Poznań: każdy może pomóc Kameruńczykom

W czwartek o godzinie 9.30 na dziedzińcu przed siedzibą Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio” przy ul. Junikowskiej 48 w Poznaniu wolontariusze Fundacji będą pakować transport pomocy dla  Kamerunu.

Transport z Poznania pojedzie do Wrocławia i dołączy do pomocy przygotowywanej przez Fundację „Serce dla Afryki”. Kontener wyruszy z Wrocławia do Gdyni, a stamtąd statkiem do portu Duala w Kamerunie. Na miejscu misjonarze rozdysponują dary pomiędzy poszczególne misje.

Polscy misjonarze najczęściej proszą Fundację o środki opatrunkowe, środki czystości i przybory szkolne dla dzieci uczęszczających do prowadzonych przez nich szkół. W tym transporcie wyślemy wszystkie te rzeczy. Misjonarze w swoich przedszkolach i szkołach uczą tamtejsze dzieci nie tylko języka urzędowego, ale również higieny i regularnego szczotkowania zębów. Na transport składa się 202 paczki. Pośród podarowanych nam rzeczy znajdują się też środki opatrunkowe, które na miejscu są na wagę złota. Korzystają z nich również nasi wolontariusze, którzy pracują w Kamerunie, korzystali z nich również okuliści, którzy przeprowadzali tam operacje zaćmy w ramach Akcji „Oczy Afryki”.

Z prośbą o pomoc do Fundacji zgłosili się polscy misjonarze pracujący w Kamerunie i Republice Środkowej Afryki. Kraje te borykają się z wieloma problemami ekonomicznymi. W Republice Środkowej Afryki toczy się wojna domowa, nie funkcjonują ani urzędy, ani państwowe szpitale i szkoły. W Kamerunie sytuacja polityczna jest również mało stabilna. Jak zawsze w takich sytuacjach najbardziej cierpią ci najbiedniejsi. Jak napisała świecka misjonarka Ewa Gawin „Niektórzy ludzie mieszkający tutaj żyją w wielkiej biedzie, dzieci chodzą boso, nie mają ubrań, w szkołach nie ma praktycznie niczego. Do mojej szkoły mieszkający na stancji uczniowie przychodzili głodni i mimo, że opłacałam im posiłki u rodzin, często dla nich jedzenia nie starczało. Dlatego zbudowaliśmy dla dzieci internat. Tu w Kamerunie najgorsza sytuacja panuje w więzieniach. Czasami ludzie zostają uwięzieni za błahe przewinienie. W jednej sali mieszka 150 osób, wszyscy śpią na podłodze, w takiej ciasnocie szerzą się choroby, cenny jest najmniejszy kawałek mydła. Ludzie wtrąceni do więzienia tracą nadzieję na lepsze jutro. Odwiedzam tych więźniów żeby podtrzymać ich na duchu”.

W pakowaniu transportu wolontariuszom pomoże ojciec Dariusz Godawa – dominikanin i poznaniak prowadzący w Kamerunie dom dziecka, który pracuje tam już od blisko trzydziestu lat.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze