Foto: Błażej Mielcarek

Z otwartymi oczyma [MISYJNE DROGI]

O tym, kim powinni być oblaci, o ewangelizacji, modlitwie i świętowaniu jubileuszu dwóchsetlecia zgromadzenia z o. prowincjałem Antonim Bochmem OMI rozmawia Sandra Sękowska.

Sandra Sękowska: Kim powinien być oblat?
Antoni BochmOMI: – Powinien być człowiekiem żyjącym z otwartymi oczyma. Wiesz, takim, który dostrzega, gdzie są ludzie, którzy potrzebują Chrystusa, nawet jeśli o tym jeszcze nie wiedzą. Oblat to ktoś, kto do nich pójdzie. Oblaci winni, jak wskazuje św. Eugeniusz w Przedmowie do Konstytucji i Reguł, bez przerwy pracować nad tym, aby stać się: pokornymi, łagodnymi i posłusznymi, miłującymi ubóstwo, pokutującymi i umartwionymi, oderwanymi od świata i rodziny, pełnymi zapału, gotowymi poświęcić całe swoje mienie, zdolności, odpoczynek, osobę i życie z miłości do Jezusa Chrystusa, w służbie Kościołowi i dla uświęcenia bliźnich. Jest więc co robić…

SS: Trudno to stosować w życiu… A czy często się Ojciec modli?
AB: – Zakonnik, ksiądz jest powołany do tego, aby się modlić. Modlitwa jest częścią jego tożsamości. W Starym Testamencie pokolenie Lewitów zostało wybrane, aby składać ofiary i modlić się w imieniu narodu. Ja osobiście chciałbym być dobrym zakonnikiem, dlatego też staram się modlić często. Kiedy już naprawdę jest mało czasu w ciągu dnia, staram się, przynajmniej odmówić modlitwy przepisane przez Regułę zakonną. A jest ich dosyć sporo.

SS: A ewangelizacja?
AB: – W czasie niedawno zakończonego kongresu naszej prowincji bp Grzegorz Ryś powiedział, że dobrze odprawiona Msza św. jest formą ewangelizacji. Ewangelizacja to nie są tylko jakieś
specjalne wydarzenia (choć one też są ważne), to sposób naszego życia. Jeśli nosimy w sobie autentyczne pragnienie, aby wszyscy ludzie poznali Chrystusa i doświadczyli Jego zbawienia, to całe nasze życie, wszystko, co robimy, co mówimy, nasze spotkania z ludźmi stają się ewangelizacją. We mnie jest duże pragnienie, aby nie było na świecie człowieka, który by nie doświadczył Bożej miłości i dlatego mam nadzieję, że moja postawa jest choć trochę ewangelizacyjna.

Foto: Błażej Mielcarek

SS: Św. Eugeniusz mówił „Zachowujcie między sobą miłość, miłość, miłość”. W ten sposób wspólnoty oblackie też mogą ewangelizować…
AB: – Najpierw trzeba powiedzieć, że życie wspólnotowe jest piękne. Św. Eugeniusz od samego początku pragnął, aby oblaci żyli we wspólnotach. Wspólnota daje siłę, odwagę, mobilizuje,
czasami napomina. Wspólnota daje radość, oparcie. Świadectwo życia wspólnotowego też ma siłę oddziaływania. „Popatrzcie, jak oni się miłują” – to jedna z pierwszych, wyrażona z podziwem, opinii o chrześcijanach, którą odnajdujemy w Dziejach Apostolskich. Tak ich postrzegało wielu ludzi, którzy jeszcze nie przyjęli chrześcijaństwa. Jeśli w pełni będziemy żyli poleceniem św. Eugeniusza, to będziemy postrzegani jak pierwsi chrześcijanie i wielu pociągniemy do Chrystusa swoim życiem.

SS: W charyzmacie oblackim jest praca wśród najuboższych. Oczywiście jest do tego „dorobiona teologia”: najubożsi to ci, którzy nie znają Jezusa. A może rzeczywiście oblaci z Polski porzucili
ubogich materialnie?
AB: – Z pewnością nie możemy powiedzieć, że kiedy mówimy o nieznających Chrystusa, to trzeba stworzyć odpowiednią teologię, aby ich nazwać ubogimi. Obecnie największe ubóstwo
świata to nieznajomość Boga, brak nadziei, opuszczenie. Zauważmy, że często widzimy ubogich materialnie, a szczęśliwych, bo mają Boga, dla którego chcą żyć. A mamy wielu bogatych, a nieszczęśliwych, bo nie odkryli jeszcze największego skarbu: Jezusa Chrystusa. Oblaci w Polsce idą do tych ubogich duchowo, ale kierują posługiwanie także do tych ubogich materialnie. Posługa w więzieniach, szpitalach, wśród ludzi z marginesu społecznego, pomoc w postaci wydawanych posiłków, ubrań, troska o biednych na misjach – czyż to nie jest praca dla ubogich materialnie?

SS: Przekonał mnie Ojciec. Miał Ojciec jakiś moment kryzysowy w powołaniu?
AB: – Największy kryzys w powołaniu miałem na etapie jego rozpoznawania. Ale może to nie był nawet kryzys w powołaniu, bo o powołaniu do życia zakonnego i kapłaństwa byłem przekonany. Na pewno był to czas kłócenia się z Panem Bogiem: dlaczego ja? Przecież ja bym chciał mieć rodzinę, dzieci itd. Targowałem się też z Panem Bogiem: a może będę Ci służył gorliwie, ale z rodziną, może nawet na misjach. Jednak Pan Bóg postawił na swoim i dziś za to Mu dziękuję.

SS: Dlaczego nie każdy oblat wyjeżdża na misje do Afryki czy Azji? Skąd wiadomo, kto jest odpowiedni do takiej pracy?
AB: – Św. Eugeniusz, kiedy zakładał Zgromadzenie, nie myślał o misjach zagranicznych, ale o misjach i rekolekcjach parafialnych. Dopiero później, odczytując potrzeby Kościoła, zaczął wysyłać
oblatów daleko od Francji. Jego podstawową troską było zawsze budzić w ludziach wiarę, w tych miejscach, gdzie było to potrzebne i gdzie nas wołał Kościół. Obecnie też posługujemy w tych miejscach, w których są największe potrzeby. A te potrzeby są i w Afryce i w Azji, ale też w Polsce, na wschodzie i zachodzie Europy i w wielu innych miejscach. Wielu oblatów pracujących obecnie w Polsce też chciałoby wyjechać na misje w różnych krajach, ale Kościół powierzył im „misję” w ojczyźnie. Aby kogoś wysłać, dokonuje się rozeznania, czy jest dość zdolny, aby nauczyć się języka, czy ma odpowiednie zdrowie, czy potrafi łatwo się adaptować do nowych warunków, czy jest otwarty itd.

SS: Jak widzi ojciec współpracę oblatów ze świeckimi? Dziś są oni przecież równoważnymi partnerami w ewangelizacji.
AB: – Bez udziału ludzi świeckich ewangelizacja nie jest możliwa. Każdy z nas w tym dziele ma wiele do zrobienia. Wydaje mi się, że w wielu miejscach, w których posługują oblaci, ta współpraca wygląda dobrze. Oczywiście nie można pomieszać ról, którą każdy z nas pełni w Kościele, ale nie może być tak, że ksiądz jest od wszystkiego. Szczególnie w duszpasterstwie młodzieży widać, jak wiele powierzamy młodym osobom świeckim. Począwszy od wielu inicjatyw, które płyną od osób świeckich, poprzez organizację wielu wydarzeń, aż do ewangelizowania bezpośredniego.

SS: Przed nami świętowanie jubileuszu dwóchsetlecia oblatów. Jak to będzie wyglądało w Polsce?
AB: – 25 stycznia 2016 r., czyli dokładnie tego dnia, którego powstała pierwsza wspólnota, będzie uroczysta Msza św. w kościele Chrystusa Króla w Poznaniu, pod przewodnictwem ks. bp. Grzegorza Balcerka, transmitowana przez telewizję „Trwam”. Uczestniczyć w niej będzie wielu oblatów i ludzi z nami związanych. O. Generał zachęca nas także, aby tego dnia w szczególnym
dziękczynieniu być „godzinę z Panem i godzinę z ubogimi”. Główne uroczystości chcemy obchodzić w Kodniu 14 i 15 sierpnia 2016 r. Chcemy tam pokazać, na czym polega życie i posługa oblatów i razem z wieloma zgromadzonymi tam ludźmi dziękować Panu Bogu za dar naszego Zgromadzenia i powołania oblackiego.

Rozmawiała Sandra Sękowska

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze