Foto: Sebastian Jankowski OMI

Współcześni trędowaci [MISYJNE DROGI]

Ukraina. Ludzie myślą, że osoba bezdomna to ktoś nikomu niepotrzebny, od którego roznosi się smród i którego trzeba unikać. Bezdomni to współcześni trędowaci.

Może tak myśli większość ludzi, ale nie oblaci na Ukrainie. Pracują wśród nich we Lwowie, Gniewaniu, Obuchowie, Czernihowie (gdzie od dwóch lat działa świetlica dla biednych dzieci), a także w Kijowie. To właśnie tam brat Sebastian Jankowski OMI z wielkim i otwartym sercem poświęca swój czas bezdomnym, którzy stali jego przyjaciółmi.

Początki

Brat Sebastian pracuje na Ukrainie od 2009 r. Początkowo na ulicę wychodził sam. Brał ze sobą kilkanaście kanapek i ciepłą herbatę z cytryną. Bezdomnych szukał na dworcach i w piwnicach.
– Można ich było szybko znaleźć: widać z daleka, że ktoś chodzi brudny, w podartych spodniach, bez butów, zarośnięty, albo gdzieś leży na podłodze w kącie i śpi. Podchodziłem do tych ludzi i pytałem, czy chcą jeść. Początkowo byli wystraszeni i zdziwieni – brali ode mnie te kanapki, w oczach mieli łzy i mówili „spasibo”, to znaczy „dziękuję” – relacjonuje. Z czasem do br. Sebastiana dołączyła młodzież z parafii i co tydzień w sobotę wychodzą na ulicę, aby nakarmić coraz większą grupę bezdomnych. Po jakimś czasie ubodzy zaczęli niecierpliwie czekać na to jedzenie. Czy jednak to posiłek jest najważniejszym darem dla ubogiego? Często największym darem okazuje się poświęcony czas i rozmowa. Sebastian tłumaczy przekonywująco: „Jeśli przychodziliśmy na 21.00 lub 21.30, to pomimo spóźnienia bezdomni nadal czekali na nas, wiedząc, że dostaną tę kromkę chleba, herbatę i ciepłą zupę. Chociaż przychodził tam ktoś z cerkwi i też dawał, oni jednak czekali na nas, bo wiedzieli, że my zawsze z nimi porozmawiamy”. Obecnie brat Sebastian Jankowski OMI wraz z wolontariuszami dwa razy w tygodniu rozdaje ponad 250 posiłków, które są przygotowywane w głównym domu naszej Delegatury w Obuchowie. Do tego domu każdego dnia pukają również uchodźcy, prosząc o posiłek. Uchodźcy docierają do centrum Ukrainy ze wschodu kraju, gdzie toczą się walki o Donbas. Ich determinacja jest naprawdę duża. Chcemy zorganizować stałą stołówkę dla nich i dla bezdomnych ukraińskich, a także prysznice i punkt wydawania odzieży. Potrzebujących jest wielu, bo przez wojnę na Ukrainie ponad dwa miliony ludzi pozostają bez stałego miejsca zamieszkania.

Foto: Sebastian Jankowski OMI

Wczasorekolekcje

Z czasem oprócz pomocy typowo materialnej brat Sebastian zaczął organizować coroczne wczasorekolekcje dla osób bezdomnych we współpracy z Caritas. Ks. Wiktor Symon, sekretarz generalny Caritas-Spes na Ukrainie, powiedział: –To szczęśliwy traf, kiedy inicjatywa przeprowadzenia rekolekcji dla bezdomnych przyszła „od dołu”. Silnikiem tego projektu jest nasz brat Sebastian i od samego początku właśnie on kieruje akcją „żywność dla bezdomnych”. To jednak nie tylko rozdawanie posiłków, ale także ubrań i lekarstw. Całoroczna praca z bezdomnymi zawsze kończy się rekolekcjami. Oznacza to szansę na nowy start i zachętę do rozpoczęcia nowego życia. Sebastian mówi, że o takich wakacjach powiedział swoim podopiecznym jeszcze w kwietniu: – I jak oni czekali ten na dzień i jak przygotowywali się do niego. Jedna kobieta, która mieszka na dworcu, powiedziała mi: „Och, jak ja chcę już pojechać na te rekolekcje, jak bardzo chcę odpocząć od tego dworca przynajmniej przez te 3-4 dni”.

Bez planu

Brat Sebastian ma plan, aby było bez planu. Nie chce układać jakiegoś specjalnego programu rekolekcji, który by do czegoś zobowiązywał. Pomimo to program wakacji bezdomnych jest
bogaty. Tłumaczy: – Ci ludzie powinni poczuć się wolnymi. W Zaryczanach siostry przyszykowały pokoje dla tych ludzi. Później oni się umyją, ubiorą się w czyste ubrania, które dla nich przygotowaliśmy. Wieczorem z diakonem zorganizujemy dla nich ognisko z gitarą i piosenkami, będzie możliwość poznania się, bo ci ludzie pochodzą z różnych dzielnic Kijowa. – Na kolejne dni zaplanowano nabożeństwo w kościele, wspólne posiłki i pracę przy sprzątaniu. Będą także dwie nieobowiązkowe konferencje, igrzyska sportowe, a także projekcja filmu o św. Janie Pawle II. Na koniec zaplanowano wyjazd do Matki Bożej do Berdyczowa. Brat tłumaczy: – Ci ludzie bardzo dobrze zareagowali na wiadomość o spotkaniu z Matką Bożą. Chcą tego spotkania. Tam u Niej napiszą swoje prośby. A w czwartek wieczorem będzie grill.

19 lat bez łóżka

Niech odpoczną od swoich cierpień. Nie chcę ich zmuszać do uczestnictwa w konferencji. W ubiegłym roku był przypadek, gdy ktoś był nieobecny na konferencji. Przybiega siostra i mówi mi, że jeden z bezdomnych przez dwa dni śpi, a ja powiedziałem: niech sobie śpi. Ten człowiek dwa dni później powiedział mi: „Ojcze, ja 19 lat nie spałem w łóżku”. To konieczne, aby traktować te osoby z szacunkiem, ponieważ mają swoją godność. I oni bardzo odczuwają, jak się do nich odnosimy. Jak powiedział papież Franciszek: ubodzy i bezdomni są skarbem Kościoła.

Foto: Sebastian Jankowski OMI

Bracia brata Sebastiana

Z kolei bp Witalij Skomarowski odpowiadając na pytanie, czego oczekiwać od takich rekolekcji, odpowiedział: – Przede wszystkim chcemy dać tym ludziom możliwość relaksu w zdrowej
atmosferze i zaczerpnięcia świeżego powietrza. Jest to główny owoc. Biskup podkreśla, że podczas rekolekcji prowadzący starają się zapewnić nie tylko pokarm materialny, ale i siłę ducha, aby każda z osób miała szansę spotkać się z Bogiem i dodaje: – Jestem bardzo zadowolony, że diecezja kijowsko-żytomierska prowadzi taki projekt dla ludzi potrzebujących – nazwałbym go nawet „dla ludzi brata Sebastiana”. Jestem bardzo z tego zadowolony. Kocham to, co ten brat robi, biorąc część tych ludzi na takie wakacje. Oczywistym jest tu działanie Ducha Świętego. Dzięki pracy brata Sebastiana i innych ludzi dobrej woli wielu bezdomnych zaczyna chodzić na Msze św. i modlić się. To jeden z najpiękniejszych owoców tej posługi. W Kijowie jest już zimno. Od dawna termometr pokazuje ujemne temperatury. Zapada zmrok. W sześciu miejscach gromadzą się bezdomni. Cierpliwie czekają na brata Sebastiana i wolontariuszy. Znowu będzie ciepła zupa, kanapki, ciepłe ubranie i ludzie, którzy mają dla nich czas.

Paweł Wyszkowski OMI

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze