Watykańskie flagi w stolicy Malty, fot. EPA/DOMENIC AQUILINA

O. Grech: na Malcie jest dużo dobrych ludzi, ale zatracili relację z Jezusem

Kościół na Malcie nadal jest żywy, ale musi bardziej zadbać o ewangelizację młodych pokoleń – uważa o. Richard Stanley Grech, były prowincjał franciszkanów w tym kraju. Podkreśla, że Malta nie jest już odosobnioną wyspą. Silnie odczuwa się wpływy zarówno mediów, jak i obcokrajowców, którzy żyją na Malcie, ale nie podzielają jej wartości, a nawet wyznają inną wiarę.

Zdaniem o. Grecha Kościół musi powrócić do tego, co przed 30 laty mówił Maltańczykom św. Jan Paweł II. Zakonnik przypomniał, że kiedy Jan Paweł II przybył po raz pierwszy na Maltę przed ponad 30 laty, już wtedy mówił Maltańczykom o potrzebie nowej ewangelizacji. – Nie chciał jedynie byśmy jako Maltańczycy ewangelizowali świat, bo mamy przecież wielu misjonarzy. Chciał, byśmy na nowo ewangelizowali mieszkańców naszego kraju. Niestety, brakuje nam dziś wartości, życia duchowego. We wszystkim dominuje materializm – ubolewa o. Grech.

fot. EPA/DOMENIC AQUILINA

Zdaniem franciszkanina, dla Maltańczyków najważniejszy jest pieniądz, a w kraju widoczne jest ubóstwo wartości ludzkich i chrześcijańskich, choć Maltańczycy są ludźmi bardzo życzliwymi i chętnie pomagają potrzebującym. – Musimy powrócić do pierwszej miłości, pierwszego płomienia wiary. Jan Paweł II mawiał, że bycie chrześcijaninem oznacza żyć w relacji z Jezusem. Z przykrością muszę stwierdzić, że choć wciąż jest wielu ludzi dobrych, to jednak zatracili relację z Jezusem – uważa franciszkanin.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze