„Redemptoris Missio” wyśle 20 ton pomocy do Afryki. W pakowaniu pomagają także młodzi wolontariusze
Przy Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio”, stanął kontener, który od dwóch dni wypełniamy pomocą humanitarną dla Afryki. Jutro, w środę, o godz. 11 odbędzie się pakowanie kontenera. Fundacja zamierza wypełnić go dwudziestoma tonami pomocy humanitarnej.
W najbliższy czwartek kontener zostanie zaplombowany i wyruszy do portu w Gdyni, a stamtąd drogą morską do portu w Duala w Kamerunie. Kontener będzie zawierał pomoc humanitarną dla Kamerunu i Republiki Środkowoafrykańskiej. Pomoc trafi do 39 polskich misjonarzy, którzy prowadzą tam szpitale, przychodnie, sierocińce i szkoły.
>>> 5 ton szczoteczek i past do zębów zebranych w akcji pomocy dla Afrykańczyków
W szpitalach brakuje wszystkiego
W czerwcu Fundacja „Redemptoris Missio” otrzymała z likwidowanego szpitala w Poznaniu meble, łóżeczka dziecięce, stojaki do kroplówek, przewijaki. Ma również nową odzież medyczną, nosze, maseczki i płyny do dezynfekcji z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych i 6 ton szczoteczek i past z Akcji „Kup Pan szczotkę!”. W Kamerunie i Republice Środkowoafrykańskiej to sprzęt na wagę złota. W tamtejszych szpitalach brakuje dosłownie wszystkiego, bywa, że chorzy leżą na słomianych matach lub na starych drewnianych łóżkach.
Ogólnoświatowy kryzys gospodarczy najbardziej dotyka najbiedniejsze kraje. Republika Środkowoafrykańska jest państwem, które od bardzo wielu lat nęka wojna domowa. Bieda jest nieporównywalna z żadną inną. Ludzie żyją w strachu i niepewności jutra. Od 2013 r. trwa tam nieregularna wojna domowa. Działania zbrojne pochłonęły wiele ofiar. Skomplikowana sytuacja polityczna
nie daje nadziei na szybkie rozwiązanie konfliktu. W zaistniałej sytuacji najbardziej cierpią zwykli, niewinni ludzie. Mimo niestabilnej sytuacji w Republice Środkowoafrykańskiej fundacja chce kontynuować tam swoje działania. Właśnie dlatego, że miejscowa ludność nie może liczyć na pomoc rozwojową.
Choć Kamerun jest państwem bogatszym od Republiki Środkowoafrykańskiej w zachodniej części Kamerunu trwa wojna domowa. Opieka medyczna w Kamerunie jest na dramatycznie niskim poziomie. Podstawowe źródło utrzymania Kameruńczyków stanowi rolnictwo. Misje biorące udział w projekcie w
większości znajdują się na terenach wiejskich lub mniejszych miastach. Misjonarze relacjonują: problemy spotykane w naszej pracy to niski poziom życia, brak pracy, brak wody pitnej, różne choroby wynikające z
niedożywienia, słabej opieki medycznej, a w edukacji brak odpowiedniego poziomu nauczania w szkołach państwowych.
Kryzys
Kryzys spowodował wzrost cen paliwa i nawozów sztucznych, a to z kolei przełożyło się na wzrost cen wszystkich produktów. Na targowiskach w Kamerunie ceny wzrosły o 50%. Podstawowym źródłem pożywienia stał się maniok. Miejscowych nie stać na podstawowe rzeczy jak leki czy transport. W szpitalach w Republice Środkowoafrykańskiej jeszcze nigdy nie było tyle niedożywionych dzieci. Bardzo często są one chore na malarię, tyfus, dur brzuszny inne choroby, które dla niedożywionych dzieci są śmiertelnym zagrożeniem . Dzięki wyposażeniu wysyłanemu z Poznania będzie można hospitalizować najmłodsze dzieci, co zapewni większą skuteczność leczenia.
Jak alarmuje ONZ, najbiedniejszy odsetek ludności świata prawdopodobnie wzrośnie nawet o jeden procent, jeśli nie zostaną podjęte żadne realne działania mające na celu złagodzenie reperkusji związanych z ograniczeniem eksportu. Bank Światowy ustalił próg ubóstwa absolutnego wynoszący 1,90 USD dziennie. Oczekuje się, że poniżej tego progu znajdzie się dodatkowe 50 milionów ludzi.
W pakowaniu kontenera pomagają młodzi wolontariusze, często uczniowie szkół podstawowych, którzy postanowili swoje spożytkować wakacje na pracę wolontaryjną.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |