Fot. Piotr Ewertowski

Papież w warsztacie samochodowym i na wojnie z kartelami. Kult Jana Pawła II w Meksyku [REPORTAŻ]

Meksyk był jednym z krajów, które najczęściej odwiedzał Jan Paweł II. Tam też pojechał podczas swojej pierwszej pielgrzymki poza granice Włoch. Dzisiaj wizerunki papieża z Polski można spotkać niemal w każdym kościele, wśród społeczności indiańskich, które niezbyt przychylnie patrzą ma Kościół, a nawet w takich miejscach jak… warsztat samochodowy.

Do dzisiaj pamiętam, jak podczas mojej pierwszej wizyty w Meksyku płynąłem z Meksykanami łódką wzdłuż kanionu Sumidero, a moi współpasażerowie dowiedzieli się, że jestem Polakiem. Pozdrowiła mnie seria okrzyków na temat Jana Pawła II i  okrzyk „katolicka Polska!”. Zdaje się, że Meksykanie kochają Karola Wojtyłę bardziej niż Polacy. Przeprowadzając się do Meksyku, postanowiłem zapytać się miejscowych, dlaczego papież z Polski jest im tak bliski.

>>> Mija 25 lat od VI pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Mówił wtedy ważne słowa o jedności Europy

Twarz Jezusa

Jeżeli dla Meksykanów ktoś jest wzorem nie tylko kapłana, ale i chrześcijanina, to z pewnością jest to Karol Wojtyła.

– Jan Paweł II miał ogromny wpływ na moje powołanie – mówi Jesús Emanuel, który regularnie sprawuje msze w kaplicy pod wezwaniem Jana Pawła II. – Był człowiekiem o imponującej charyzmie i pokazywał, jak możemy naśladować Chrystusa pomimo naszej małości i naszych ograniczeń. I Jan Paweł II był taką osobą, w której uwidaczniała się postać Chrystusa. Do ostatnich swoich dni naśladował Jezusa przez swój uśmiech, swój wzrok, sposób kochania – w całym swoim zachowaniu był drugim Chrystusem na ziemi. Zawsze go podziwiałem, choć nie miałem okazji go spotkać osobiście – dodał.

Msza w kaplicy Jana Pawła II w Zapopan Fot. Piotr Ewertowski

Podobne odczucia ma jedna z wiernych odwiedzających tę kaplicę, które obecnie należy do parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zapopan w stanie Jalisco. – Myślę, że Meksykanie bardzo kochają Jana Pawła II, ponieważ odbijał twarz Jezusa, twarz miłości, którą przyniósł tutaj, do Meksyku – powiedziała Maria Martinez. – Jest on jednym z trzech świętych, obok św. Franciszka z Asyżu i o. Pio, których czczę najbardziej. Zawsze byłam zafascynowana jego charyzmą i pokorą. Kiedy dowiedziałam się, że na moim osiedlu powstanie kaplica pod wezwaniem Jana Pawła II byłam zachwycona – dodała.

Trudna historia kaplicy Jana Pawła II

Droga do budowy kaplicy nie była jednak usłana różami. Jeden z poprzednich proboszczów parafii prowadził niezbyt przykładny tryb życia, co licznych mieszkańców zniechęciło do Kościoła. Prowadził też jałowe spory o ziemię. Nowy ksiądz, który zastąpił kontrowersyjnego kapłana, nie miał łatwo. Był atakowany przez parafian tylko z powodu złego postępowania swojego poprzednika. Na ziemi, na której dzisiaj stoi kaplica, nie było praktycznie niczego. Ks. José de Calazanz nie miał prawie żadnej pomocy ani tym bardziej środków, by ruszyć z budową. Znalazły się jednak osoby, które odważnie stanęły po jego stronie. Wielka czcicielka Jana Pawła II, Maria Martinez, ruszyła całą sprawę do przodu i stała się ogromną sojuszniczką nowego proboszcza.

– Ks. Calazanz był mocno prześladowany – mówi. – Jednocześnie widziałam w nim olbrzymi spokój. Podziwiałam to z jakim spokojem i życzliwością traktował ludzi, którzy go atakują. Dla mnie najważniejszymi słowami, jakie wypowiedział Jan Paweł II, są te z początku jego pontyfikatu: „Nie lękajcie się!”. Zawsze poruszało mnie wezwanie, by służyć naszemu Panu bez lęku. Wszyscy mamy swoje słabości jako ludzie, ale mamy starać się, jak możemy, pracować dla Boga – podsumowała.

Fot. Piotr Ewertowski

Dzisiaj w kaplicy Jana Pawła II w dzielnicy Santa Margarita w Zapopan sprawowane są cztery msze w niedzielę i dwie w dni powszednie. Zaprojektowany jest już duży kościół, w którym będzie odbywać się całodobowe wystawienie Najświętszego Sakramentu. Z powodu bezpieczeństwa nie jest to częste w Meksyku. Kościoły zazwyczaj są otwierane tylko na część dnia. Wszystkie dokumenty są już podpisane, więc budowa ruszy niebawem.

Mexico siempre fiel

– Meksyk był na trasie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II. To kolejny z powodów, dla których my, Meksykanie, darzymy go szczególną sympatią – stwierdziła Maria Martinez. – Przyczyn, dla których Jan Paweł II jest tak kochany w naszym kraju jest wiele – mówi ks. Juan Manuel, obecny proboszcz parafii pw. Serca Jezusowego w Zapopan. – Jedną z nich jest właśnie liczba jego wizyt w Meksyku oraz miłość, jaką miał do społeczności meksykańskiej. Dla nas jest także ważne to, że był następcą św. Piotra. Szczególną rolę odgrywa tutaj też jego pobożność do Matki Bożej z Guadalupe. Wiele razy ją otwarcie wyrażał. Co więcej, szerzył ten kult także w innych krajach. Na przykład w Europie istnieją różne świątynie poświęcone Matce Bożej z Guadalupe. Jej nabożeństwo mocno się rozprzestrzeniło, i myślę, że Jan Paweł II miał w tym rolę fundamentalną. To on też dokonał kanonizacji Indianina Juana Diego Cuauhtlatoatzin, któremu objawiła się Matka Boża – dodał.

Ks. Juan Manuel, aktualny proboszcz parafii, do której należy kaplica Jana Pawła II Fot. Piotr Ewertowski

Na wielu Meksykanach silne wrażenie zrobiły słowa Jana Pawła II z jego pierwszej pielgrzymki do Meksyku: „Mexico siempre fiel” („Meksyk zawsze wierny”). – Miałam wtedy zaledwie kilka lat, ale te słowa utkwiły mi w pamięci – mówi Martha Guzmán, zaangażowana w budowę świątyni pw. Jana Pawła II w Zapopan. – Miałam szczęście widzieć go jako mała dziewczynka z balkonu, kiedy przejeżdżał ulicą obok naszego domu – dodała.

Nie tylko wierność wobec wiary katolickiej jako takiej, ale też wobec czci dla Jana Pawła II widać na każdym kroku. Na wizerunek papieża Wojtyły można natknąć się dosłownie wszędzie, czasem w bardzo nieoczekiwanych miejscach. Obrazek z Janem Pawłem II widziałem nawet w warsztacie samochodowym. – W Meksyku Jan Paweł II jest bardzo kochany – powiedziała mi pracująca tam Silvia. – Od dawna postrzegaliśmy go jako świętego i podziwialiśmy cuda, jakie Bóg działał za jego wstawiennictwem. Jan Paweł II miał ogromne przywiązanie do Matki Bożej z Guadalupe i to nabożeństwo mocno podkreślał. Nas, Meksykanów, to bardzo poruszało – dodała z przejęciem.

Fot. Piotr Ewertowski

Wizerunek Jana Pawła II widziałem także przed kościołem, z którego lokalna społeczność wygnała księdza w 1973 r. i do tej pory akceptuje jedynie sporadyczne przyjazdy kapłana na chrzest. W Chamula w stanie Chiapas to bowiem jedyny sakrament jaki Tzeltalowie uznają. W środku świątynia ani trochę nie przypomina katolickiego kościoła, ani w ogóle jakiejkolwiek chrześcijańskiej świątyni. Ołtarze zdemontowano, a figurom niektórych świętych połamano kończyny… za karę, że nie obronili miejscowego kościoła przed jednym z kataklizmów. Obrazu dopełniają płonące podłogi, na które wylano wosk, a także kolorowe dekoracje, mnóstwo świec oraz dym aromatycznego kadzidła. Turystów fascynuje jeszcze jeden nietypowy obyczaj – czci się tam także… Coca Colę. A jednak przy całym tym synkretyzmie i odrzuceniu prawie wszystkiego, co katolickie, Jan Paweł II i tam znalazł swoje miejsce. Meksykanie naprawdę go kochają.

Chamula. Tutaj Coca Cola ma religijne znaczenie Fot. Piotr Ewertowski

„Nie lękajcie się” w praktyce. Kardynał zatrzymany przez gangsterów

Być może postać papieża z Polski tak mocno odbiła się na świadomości całego meksykańskiego społeczeństwa, że gdy w 2012 r. papież Benedykt XVI odwiedzał Meksyk, niektóre kartele narkotykowe, znane ze swojej brutalności, ogłosiły, że na czas jego wizyty zaprzestaną przemocy. Mimo to kraj ten pozostaje jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie dla księży, a ofiarami przestępstw, porwań i morderstw padają rocznie dziesiątki tysięcy Meksykanów.

Fot. arch. prywatne

Jan Paweł II pokazywał, jak być odważnym głosicielem prawdy i mężnie o nią walczyć – mówi ks. Juan Manuel. – W ostatnich tygodniach nasz arcybiskup, kardynał José Francisco Robles, został zatrzymany na północy stanu Jalisco przez „punkty kontroli” organizowane przez kartele narkotykowe. Warto zaznaczyć, że to zdarzyło się, kiedy biskup wystosował krytykę polityki bezpieczeństwa naszego kraju. Ponadto 40 księży z naszej diecezji padło ofiarami wymuszeń ze strony tych grup przestępczych – dodał.

Kardynał Robles w niedawnym przemówieniu dla mediów mówił, że w północnych rejonach stanu Jalisco przestępcy roszczą sobie prawo do akceptowania duchownych, którzy mogą celebrować liturgię podczas odpustów. Co więcej, żądają połowy pieniędzy zebranych podczas tych uroczystości.

– Kartele próbują nas zastraszyć, przywołując morderstwo jednego z poprzednich arcybiskupów Guadalajary – mówił ks. Juan Manuel.

W 1993 r. na lotnisku w Guadalajarze ostrzelano samochód, w którym był kardynał Juan Jesús Posadas Ocampo. Arcybiskup i inni pasażerowie zginęli. Oficjalnie próbowano forsować wersję jakoby przestępcy z kartelu Tijuana pomylili hierarchę z przywódcą kartelu Sinaloa „El Chapo”. Jednak niewielu wątpi, że był to celowy zamach na duchownego, który głośno i odważnie potępiał zbrodnie i przemoc zorganizowanych grup przestępczych na terenie jego diecezji. Jak być oddanym kapłanem w kraju, w którym za prawdę można bez trudu stracić życie?

– Słowo Boże zaprasza nas do męstwa – mówi proboszcz. – Oczywiście, łatwo może mi to się mówić, bo ja nie otrzymałem żadnej groźby. Ale to przecież prawda, że Ewangelia zaprasza nas do jej głoszenia z męstwem. Nie możemy poddać się lękowi. To nam zawsze pokazywał Jan Paweł II – podsumował.

Fot. Piotr Ewertowski
Fot. arch. prywatne
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze