Fot. Unsplash

Mjanma: Kościół powinien być miejscem budowania pokoju zamiast przemocy

Rodziny są podzielone, dzieci pozbawione edukacji, uniwersytety zamknięte – taki krajobraz wyłania się po trzech latach rządów wojskowej junty w Mjanmie. „Kościół może być miejscem budowania pokoju zamiast podsycania przemocy” – podkreśla miejscowy duchowny, z którym rozmawiał Vatican News.

Duchowny, który chce pozostać anonimowy, przyznaje, że wojskowi utrzymują się u władzy tylko przez terror. „Mają prawo więzić lub zabijać ludzi bez żadnego powodu. Prowadzą politykę spalonej ziemi oraz szerzą strach i terror. (…) Od czasu do czasu organizują demonstracje poparcia, płacąc ludziom za wyjście na ulice, ale nikt im nie wierzy” – powiedział.

Największą siłą rządzącej junty wojskowej jest wyposażenie, np. samoloty, helikoptery czy armaty. „To przewyższa arsenał większości grup opozycyjnych. Nawet jeśli niektóre armie (opozycyjne) są dobrze wyposażone, to nic w porównaniu z reżimem” – ocenił ksiądz.

Ponadto armia nadal rekrutuje nowych żołnierzy. Istnieją szkoły wojskowe, które „często rekrutują ludzi, którzy nie potrafią robić nic innego”. Istnieją także pogłoski, że do armii wcielani są więźniowie. W ten sposób dołączenie do wojska staje się szansą na wydostanie z więzienia.

>>> Mjanma: jednostki junty ostrzelały i zajęły centrum parafialne

Pod koniec stycznia 2024 r. junta przedłużyła o sześć miesięcy na terenie całego kraju stan wyjątkowy. Obowiązuje on od 1 lutego 2021 r., kiedy to obalono demokratycznie wybrany rząd Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD). Zdaniem duchownego, decyzja o wydłużeniu stanu wyjątkowego to tak naprawdę „oczekiwanie na upadek opozycji, aby móc rządzić krajem tak długo, jak to możliwe”. „Nie jestem nawet pewien, czy kiedykolwiek mieli zamiar przeprowadzić wybory” – dodał.

Mjanma: życie w cieniu wojny domowej. fot. EPA/STRINGER

W Mjanmie trzy armie powstańcze reprezentujące różne grupy etniczne zawarły sojusz, aby wspólnie walczyć przeciwko wojskowej juncie. Według anonimowego księdza „to dobry znak”. „Kraj zaczyna myśleć i rozumieć, że bez jedności nie będzie demokracji, wolności, niczego. Muszę powiedzieć, że ta jedność i fakt, że pomagają sobie nawzajem jest imponujący, ponieważ jedną z największych słabości Mjanmy jest brak miłości między grupami etnicznymi. Nie ma między nimi więzi, każdy robi swoje. To, co się dzieje, napawa optymizmem na przyszłość” – powiedział.

Trwający konflikt w kraju wpływa na mjanmańskie rodziny. Wprawdzie większość mieszkańców popiera siły demokratyczne, ale rodziny pozostają podzielone, ponieważ ich członkowie należą do armii i sił powstańczych. Ksiądz zwraca uwagę, że dotknięte konfliktem są także dzieci i ich edukacja. Najbardziej zauważalne skutki tej sytuacji widać w trudnościach w podróżowaniu oraz gwałtownym wzroście cen.

Konflikt oddziałuje też intensywnie na Kościół, szczególnie w diecezji Laukkai w północnym stanie Shan. „Większość parafii jest zamknięta, być może nawet wszystkie. Nawet biskup znalazł się ostatnio w obozie dla uchodźców. Wojna dotyka także innych obszarów, utrudniając księżom przemieszczanie się z miejsca na miejsce i dotarcie do ośrodków diecezjalnych. Jednocześnie Kościół organizuje się, by przyjmować uchodźców, dawać żywność tym, którzy nie są w stanie sami się wyżywić” – relacjonuje duchowny.

Na pytanie Vatican News, czy udaje się mjanmańskiemu Kościołowi nauczać w duchu pokoju i braterstwa, ksiądz odparł, że „to jest wielka siła chrześcijaństwa, ale także wielka trudność w głoszeniu”. „Trzeba spróbować pokazać, że Kościół może być miejscem braterstwa, pojednania, a przede wszystkim budowania pokoju, zamiast podsycania przemocy. Myślę, że biskupi próbują to przekazać w niektórych opublikowanych przez siebie przesłaniach. Prawdą jest jednak, że czasami trudno jest dotrzeć z tym przesłaniem do młodego pokolenia, które widzi zabijanych przyjaciół lub niszczenie kraju” – podkreślił duchowny.

W Mjanmie nadal funkcjonują seminaria, odbywają się święcenia kapłańskie i składanie ślubów zakonnych. Jednak trudno jest wstąpić do seminariów, kiedy nie można ukończyć szkoły czy studiować. Uniwersytety pozostają od 2020 roku zamknięte. „To kolejne wyzwanie stojące przed Kościołem” – ocenia ksiądz.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze