Myśli samobójcze w wieku 7 lat. Skąd się biorą problemy psychiczne dzieci?
Z badań CBOS wynika, że Polacy stawiają szczęście rodzinne (80% badanych) na pierwszym miejscu. W praktyce wychodzi to różnie. Problemy w rodzinie często przekładają się na funkcjonowanie dzieci w domu i poza nim.
Wiele czynników musi złożyć się na to, żeby dziecko czuło się kochane i zaopiekowane. Często nam, dorosłym, wydaje się, że nasze dzieci czują się bezpieczne i wysłuchane, ale tak naprawdę to ich trzeba byłoby zapytać, czy faktycznie nam się to udaje.
Budowanie z dzieckiem relacji
Co zrobić, aby dziecko miało bezwarunkowe wsparcie rodziców, a przez to fundament budowania życiowej równowagi?
– Przede wszystkim należałoby zbudować z dzieckiem dobrą , pełną ciepła i zrozumienia relację. Do tego potrzebny jest wspólnie spędzany czas. I nie chodzi tu tylko o przebywanie razem, ale o wspólne przeżywanie konkretnych sytuacji. To powinien być czas przeznaczony tylko dla dziecka: czas na wspólną zabawę, dzielenie się smutkami i radościami, na bycie tu i teraz, a nie w jakiejś wirtualnej przestrzeni – mówi Magdalena Jóźwiak, pedagog w jednej z poznańskich szkół podstawowych.
>>> Pierwszą szkołą miłości jest rodzina [FELIETON]
Kluczowe w budowaniu takiej relacji jest pokazanie dziecku, że nie każda trudność jest problemem, i że trudnościom trzeba stawiać czoła i próbować sobie z nimi radzić.
– Należy również pamiętać, że poradzenie sobie z napotkaną trudnością prowadzi zawsze do rozwoju i zdobycia nowych kompetencji, a co za tym idzie – do wzrostu samooceny. Dzisiaj często obserwujemy rodziców, którzy mają wielką potrzebę ingerencji w relacje między rówieśnikami i wyręczanie dziecka w radzeniu sobie z każdą napotkaną trudnością. Niestety, taka postawa prowadzi do wyuczonej bezradności. Dziecko staje się wówczas sfrustrowane, a jego samoocena jest bardzo niska – zauważa Magdalena Jóźwiak. – Coraz częściej też obserwujemy, że dzieci nie radzą sobie ze stresem. Myślę, że może to też być związane z izolowaniem
Przyczyny depresji u dzieci
Na stan zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży wpływa oczywiście wiele czynników. Na pewno dużo zależy od wrażliwości i osobowości konkretnego dziecka. Psychologowie i pedagogowie zwracają jednak uwagę na to, że do obecnego kryzysu mogą przyczyniać się trudne sytuacje rodzinne.
– Wiele dzieci wychowywanych jest w patchworkowych rodzinach. Rodzice samotnie wychowujący dzieci starają się zapewnić im jak najlepszy byt. Pracują ponad siły, a przez to są gośćmi we własnym domu. Ich dzieci są często całymi dniami same. Kiedy wracają ze szkoły – nie ma wspólnego posiłku, rozmowy, zabawy, a przez to budowania relacji. Z kim dziecko ma uczyć się życia i świata jak nie z własną mamą czy tatą? Komu na opowiadać o swoich doświadczeniach? Z kim ma dzielić się trudnościami? – pyta retorycznie nasza rozmówczyni.
Wystawieni na próbę
Młodzi ludzie są dzisiaj wystawieni na próbę ich samooceny i tożsamości na skalę nieporównywalną z wcześniejszymi pokoleniami, a spowodował to rozwój technologii. Żyjemy w czasach, w których jesteśmy pochłonięci przez internet.
– Każdy z nas musiał mierzyć się z presją rówieśniczą. Wszyscy mieliśmy w szkole kolegów, ale też takich znajomych, z którymi było nam nie po drodze. Tyle tylko, że było to zazwyczaj grono około kilkudziesięcioosobowe. Tyle miało się kiedyś znajomych. Dzisiaj realnych przyjaciół dających wsparcie jest niewiele, ale „wirtualnych przyjaciół”, którzy oceniają każde zdjęcie, każde zdanie jest w internecie całe mnóstwo. Wielu dorosłych nie jest w stanie się z tym skonfrontować, a co dopiero dzieci – mówi Magdalena Jóźwiak. – Oparciem dla dzieci byli jeszcze do niedawna rodzice. Wiadomo, że radzili sobie z wychowaniem raz lepiej, raz gorzej. Byli bardziej lub mniej świadomi. Ale zazwyczaj byli. Dziecko mogło na nich liczyć. Dzisiaj większość dzieci, podkreślam – większość, nie ma takiego oparcia. Ich dom, w sensie funkcjonujących relacji i wartości, nie istnieje – podkreśla pedagog.
Wysokie oczekiwania rodziców
Problem przepracowanych rodziców z punktu widzenia osób dorosłych czasem wydaje się błahy. Dla dzieci jest jednak w jakimś sensie końcem świata. Sytuację pogarsza fakt, że rodzice mają czasem wysokie oczekiwania wobec własnych dzieci. Chcą, żeby dobrze się uczyły, uczestniczyły w dodatkowych zajęciach i jeszcze nie zabierały im czasu na „zasłużony odpoczynek”.
– Trafiają do mnie nastolatkowie z myślami samobójczymi. Najczęściej zaczyna się od samookaleczeń. Być może jednego z powodów złej kondycji zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży należy również poszukiwać w zbyt wysokich oczekiwaniach rodziców. Trzeba też zaznaczyć, że znalezienie dla dzieci profesjonalnej pomocy specjalistów jest bardzo trudne. Dzieci lub nastolatkowie po próbach samobójczych mają niewielkie szanse na otrzymanie profesjonalnej pomocy. Oddziały psychiatryczne są przepełnione, a specjalistów ciągle brakuje – zauważa Anna Olczak, psychoterapeutka. – Dzieci dość często proszą swoich rodziców, aby poszukać dla nich specjalistycznej pomocy, bo czują się zagubione. Mój najmłodszy pacjent z myślami samobójczymi miał zaledwie 7 lat – dodaje.
>>> Misja: ojcostwo. Jak się na to przygotować?
Kryzys wartości
Szkoła może i powinna reagować na niepokojące zachowania dziecka. Ważna jest tu przede wszystkim współpraca z rodzicami. Bez nich proces wychodzenia z kryzysu nie może się udać. Nie da się „naprawić” dziecka, jeśli cała rodzina źle funkcjonuje.
– Pracuję jako pedagog szkolny od trzydziestu lat. Nigdy nie spotkałam się z taką skalą myśli i prób samobójczych jak obecnie. Nigdy na przestrzeni tych wszystkich lat nie było tylu dzieci smutnych, zagubionych, bez marzeń i chęci do życia. Łączę ten stan rzeczy z ogólnym kryzysem wartości. Zaniedbujemy dzisiaj relacje, zasady, szacunek do innych, miłość, która czasem wymaga wyrzeczeń. Idziemy w życiu na skróty i na łatwiznę, wszystko jest nietrwałe i płytkie. Rezultat jest taki, że dzieci, które potrzebują w rodzicach jasnego wzorca, widzą w nich raczej prawie obcych ludzi, którzy albo czegoś zabraniają, albo włączają im grę komputerową dla świętego spokoju – podsumowuje Magdalena Jóźwiak.
Psychologowie podkreślają, że dziecko do szczęścia potrzebuje także jasno określonych granic, a zatem musi wiedzieć, co mu wolno, a czego nie. Tylko wtedy dzieci czują się bezpieczne. Chodzi o przystosowywanie dzieci do norm, które ułatwią im życie w społeczeństwie. Obecnie dość często zdarza się, że granice poszerzane są niemal w nieskończoność. Rodzice chcą zapewnić dziecku dużą swobodę, błędnie myśląc, że to daje szczęście. To nieprawda. Zbyt duża swoboda oraz brak jasnych komunikatów – co jest dobre, a co złe – negatywnie wpływają na kształtowanie się osobowości młodego człowieka. Jest to dla niego zgubne nie tylko moralnie, ale i społecznie.
Nie brakuje oczywiście sytuacji losowych, dramatycznych. Rodzicie nie zawsze mają wpływ na to, jak potoczy się ich życie. Dość często bywa jednak tak, że największe konsekwencje nieodpowiedzialnych decyzji rodziców ponoszą właśnie dzieci. Źródłem ich problemów jest kryzys relacji w rodzinie, dlatego tak ważne jest zbudowanie dobrego, silnego, trwałego fundamentu, na którym można oprzeć kolejne przekazywane naszym pociechom wartości.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |