Guadalupe. Rzeźba przedstawiająca prekolumbijskie ludy oddające hołd Maryi/Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi

One mają siłę [MISYJNE DROGI]

W Ameryce Łacińskiej kult maryjny jest bardzo rozpowszechniony. Do największych sanktuariów – meksykańskiego Guadalupe czy brazylijskiej Aparecidy – rokrocznie przybywają miliony wiernych.

Właściwie każdy kraj Ameryki Łacińskiej ma narodowe sanktuarium maryjne, do którego co roku pielgrzymują rzesze pątników. Jak pisał w 2019 roku na łamach „Misjonarza” o. Tomasz Szyszka SVD: „Kult Maryi (…) nade wszystko stał się bardzo istotnym elementem religijności i pobożności wszystkich mieszkańców Nowego Świata”. Dodał: „We wszystkich państwach latynoamerykańskich znajdują się sanktuaria maryjne w randze sanktuariów narodowych, w których Maryja jest czczona jako Patronka poszczególnych krajów”. Religijność Ameryki Łacińskiej jest właściwie nieodłącznie związana z Maryją, dlatego określenie jej mianem „misjonarki” w kontekście tego kontynentu nabiera jeszcze większego znaczenia. Mnogość sanktuariów jest jednocześnie znakiem zaangażowania kobiet, ich współodpowiedzialności za Kościół.

>>> Ponad 2 mln pielgrzymów u Matki Bożej z Zapopan. Ludy z całego Meksyku złożyły Jej hołd [+GALERIA]

Miliony wiernych

W tym momencie trzeba się przenieść do Meksyku, do Guadalupe. 12 grudnia 1531 roku na wzgórzu Tepeyac objawiła się Juanowi Diego – przedstawicielowi Azteków, ludności tubylczej – Maryja. Owocem tego spotkania był niezwykły obraz przedstawiający Maryję w długiej, zielonej sukni. Choć kult maryjny już wcześniej rozwijał się na Dominikanie i w Panamie, to jednak dopiero w Guadalupe powstał pierwszy latynoamerykański wizerunek Matki Bożej. Dziś trudno nie kojarzyć Maryi z Guadalupe, jest bardzo charakterystyczna. – Wydaje mi się, że kult Maryi z Guadalupe jest powszechny nawet wśród niewierzących. To swoisty symbol narodowy. Mając koszulkę z wizerunkiem Matki Bożej z Guadalupe wzbudzałem radość nawet wśród osób niemających żadnego związku z Kościołem. Kult ten często nie wpływa na wiarę w Boga i życie religijne – to często idzie jakby dwoma różnymi torami – opowiada Piotr Ewertowski, dziennikarz misyjne.pl, który podróżował studyjnie kilka miesięcy temu po Meksyku. Sanktuarium znajduje się na północy stolicy Meksyku. Jest to najliczniej odwiedzane miejsce kultu maryjnego na świecie. Co roku przybywa tam kilkanaście milionów wiernych – oczywiście, liczby te są w ostatnim czasie trochę uszczuplone przez pandemię SARS-CoV-2.

Pamiątki maryjne w sklepie z dewocjonaliami w Mieście Meksyk/Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi

Brazylijska Aparecida to drugie sanktuarium na świecie pod względem liczby przybywających doń pielgrzymów. Co roku odwiedza je kilka milionów ludzi. Tu kult maryjny pojawił się później niż w Meksyku – dopiero w XVIII w. Czczony w tym miejscu wizerunek Maryi to rzeźba, Matka Boża ma czarną skórę. Rzeźba miała powstać w połowie XVII w. i spędziła kilkadziesiąt lat pod wodą. To wpłynęło na jej ciemny kolor. W 1717 r. figurka została wyłowiona, jak się potem okazało – zapewniła obfity połów miejscowym rybakom. To właśnie wśród rybaków rozpoczął się tutejszy kult maryjny, który z czasem rozrósł się na cały kraj. Od 1930 r. Matka Boża z Aparecidy nosi tytuł Patronki Brazylii.

Barwnie, głośno i radośnie

Pora przenieść się do Argentyny, do prowincji Buenos Aires, do miejscowości Luján. Znajduje się w niej bazylika, która rokrocznie gości kilka milionów osób. Przybywają do Matki Bożej, czczonej w tym miejscu w postaci figury Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Ma rozłożystą białą suknię i niebieski płaszcz (to nie tylko typowe kolory maryjne, ale i kolory Argentyny). Takie rozłożyste suknie to zresztą bardzo charakterystyczny element latynoamerykańskich, ale i hiszpańskich figur maryjnych (taka jest też figura z Aparecidy). Do Luján przybywają wierni nie tylko z Argentyny. Tamtejsza Matka Boża to bowiem także patronka Urugwaju i Paragwaju.

Copacabana kojarzy się najczęściej z najbardziej znaną plażą w Rio de Janeiro. Jest to też jednak nazwa miejscowości, która znajduje się w boliwijskich Andach. Nad jeziorem Titicaca, na wysokości 3800 m n.p.m. znajduje się największe maryjne sanktuarium w Boliwii. Figura Dziewicy z Copacabany powstała w XVI w. Jej autorem jest prawdopodobnie Tito Yupangui, Indianin, który wykonał ją po wstąpieniu do augustianów.

Guadalupe. Sanktuarium znajduje się w stolicy Meksyku/Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi

W Boliwii maryjne sanktuarium znajduje się też w Quillacollo nieopodal Cochabamby, czczona jest tam Matka Boża Urkupińska. W miejscu tym ponad 300 lat temu dziewczynie z chłopskiej rodziny zaczęła objawiać się Maryja – Mamita. Dziewczynka rozmawiała z nią w lokalnym języku keczua. W miejscu spotkań odnaleziono obraz. Czczony jest dziś jako wizerunek Dziewicy z Urqupiña. Maryja jest tu odbierana jako patronka jedności narodowej. Niezwykłe są obchody festiwalu – odpustu ku czci Matki Bożej Urkupińskiej. Trwają kilka dni, są bardzo barwne i żywiołowe. W pełnych tańca i muzyki paradach odbija się najlepiej charakter ludów Ameryki Łacińskiej. Zresztą, radosne, kolorowe i głośne celebrowanie świąt maryjnych to domena nie tylko tego sanktuarium, ale też wielu innych miejsc kultu maryjnego na kontynencie. Tak barwnie mieszkańcy Ameryki Łacińskiej celebrują swoje przywiązanie do Maryi.

Aktywne kobiety

Żywy kult maryjny w krajach Ameryki Łacińskiej, jak można przypuszczać, jest efektem zaangażowania kobiet w życie Kościoła. To właśnie na nich często opierają się lokalne wspólnoty. Do wspólnot chrześcijańskich, a więc małych Kościołów w wysokich Andach czy w amazońskim buszu, księża czy żonaci diakoni stali, których jest wielu w Ameryce Łacińskiej, docierają czasem raz na kilka lat. Siłą rzeczy odpowiedzialność za miejscowy Kościół musieli wziąć świeccy – także kobiety. To dzięki nim wiara w odciętych od świata wioskach nie umiera, ale wciąż się rozwija. Kobiety biorą odpowiedzialność za Kościół także dla tego, że miejscowi mężczyźni często nie radzą sobie z życiem. Trudno im nie tylko przekazywać dalej wiarę. Zmagają się z brakiem pracy, ubóstwem i alkoholizmem. Opuszczają rodziny. Poddają się.

One mają siłę. Zaangażowanie kobiet i matek we wspólnotę jest remedium na kryzys męskości, który tak silnie dotknął południowoamerykańskie społeczeństwa. Zaangażowanie kobiet jest bardzo szerokie. Liderki wspólnot działają „w zastępstwie księdza” – przewodniczą nabożeństwom (nie mogą oczywiście odprawiać mszy świętych), rozdają Komunię św. (o ile mają dostęp do konsekrowanego wcześniej Ciała Pańskiego), prowadzą pogrzeby, a nawet słuchają wyznania grzechów (choć oczywiście rozgrzeszenia sakramentalnego nie mogą dać), czy asystują przy zawieraniu małżeństw.

>>>Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę<<<

W zeszłym roku Franciszek oficjalnie dopuścił kobiety do posługi lektoratu i akolitatu, a także nowo utworzonej posługi katechistki. Zdaje się, że na tę decyzję w jakiś sposób wpłynęła znajomość przez niego realiów życia w Ameryce Południowej i praktyka Kościoła, która wyprzedziła zapisy prawne, a z której teraz skorzystał Kościół powszechny. Kraje latynoamerykańskie pokazują nam, że kobiety powinny być w Kościele aktywne – na wzór Maryi. To ona towarzyszyła apostołom, gdy ci zaczynali swoją pracę duszpasterską i zakładali Kościół, zadawała pytania Gabrielowi, uciekała z Jezusem do Egiptu. Nie była bierna, a współpracowała z Bogiem. I teraz Jej tropem podążają tysiące amerykańskich kobiet.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze