fot. EPA/STRINGER

Mjanma: Boże Narodzenie w dżungli

Ponieważ azjatyckim krajem wstrząsają zabójstwa, przemoc i nieustanne walki partyzanckie, biskupi Mjanmy proszą ludzi, by unikali spotkań towarzyskich i imprez ulicznych. Odradzają też obdarowywania się prezentami i wspólnych kolacji, prosząc o konkretne gesty miłosierdzia. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego o. Henry Naung ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy mówi o zniszczonych wioskach i kościołach oraz o tysiącach chrześcijan uciekających do lasów.

– Każdego dnia staram się dowiedzieć, czy moja rodzina jeszcze żyje, czy też ich dom został podpalony. Wielu moich rodaków będzie obchodzić Boże Narodzenie w dżungli – mówi w wywiadzie dla Radia Watykańskiego duchowny z Mjanmy, który obecnie przebywa we Włoszech w celach naukowych.

O. Naunga każdego ranka budzi się wcześnie i pierwsze, co robi – co stało się jego obsesją – to włącza telefon komórkowy i gorączkowo wyszukuje wiadomości o sytuacji w Mjanmie. Następnie próbuje skontaktować się z rodziną, przyjaciółmi i księżmi w swojej diecezji, aby dowiedzieć się, co u nich słychać i czy nikt nie zaginął. – Staram się zrozumieć, czy oni jeszcze żyją, czy ich domy stoją, czy zostały spalone – mówi.

Zwraca uwagę, że w jego azjatyckiej ojczyźnie, partyzantka, zabójstwa i masowe mordy są na porządku dziennym. – W mojej diecezji Loikaw, wiele kościołów zostało dotkniętych agresją, niektóre całkowicie zniszczone, a chrześcijanie uciekli – relacjonuje o. Naung.

>>> Mjanma: laureatka Pokojowej Nagrody Nobla skazana na 4 lata więzienia

fot. TT/ @MeiG_twt

Święta bez rodziny

Nie jest łatwo uzyskać bezpośrednich relacji z Mjanmy. Linie telefoniczne są zawodne, połączenia internetowe są często przerywane. Do tego dochodzi jeszcze strach przed odwetem. Wielu ludzi opuściło miasta. – Uciekli do lasu, a dla tych ludzi nie będzie możliwości pójścia do kościoła w Boże Narodzenie. Modlą się w dżungli i będą musieli tam pozostać – mówi o. Naung. Zaznacza, że „jest to cierpienie nie do opisania”, gdy wśród wewnętrznych przesiedleńców są niektórzy członkowie jego rodziny, którzy od dziesięciu miesięcy nie mogli zobaczyć się ze swoimi krewnymi w wioskach.

Biskupi Mnjanmy poprosili wiernych we wszystkich diecezjach o zachowanie spokoju i wyciszenie: żadnych spotkań towarzyskich, żadnych imprez ulicznych, żadnych świątecznych koncertów. Ale także żadnych prezentów, nawet jeśli są małe i skromne. Ponieważ, zdaniem biskupów, dziś w Mjanmie „wielu ludzi płacze gorzkimi łzami i trzeba okazać im solidarność”.

– Boże Narodzenie jednak zatriumfuje w sercach wraz z modlitwą, adoracją, solidarnością i współczuciem – mówi o. Naung, który zwraca uwagę, że w czasie Adwentu wierni „prowadzili adorację eucharystyczną przez 24 godziny, nigdy się nie męcząc”. Wiele osób zrezygnowało z kolacji wigilijnej, a zaoszczędzone pieniądze przekazało tym, którzy uciekli do dżungli, by ratować swoje życie. – Bo to jest właśnie serce Bożego Narodzenia: prawdziwa miłość i bezgraniczne miłosierdzie – zaznacza kapłan z Mjanmy.

>>> Mjanma (Birma): wojsko zniszczyło kolejny kościół katolicki

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze