Fot. pixabay.com

O. Dominik Jurczak OP: groby Pańskie, święconka czy procesja rezurekcyjna to polskie tradycje

Groby Pańskie, święconka czy procesja rezurekcyjna to polskie tradycje, których na próżno szukać w innych częściach świata – mówi w rozmowie z KAI o. dr Dominik Jurczak OP z Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego. Teolog wskazuje, co nam może dać doświadczenie braku liturgicznych zwyczajów i radzi, jak bez nich dobrze przeżyć nadchodzące święta.

Dawid Gospodarek (KAI): Tegoroczne Triduum jest inne od pozostałych. Duszpasterze dostosowują liturgiczne zwyczaje do rozporządzeń rządu, wierni korzystają z transmisji internetowych. Biskupi zachęcają do rezygnacji z tradycji grobów Pańskich, nie będzie też święconki ani procesji rezurekcyjnych, a wielu wiernych jest zdezorientowanych…

O. dr Dominik Jurczak OP: Celebracje w czasie pandemii – a raczej ograniczenie celebracji tylko do kilku osób – bez wątpienia są trudnym doświadczeniem. Tak zwane groby Pańskie, święconka czy procesja rezurekcyjna to polskie tradycje, których na próżno szukać w innych częściach świata. By się o tym przekonać, wystarczy prześledzić liturgię papieską, w której ani nie buduje się “grobu Pańskiego”, ani nie ma święconki, czyli błogosławieństwa pokarmów na stół wielkanocny. Z powodu koronawirusa w niektórych polskich diecezjach biskupi wprost poprosili, by w tym roku zrezygnować z budowania grobów Pańskich”czy tradycyjnej święconki, a procesje rezurekcyjne ograniczyć do minimum czy wręcz zrezygnować z nich. Czy jest to atak na polską tradycję? Zdecydowanie nie. To raczej próba ograniczenia okazji do bezpośredniego kontaktu i zarażenia się.

>>>Przewodniczący Episkopatu: mimo zmienionej formy, nie zmienia się istota Triduum Paschalnego

Co może nam dać to liturgiczne doświadczenie?

Skoro liturgia Kościoła spokojnie może się odbyć bez polskich tradycji, to warto odnowić perspektywę. Innymi słowy, warto zapytać o optykę, w której polskie tradycje są uzupełnieniem i dopowiedzeniem do liturgii.

W centrum liturgii Wielkiego Piątku staje krzyż. Ten krzyż, który od kilkunastu dni pozostawał zakryty. Nie tyle wynieśliśmy czy usunęliśmy krzyż z kościołów, ile przysłoniliśmy. W trakcie liturgii Wielkiego Piątku zdejmuje się zasłonę, by na nowo spojrzeć na niego. Co więcej, od momentu jego odsłonięcia aż do wigilii paschalnej przed krzyżem się przyklęka, dokładnie tak jak przed Najświętszym Sakramentem. Klękamy adorując nie kawałek drewna, ile Tego, który przyniósł zbawienie.

Co, oprócz śledzenia transmisji z liturgii, może nam pomóc dobrze przeżyć ten czas, kiedy np. nie możemy iść do kościoła na adorację krzyża?

Mamy niemałą paletę możliwości. Bez wychodzenia z domu możemy przecież, samemu lub z rodziną, odprawić nabożeństwo drogi krzyżowej. Możemy rozważać mękę Pańską wspólnie śpiewając pieśni pasyjne czy “Gorzkie żale”. Warto w końcu przygotować domową adorację krzyża: spoglądając na krzyż i całując go…

>>> Jak przeżyć święta w domu?

***
O. dr Dominik Jurczak OP jest wykładowcą w Papieskim Instytucie Liturgicznym „Anselmianum” i na Papieskim Uniwersytecie „Angelicum” w Rzymie, członkiem Międzynarodowej Komisji Liturgicznej Zakonu Kaznodziejskiego.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze