fot. unsplash

Tigraj: głód, krwawe represje i niszczenie wielowiekowego dziedzictwa

80 procent mieszkańców etiopskiego regionu Tigraj jest odciętych od pomocy humanitarnej. Pogłębia się głód i wzrasta śmiertelność z powodu braku leków i dostępu do szpitali. „Bez otwarcia korytarzy humanitarnych mieszkańcom tego regionu grozi zagłada” – alarmuje Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Tymczasem napływają też kolejne doniesienia o niszczeniu bezcennego dziedzictwa kulturowo-religijnego Etiopii.

Stowarzyszenie pomocy chrześcijanom na Wschodzie (SOS Chrétiens d’Orient), które współpracuje w tym regionie z Etiopskim Kościołem Ortodoksyjnym informuje o zniszczeniu klasztoru w Debre Damos, który miał 1500 lat. Według lokalnych źródeł w czasie ataku zginął jeden z mnichów. Klasztor najpierw został zbombardowany z powietrza, a następnie ograbiony przez wojska rządowe, które rozkradły bezcenne skarby historii i archiwa z wielowiekowymi manuskryptami. Zaatakowana została także placówka Misjonarzy Afryki w mieście Adigrat. Napływające informacje są szczątkowe, ponieważ teren Tigraj jest odcięty od reszty kraju. Od trzech miesięcy jest on teatrem krwawych walk między siłami rządowymi, a separatystami dążącymi do niepodległości tego regionu.

>>> COMECE: zacznijmy słuchać imigrantów

Strony konfliktu nie pozwalają nawet na wjazd pomocy humanitarnej. Francesco Rocca, który z ramienia Czerwonego Krzyża wizytował ostatnio Tigraj zauważa, że sytuacja jest przerażająca. 3 mln osób, czyli połowa mieszkańców regionu straciło swe domy. Zniszczona została większość szpitali i ośrodków zdrowia. Brakuje żywności, wody pitnej i lekarstw. Stąd apel międzynarodowych organizacji humanitarnych do obu stron konfliktu, by jak najszybciej pozwoliły na wjazd transportów z pierwszą pomocą oraz lekarzy.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze