenie wejdą w kulturę danego ludu, plemienia czy narodu, będzie można zdefiniować, co znaczy być człowiekiem ochrzczonym, czym jest kapłaństwo, życie konsekrowane” – powiedział misjonarz.

Fot. Alojzy Chrószcz OMI

Zwrócił uwagę, że mieszkańcy Afryki, bez względu na region, nie mają problemu, by przyjąć prawdę, że Jezus jest Zbawicielem świata, ale nie są już w stanie do końca dookreślić Go – pośrednikiem między człowiekiem a Bogiem, ponieważ pierwszą i najważniejszą jest dla nich wiara w Boga, jako Istotę Najwyższą.

„W afrykańskiej kulturze pośrednikiem między człowiekiem a Stwórcą są najczęściej duchy +dobrych+ przodków. Jednak dobrym przodkiem definiowany jest ktoś, kto żył długo, umarł śmiercią naturalną i zachowywał pokój z innymi osobami. Tymczasem Chrystus nie spełnia do końca tych kryteriów” – powiedział o. Szymczycha.

Zwrócił również uwagę, że „większość mieszkańców Afryki, w tym również duchowych uważa, że za śmiercią człowieka zawsze stoi konkretna osoba z imienia i nazwiska”. „Krewny może umrzeć z powodu podeszłego wieku, w wypadku drogowym czy będąc ciężko chorym, ale – jak oni uważają – za jego chorobą, wypadkiem na pewno ktoś stoi” – powiedział o. Szymczycha. „Nawet wielu młodszych wiekiem duchownych katolickich w to wierzy, szukając sprawcy śmierci” – dodał.

>>> Biskupi Mozambiku: kapłani nie będą błogosławić par tej samej płci

„Ten, kto ukradł często tłumaczy się, że to nie jego ręka zabrała daną rzecz, tylko np. jego zmarły wujek popychał go, żeby sięgnął po ten przedmiot” – powiedział misjonarz.

Przyznał, że „z przyjęciem prawd wiary nie mają problemu osoby ochrzczone 50-60 lat temu”. „Młode pokolenie oczekuje dziś od misjonarzy np. konkretnego wzorca kapłańskiego zakorzenionego w ich tradycji” – powiedział zakonnik.

Ks. Szymczycha zwrócił także uwagę, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat zmienił się model posługi misyjnej. „Misjonarze nie będą wiecznie posługiwać na terytoriach misyjnych. Po dziesięcioleciach budowania ze środków materialnych z Europy kaplic, studni, ośrodków zdrowia, nadszedł czas uczenia miejscowej ludności odpowiedzialności za Kościół lokalny, edukację czy opiekę medyczną. W związku z tym, włączamy ludzi w budowanie budynków, z których korzystają, opłat – nawet symbolicznych – za szkoły czy lekarstwa. Troskę o najuboższych powierzamy grupom charytatywnym w parafiach” – powiedział misjonarz.

>>> Ukraina: Wigilia dla bezdomnych i ubogich zorganizowana przez oblatów [GALERIA]

Przyznał, że z roku na rok maleje liczba misjonarzy z Polski.

Według danych Komisji Konferencji Episkopatu Polski ds. Misji, obecnie w 99 krajach posługuje 1690 osób. W gronie tym jest 272 księży diecezjalnych (fidei donum), 1377 osób konsekrowanych w tym 619 sióstr zakonnych i 758 zakonników oraz 41 misjonarzy świeckich.

Rok wcześniej na misjach pracowały 1743 osoby. Wśród nich było 287 księży diecezjalnych, 787 zakonników, 629 sióstr zakonnych i 40 misjonarzy świeckich. To oznacza, że w ciągu roku ubyło 53 misjonarzy.

Powodem jest spadek liczby duchownych w Polsce, przemiany społeczno-kulturowe w kraju wpływające na rodziny oraz starzenie się misjonarzy i powrót do Ojczyzny – powiedział PAP o. Szymczycha.

„Co roku umiera 30-35 misjonarzy z Polski. Tylko w zgromadzeniu werbistów, do którego należę – w czasie pandemii zmarło 40 zakonników” – powiedział.

Zwrócił uwagę, że w XX wieku większość misjonarzy wyjeżdżało na całe życie. Obecnie wielu z nich powraca do kraju z powodów zdrowotnych. Coraz częściej misjonarze wyjeżdżają także rotacyjnie na określony czas, np. 3 lata, 5 lat czy 10 lat”.

Ocenił, że „liczba powołań misyjnych w Polsce zależy również od kondycji rodzin, a więc na ile pielęgnowana i przekazywana jest w nich wiara”.

Na misjach posługuje obecnie 41 misjonarzy świeckich z Polski. „Dla młodych zafascynowanych misjami cenne są wyjazdy krótkoterminowe na tzw. wolontariat misyjny, ponieważ pozwalają rozeznać powołanie misyjne” – powiedział o. Szymczycha.

Zgodnie z decyzją Konferencji Episkopatu Polski taca zbierana 6 stycznia w kościołach przeznaczona jest na wsparcie misjonarzy z Polski. Z tej sumy na Krajowy Fundusz Misyjny wpływa 3-3,5 mln złotych. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze