modlitwa

fot. cathopic/Ranley Raw

Open Doors: wielka troska o nawróconych chrześcijan w Afganistanie

Po zajęciu 16 sierpnia przez talibów stolicy Afganistanu – Kabulu szczególnie zagrożeni są mieszkający tam nawróceni chrześcijanie. „Nie wolno ich skazywać na deportację” – zaapelowało do rządu niemieckiego Międzynarodowe Dzieło Chrześcijańskie „Open Doors„. Od lat monitoruje ono prześladowania chrześcijan na całym świecie. W ogłaszanym przez tę organizację dorocznym „Światowym Indeksie Prześladowań” (na rok bieżący) Afganistan zajmuje drugie miejsce w rankingu prześladowań wyznawców Chrystusa, bezpośrednio za Koreą Północną – i tak było jeszcze przed zwycięstwem talibów.

Prezes „Open Doors” Markus Rode w rozmowie z kolońską rozgłośnią Domradio powiedział: „Myślę, że w rzeczywistości może być jeszcze gorzej, choć trudno to wyrazić słowami”. Przypomniał, że wśród 38 milionów mieszkańców tego kraju żyje zaledwie kilka tysięcy chrześcijan, nawróconych z islamu.

>>> Afganistan: misjonarze czekają na ewakuację 

W Afganistanie nie ma świadomości narodowej w europejskim rozumieniu tego pojęcia. Ludzie nie mówią, że są Afgańczykami i są z tego dumni. Utożsamiają się najpierw z rodziną, potem z klanem, a następnie z plemieniem, do którego należą, a to znaczy, że istnieje przede wszystkim świadomość rodzinna, potem klanowa i na końcu plemienna – zauważył Rode. Zaznaczył, że jeśli Afgańczyk przejdzie na chrześcijaństwo, uderza to w honor rodziny i aby go przywrócić, konwertyci zwykle są zabijani. Teraz, gdy talibowie zajęli już wszystkie większe miasta, łącznie ze stolicą, to narzucą wszystkim swój islamski system i podążą za przykładem swego nowego przywódcy Achundsada, islamskiego kaznodziei.

Afganistan, fot. EPA/WATAN YAR

Dyrektor organizacji przestrzegł przed postrzeganiem talibów jako jednorodnej grupy radykalnych islamistów, gdyż wynika to z samej świadomości rodzinnej, plemiennej i klanowej, jako że są różne głowy klanów i stąd dochodzi do wewnętrznych walk o władzę. Istniały one również w przeszłości, a łączy ich jedno: choć są grupą niejednorodną, wszyscy chcą realizować islam oparty na wzorcu proroka Mahometa. I tego właśnie chrześcijanie muszą się obawiać – stwierdził Rode.

Od dawna niepokoi go fakt, że Republika Federalna Niemiec nadal deportuje nawróconych chrześcijan do Afganistanu. „To było i jest dla nas absolutnie nie do przyjęcia” – zaznaczył szef Open Doors i dodał: „Naszym przesłaniem jest i pozostanie, aby nigdy nie odsyłać konwertytów do krajów islamskich, takich jak Afganistan czy Iran, bo tam przejście z islamu na inną religię jest uznawana za zbrodnię i karaną śmiercią”.

Afganistan. fot. EPA/WATAN YAR

Rode wezwał wszystkich przywódców do poważnego traktowania raportów „Open Doors” i Światowego Indeksu Prześladowań. Podkreślił, że jego organizacja nie jest zbyt zaskoczona ogólną sytuacją w Afganistanie i zajęciem go przez talibów. „Wiemy, że ostatecznie nie jest możliwe przekształcenie kraju islamistycznego w demokratyczny w ciągu kilku lat. Prześladowania chrześcijan będą się wzmagać, co pokazuje co roku nasz Światowy Indeks. Wiara chrześcijańska opiera się na wolności, podczas gdy islam lub w innych częściach świata odpowiednio inna religia większościowa zwykle nie pozwala na wolność religijną. Pod tym względem jesteśmy świadkami nasilania się prześladowań chrześcijan na całym świecie. Ale mimo to – i to jest dobra wiadomość – coraz więcej ludzi zaczyna wierzyć w Jezusa Chrystusa i uznaje Go za Zbawiciela. I to właśnie chcemy wspierać i o to prosimy również w modlitwie” – powiedział szef „Open Doors”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze