Fot. z arch. Flavio Facchin OMI

Od 20 lat żyje jako świecka konsekrowana: „być misją” oznacza dla mnie porzucenie wygód

María Isabel Leboso z Urugwaju, jak mówi: „jest szczęśliwa, że ​​od ponad dwudziestu lat żyje jako świecka osoba konsekrowana w Instytucie Współpracowniczek Oblatek Misjonarek Niepokalanej”. Mieszka w Montevideo i pracuje w Oblackim Centrum Edukacyjnym w Cerro na obrzeżach miasta, jest koordynatorką duszpasterską – czytamy na stronie oblaci.pl.

Flavio Facchin OMI: Kim są COMI, czyli Współpracownice Oblatki Misjonarki Niepokalanej?

María Isabel Leboso: Jesteśmy kobietami poświęconymi Bogu i czerpiemy z charyzmatu św. Eugeniusza de Mazenoda, założyciela Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Staramy się urzeczywistniać charyzmat zgodnie z kobiecym i świeckim charakterem naszego powołania. Założycielem COMI jest Ojciec Gaetano Liuzzo, Misjonarz Oblat Maryi Niepokalanej. Ojciec Gaetano lubił nam powtarzać, że „waszym prawem jest miłość, waszym powołaniem jest miłość, waszym lekarstwem jest miłość”. Żyjemy charyzmatem ewangelizacji ubogich w świecie pracy, w rodzinach, we wspólnotach kościelnych. Jesteśmy obecni we Włoszech, Demokratycznej Republice Konga, Argentynie i Urugwaju. Podczas audiencji w Watykanie w dniu 20 listopada 2021 r. Ileana Chinnici, przewodnicząca COMI, powiedziała papieżowi Franciszkowi: „Jesteśmy małym instytutem, który żyje ewangeliczną logiką ziarnka gorczycy, szczypty soli, zaczynu drożdżowego, logiką ukrycia i cichego działania pod okiem Boga”.

>>> Czy świeccy mogą zarządzać parafią? 

Co oznacza dla ciebie „bycie misją”?

„Być misją” oznacza dla mnie porzucenie zabezpieczeń i wygód, które nie pozwalają mi dostrzec rzeczywistości, w które się wplątałem, a jednocześnie odkrycia nowych możliwości. To także spotykanie ludzi, którzy potrzebują uśmiechu lub przytulenia; „wyjście” oznacza także spojrzenie pełne nadziei i radości w obliczu wielu sytuacji bólu i braku wiary. Żyjemy w świecie, który pomimo pandemii Covida, nie zrozumiał jeszcze, że patrzenie na innych nowymi oczami i empatia muszą być codziennym obowiązkiem. Trzeba pamiętać również o różnych formach przemocy, które nie pomagają budować mostów między ludźmi. Doświadczam tego wszystkiego z tymi, których spotykam na co dzień, zwłaszcza z tymi, którzy żyją na ulicach, przynosząc im talerz z jedzeniem i uśmiechem, pomagając im stawić czoła temu, przez co cierpią w wyniku wielu sytuacji, niosąc im słowo nadziei i modlitwę, prosząc Pana, aby ich wspierał.

Twoja misja jest realizowana w życiu codziennym…

Staram się każdego dnia w pełni realizować „misję bycia” w swojej pracy, próbuję umożliwić innym poznanie Jezusa, podejmując życie nawet w trudnych okolicznościach: w ten sposób św. Eugeniusz uczy nas towarzyszyć i wspierać tych, którzy tego najbardziej potrzebują. Oznacza to przytulenie nastolatka, który przeżywa trudny moment, z towarzyszeniem i słuchaniem, z łagodnością. Często powtarzam, że jest to posługa duszpasterska słuchania, bliskości. Podążamy za Jezusem drogą św. Eugeniusza, żyjąc w nadziei, ufności i radości. Nadziei, bo Jezus jest naszą nadzieją. On zachęca mnie, abym dalej kroczyła, ufając Jemu i Maryi, naszej Matce. A potem jest radość doświadczenia bycia kochanym przez Boga, przekazywania tej radości życiem, starania się być świadkiem wobec tych, którym towarzyszę. Jestem wdzięczna Bogu za umożliwienie mi przeżywania misji w ośrodkach edukacyjnych, strzegąc i przekazując charyzmat św. Eugeniusza. Pozdrawiam Was wszystkich w Jezusie Misyjnym.

(oblaci.pl/Paweł Gomulak OMI)

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze