Sypanie głowy popiołem w kościele i na osiedlu. Przez świeckich [+GALERIA]
W Meksyku z powodu niedostatecznej liczby księży świeccy podejmują wiele działań, które w Polsce kojarzą się jedynie z kapłanami. Jednym z nich jest organizowanie specjalnej liturgii z posypaniem głowy popiołem. Jednak czasem nie wszyscy mogą być nim posypani…
W Guadalajarze Środę Popielcową można porównać z Wielką Sobotą w Polsce. Do kościoła na posypanie głowy popiołem przychodzą także ci, których na co dzień się tam nie spotka. Dla Meksykanów to akt wiary tak ważny, że sypie się popiołem nie tylko w czasie mszy, które w niektórych parafiach mają niedzielny i świąteczny rozkład, ale i organizuje specjalne liturgie słowa z obrzędem posypania popiołem w kościołach, a czasem i… na osiedlach. W świątyni obrzęd ten odbywa się kilka lub kilkanaście razy w ciągu dnia. Są parafie, gdzie księża i zaangażowani świeccy podeszli do tego sprytnie. Skoro obrzęd ten ma być symbolem nawrócenia, to na liturgię można wejść tylko na samym początku. Potem brama jest zamykana, a znak krzyża na czole wykonany z popiołu otrzymują tylko ci, którzy uczestniczyli od początku – wysłuchali czytań, krótkiej nauki, pomodlili się. Ważne, żeby Wielki Post był traktowany poważnie.
>>> Pościsz czy pilnujesz diety?
Wyjątki od reguły potrzebne
Robi się jednak pewne wyjątki od reguły. Jeśli ktoś pamięta osiedle La Stravagante, gdzie mieszkańcy zaprosili księży do poświęcenia domów, to tam taki wyjątek zrobiono. Tam na taką liturgię słowa przyszło wielu ludzi, którym na co dzień daleko do kościoła. Dlatego postanowiono posypać głowę popiołem również tym, którzy przyszli spóźnieni lub po fakcie. Jeszcze długo po zakończeniu liturgii dochodziły nowe osoby, a nastoletnia Luciana wraz z mamą dzielnie kontynuowały wykonywanie tego pokutnego obrzędu, znacząc na czołach znak krzyża z popiołu. – Warto skorzystać z okazji, że przyszło tyle osób, które nie są blisko Boga i Kościoła. Ten drobny gest naznaczenia czoła popiołem może być dla nich jakimś drobnym krokiem ku wierze. Są też ludzie, którzy pracują ciężko i do późna. My ich znamy i wiemy, że są zabiegani, więc postanowiliśmy nie ograniczać im możliwości uczestniczenia w tym obrzędzie – mówi jedna z pań, która wykonywała popiołem krzyż podczas liturgii.
Nawet ochrona osiedla przyszła, żeby otrzymać ten znak pokuty. Co więcej, pojawił się nawet młody chłopak, który… nie jest katolikiem.– Nie identyfikuję się z żadną religią, ale mam szacunek do wiary – stwierdził.
Świeccy głoszą naukę i sypią popiół na głowy
Warto dodać, że cała liturgia na osiedlu La Stravagante została przygotowana i przeprowadzona przez świeckich. Częściowo te obowiązki laikat przejął też w kaplicy pw. Jana Pawła II. Na dwie świątynie w parafii jest tylko trzech księży, którzy w tym dniu musieli odprawić kilkanaście mszy świętych. Podczas jednej z liturgii naukę na temat Wielkiego Postu wygłosił świecki, nadzwyczajny szafarz Komunii świętej. – Mówimy często, że nie mamy czasu na służenie. Musimy najpierw wziąć telefon i zająć się WhatsAppem albo Instagramem. Mówimy, że mamy za mało, żeby dać jałmużnę, ale nie musi być tego dużo. Tę odrobinę, którą możemy ofiarować, Pan Bóg pomnoży – wyjaśniał zgromadzonym w Kościele.
Krótką naukę podczas liturgii na osiedlu powiedziała z kolei zarządzająca licznymi sprawami w parafii Maria. Tłumaczyła krótko, co oznacza ten obrzęd i do czego nas wzywa. W ogóle na osiedlu za całą liturgię odpowiedzialne były kobiety – czytały, prowadziły, zbierały kolektę i sypały popiołem, a właściwie czyniły nim znak krzyża na czołach wiernych. Taki zwyczaj panuje w Meksyku. Taki też pamiętam z Chin, z Guangzhou. Przychodziło tam wówczas wiele osób niezwiązanych z Kościołem czy w ogóle nieochrzczonych. Wychodzili ze znakiem krzyża na czole, wiedząc tylko tyle, ile zdołali zrozumieć z kazania księdza w kościele. W centrum można było potem spotkać wielu tak „naznaczonych” ludzi. W Meksyku akurat praktycznie wszyscy ochrzczeni i zorientowani chociaż w stopniu minimalnym, a przynajmniej takie sprawiali wrażenie.
Może dziwić, że w Meksyku organizuje się śluby i zabawy w czasie Wielkiego Postu. Nie oznacza to jednak, że nie przeżywa się tego czasu głęboko. Przeciwnie, wielu traktuje go bardzo poważnie. To dla nich czas nawrócenia. – Wielki Post to wielka okazja, by przypomnieć sobie, co znaczy być katolikiem. By przypomnieć sobie, że jesteśmy wezwani do kochania i służby bliźniemu – powiedziała Luciana, zaangażowana w przygotowanie liturgii i obrzędu posypania popiołem.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |