fot. EPA/VATICAN MEDIA

Modlitwa to nie magiczne zaklęcie [FELIETON]

Pandemia koronawirusa jest w jakimś sensie sprawdzianem naszej wiary. Sprawdzianem, który bardzo często oblewamy. I to z kretesem.

Wczoraj na misyjne.pl opublikowaliśmy omówienie filmu rekolekcyjnego, który nagrał bp Adrian Galbas. Biskup pomocniczy diecezji ełckiej zwrócił w nim uwagę na miałkość, słabość intelektualną, powierzchowność i magiczność naszej wiary.

>>> Bp Galbas: jestem wystraszony powierzchownością i magicznością naszej wiary [WIDEO]

– Czy nie jesteście już zmęczeni tymi łańcuszkami, które dostajemy w ogromnej liczbie, że trzeba o jakiejś godzinie odmówić coś tam, że trzeba posmarować swoje drzwi albo buty i że Pan Bóg właśnie nas wtedy ochroni? Właśnie wtedy, gdy dokonamy takiej czy innej magicznej czynności – to jest magia, w tym nie ma żadnej wiary – mówił bp Adrian Galbas w internetowym rozważaniu. – Musicie wiedzieć, w co wierzycie. Bo jak nie, to gdy przyjdą takie momenty, to okaże się, że miedzy wiarą, a zabobonem nie ma żadnej różnicy. Mówię to dlatego, że w tych dniach mamy więcej czasu. Radzę sięgnąć po katechizm, może codziennie po parę punkcików zgłębić? Może sięgnąć do tej czy innej publikacji, encykliki papieskiej? Pogłębmy wiedzę o naszej wierze – apelował biskup Galbas.

Bolesne wytknięcie

Niełatwo jest powiedzieć takie słowa, bo są one rodzajem bolesnego wytknięcia tego, jaka jest rzeczywiście jakość naszej wiary. A ostatnie dni i tygodnie pokazują, że nie jest z nami za dobrze. Nie wiemy, czym jest Komunia Św. duchowa, o ile w ogóle wcześniej słyszeliśmy o jej istnieniu. Nie mamy pojęcia także o żalu doskonałym, a przyjmowanie Komunii Św. na rękę dla wielu wciąż jest profanacją, za którą czeka nas sroga Boża kara – mimo że polski Episkopat już kilkanaście lat temu dopuścił taką formę przyjmowania Ciała Chrystusa.

„Jezus nie zrobi ci krzywdy”

Wielu nie wierzy, że przez Komunię Św. można się zarazić. „Przecież Jezus nie zrobi ci krzywdy. To niemożliwe, żeby przez komunikanty przenosiły się wirusy” – mówią zazwyczaj podniesionym głosem rzesze ludzi uważających się za osoby wierzące. Mam złą wiadomość. To nie wiara. To myślenie magiczne. Nie wiem, jak ktoś może łączyć taki sposób postrzegania świata z chrześcijaństwem. Przypomnijmy zatem, że na skutek wypowiedzenia słów konsekracji następuje na ołtarzu wewnętrzna zmiana substancji chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa, chociaż materia chleba i wina pozostaje taka sama. Fizycznie materia się nie zmienia, co oznacza, że chleb nadal pozostaje chlebem i podlega prawom biologii, chemii, fizyki. Może np. spleśnieć, więc istnieją przepisy, które mówią o tym jak należy przechowywać Najświętszy Sakrament, aby do tego nie doszło.

fot. unsplash

>>> Kard. Krajewski: można być pasjonatem spraw religijnych, a nie być blisko Boga

Zaklęcia papieża

Pandemia pokazała również to, jak podchodzimy do modlitwy. W mediach społecznościowych gołym okiem widać, jak wielu Polaków traktuje ją jak zaklęcie, a nie rozmowę i relację z Bogiem. Biskup Galbas wspominał o łańcuszkach, ale znam osoby, które nawet do wczorajszej modlitwy papieża o powstrzymanie epidemii podchodziły jak do rzucania zaklęcia na świat. Jeśli pandemia zaraz się nie skończy, to znaczy, że Ojciec Święty i jego modlitwy (czyli zaklęcia) są nieskuteczne. Można byłoby załamać ręce, schować twarz w dłoniach od zażenowania, ale na tym nie może się skończyć. Może pandemia koronawirusa okaże się dla nas wreszcie okazją, żeby zajrzeć do Biblii, katechizmu, jednej lub drugiej encykliki i poukładać sobie w głowie pewne kluczowe sprawy. Bo jak widać – mamy z tym ewidentny problem.

„Świadomość religijna większości Polaków jest bardzo płytka. Dane mówią o tym bardzo wyraźnie. To, w co wierzy większość polskich katolików, w dużej mierze nie pokrywa się z tym, czego uczy Kościół. I tu nie mówię o jakichś teologicznych subtelnościach, tylko o fundamentalnych rzeczach” – podkreśla z kolei o. Jacek Prusak SJ w książce „Kościół na kozetce. Rozmowy o niełatwej relacji psychologii i wiary”.

>>> W kościele też można się zarazić [FELIETON] 

Biskup Galbas ma rację. Musimy wiedzieć, w co wierzymy. Inaczej nasze chrześcijaństwo nie będzie się niczym różniło od zbioru zabobonów. Koronawirus obnażył nasze braki i słabości, ale od nas zależy, co z tym zrobimy. Może tegoroczny Wielki Post jest najlepszą szansą w naszym życiu do nawrócenia się z myślenia magicznego. Bo magia pozostaje magią – nawet, jeśli towarzyszą jej chrześcijańskie formułki.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze