Papież Franciszek z wizytą apostolską na Węgrzech [SYNTEZA]
Papież Franciszek zakończył swą trzydniową podróż apostolską na Węgry. Jej hasłem były słowa: „Chrystus jest naszą przyszłością” (Krisztus a jövőnk). W Budapeszcie przebywał w dniach 28-30 kwietnia. Była to 41. podróż zagraniczna w czasie jego już ponad dziesięcioletniego pontyfikatu.
Papieska pielgrzymka miała wymiar nie tylko „węgierski”, ale także europejski. Franciszek stanowczo wypowiedział się przeciwko populistom w krajach Unii Europejskiej (UE), którzy biorą Europę „jako zakładnika” i czynią z niej swoją „zdobycz”. Równie ostro papież przeciwstawił się tendencjom do rozmycia cech narodowych narodów Europy. Przestrzegł, że Europa nie może stać się „zakładnikiem partii, stając się ofiarą zamkniętego w sobie populizmu”, ani też bytem płynnym, czy wręcz ulotnym. Stanowczo sprzeciwił się ideologicznemu egalitaryzmowi, wyrażającemu się w „kulturze gender”. Jako inny przykład podał „perwersyjne prawo do aborcji”, które jest wychwalane jako osiągnięcie, a tworzy sprzeczność między wąskim pojęciem wolności a rzeczywistością życia.
>>> „Papież wzywa Węgrów do dbania o wartości”
Język miłosierdzia
Kilkakrotnie papież przytoczył zdania ojców założycieli UE Alcide’a De Gasperiego i Roberta Schumana z lat 50. XX wieku, którzy opowiadali się za zjednoczoną Europą jako siłą napędową pokoju. Nawiązując do wojny w Ukrainie, gdzie UE jak dotąd ledwo zaznaczyła swoją obecność jako czynnik pokojowy, papież zapytał, „gdzie są twórcze wysiłki na rzecz pokoju”. Papież nie mówił wprost o polityce, ale o miłosierdziu.
„Potrzebujemy Kościoła, który płynnie mówi językiem miłosierdzia, językiem uniwersalnym, który każdy może usłyszeć i zrozumieć, nawet ci, którzy nie wierzą” – wskazał.
Nie krytykował, jak przy wielu okazjach, uszczelniania granic Europy. Chwalił raczej tych na Węgrzech, którzy pomogli uchodźcom z Ukrainy. A jednocześnie podkreślił, że przyjęcie migrantów wypływa z wiary katolickiej. Podziękował osobom i różnym grupom chrześcijańskim na Węgrzech za hojne przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Franciszek zawierzył Matce Bożej wszystkich Węgrów oraz „przyszłość całego kontynentu europejskiego”, a „w szczególny sposób: sprawę pokoju”.
Odnosząc się do czasów dyktatury komunistycznej i przejścia do konsumpcjonizmu, papież przestrzegł przed fałszywą wolnością. Wyjaśnił, że „idea komunizmu była «wolnością» wymuszoną, ograniczoną z zewnątrz, o której decydował ktoś trzeci; idea konsumpcjonizmu zaś jest «wolnością» libertyńską, hedonistyczną, zamkniętą w sobie, która czyni nas niewolnikami konsumpcji i rzeczy”.
Oficjalna ceremonia powitania odbyła się 28 kwietnia w Pałacu Sándora. Po wciągnięciu flag Węgier i Watykanu na maszty, odegraniu hymnów i oddaniu honorów wojskowych, przedstawieniu delegacji, papież i pani prezydent Katalin Novák odbyli prywatne spotkanie. Następnie w innej sali miało miejsce krótkie prywatne spotkanie z premierem Viktorem Orbánem, po czym Franciszek udał się do dawnego klasztoru Karmelitów na spotkanie z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym.
Spotkanie z politykami i społeczeństwem obywatelskim
Witając papieża prezydent Węgier zaznaczyła, że jego podróż apostolska nie jest wydarzeniem politycznym, jak inne, lecz szczególnym czasem działania Boga, aby głosić sprawiedliwy pokój. Przypomniała wysiłki władz węgierskich na rzecz ochrony życia i rodziny jako wspólnoty życia mężczyzny i kobiety. Podkreśliła, że jej ojczyzna szczodrze pomaga około 1,5 mln uchodźcom z Ukrainy, w tym węgierskim matkom z Zakarpacia. Zaznaczyła, że Węgrzy i miliony ludzi na całym świecie widzą w Ojcu Świętym człowieka pokoju.
„Przemów do Kijowa i Moskwy, do Waszyngtonu, Brukseli, Budapesztu i wszystkich tych, bez których nie może być pokoju. Tu, w Budapeszcie, prosimy Cię o łaskawe osobiste wstawiennictwo o sprawiedliwy pokój, tak szybko jak to możliwe” – zaapelowała prezydent Węgier.
W swoim przemówieniu do 200 zgromadzonych na sali osób papież nie krył swoich obaw w obliczu wojny toczącej się na sąsiedniej Ukrainie i wskazał, że pokoju nie da się osiągnąć na polu walki, a jedynie poprzez właściwe działania polityczne skoncentrowane na dobru osoby, w tym ubogich. Zaapelował o odkrycie duszy europejskiej, tworząc dyplomację zdolną do wyjścia poza doraźne potrzeby i budowanie jedności. Zaznaczył, że Europa 27 państw potrzebuje wkładu każdego z nich i poszanowania wyjątkowej tożsamości wszystkich narodów. Wskazał, że nie powinna być ona „zakładnikiem partii, stając się ofiarą zamkniętego w sobie populizmu”, ani też bytem płynnym, czy wręcz ulotnym. Przestrzegł przed abstrakcyjną ponadnarodowością. „Jest to zgubna droga «kolonizacji ideologicznych», które likwidują różnice, jak w przypadku tzw. kultury gender, lub przedkładają ponad rzeczywistość życia redukcyjne koncepcje wolności, na przykład chwaląc się niczym osiągnięciem nonsensownym «prawem do aborcji», która zawsze pozostaje tragiczną porażką” – stwierdził Franciszek.
Opowiedział się za Europą skoncentrowaną na osobie i narodach, w której istnieje skuteczna polityka sprzyjająca przyrostowi naturalnemu i rodzinie. Wskazał także na potrzebę bezpiecznego przyjmowania uchodźców uciekających przed konfliktami czy ubóstwem. Mówiąc o relacjach Kościół-państwo papież podkreślił potrzebę poszanowania właściwych rozróżnień i przestrzegł przed uleganiem pokusie swoistego przymierza z logiką władzy.
„Z tego punktu widzenia dobra jest zdrowa świeckość, nie popadająca w rozpowszechniony sekularyzm, który okazuje się uczulony na każdy aspekt sakralny” – stwierdził papież.
Spotkanie z duchowieństwem
Spotkanie z biskupami, kapłanami, diakonami, osobami konsekrowanymi, seminarzystami i pracownikami duszpasterskimi odbyło się w konkatedrze św. Stefana w Budapeszcie. Na placu przed świątynią na papieża czekały tysiące wiernych. Franciszek kilkakrotnie pozdrowił ich i pobłogosławił. Przy drzwiach bazyliki dzieci wręczyły papieżowi bukiet kwiatów i rysunek. Papież ucałował podany mu zabytkowy krucyfiks i pokropił wodą święconą zgromadzonych w świątyni, którzy powitali go rzęsistymi brawami. Jadący na wózku inwalidzkim papież zatrzymał się przy znajdujących się w podobnej sytuacji księdzu i siostrze zakonnej i serdecznie z nimi rozmawiał.
Przy ołtarzu stały relikwie św. Stefana, króla i patrona Węgier. Papieża powitał przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Węgier, bp András Veres, który zaznaczył, iż Węgry przeżywają obecnie wielkie przeobrażenie społeczne, polityczne, duchowe i religijne i starają się jak najlepiej odpowiedzieć na nowe wyzwania, zwłaszcza w naszej posłudze duszpasterskiej. Biskupi węgierscy nie chcą być biernymi widzami tych przeobrażeń, ale pragną w nich aktywnie uczestniczyć, ucząc Ewangelii – zapewnił biskup Győru. Zauważył przy tym, że każdy dzień przynosi nowe wyzwania, takie jak zeświecczenie, hedonizm, pewne zobojętnienie na wartości ewangeliczne, trudności w przekazywaniu wiary w rodzinach, spadek powołań kapłańskich i zakonnych itd. Wyraził przekonanie, że zapowiedziany przez papieża proces synodalny niewątpliwie „pomoże nam w najbliższych latach”.
Następnie wysłuchano czterech świadectw. Jako pierwszy głos zabrał 88-letni ks. József Brenner, kapłan diecezji Szombathely, brat beatyfikowanego przed czterema laty męczennika, bł. Jánosa Brennera (zmarłego 14 grudnia 1957 roku). Duchowny, który święcenia kapłańskie przyjął przed 66 laty, mówił o okresie prześladowań komunistycznych i mężnym wyznawaniu wiary przez ojca rodziny, którego trzech synów zostało kapłanami. Ks. Sándor Kondása, kapłan eparchii miszkolckiej, odpowiedzialny za studia Greckokatolickiego Centrum Medialnego mówił o swoim powołaniu do kapłaństwa i życia rodzinnego, które można łączyć w katolickich Kościołach wschodnich. Następnie dominikanka, siostra Krisztina Hernády opowiedziała o trudnych narodzinach swego powołania do życia zakonnego. Z kolei główna współpracowniczka Komisji ds. Katechezy Konferencji Episkopatu Węgier, Dorina Pavelczak-Major podkreśliła, że osoby świeckie zaangażowane w duszpasterstwie pragną poruszyć serca ludzi szukających prawdy i wprowadzić ich w komunię Kościoła.
W swoim przemówieniu papież zachęcił duchowieństwo, by w obliczu dokonujących się przemian nie ulegało rezygnacji, defetyzmowi, katastroficznemu odczytywaniu bieżącej historii, ani też konformizmowi wobec świata, aby przyjmowało postawę proroczej akceptacji. Chodzi w niej o nauczenie się rozpoznawania znaków obecności Boga w rzeczywistości, również wówczas, gdy nie wydaje się, by była ona jasno naznaczona duchem chrześcijańskim. Zaapelował o interpretowanie wszystkiego w świetle Ewangelii, nie ulegając światowości, ale będąc głosicielami i świadkami chrześcijańskiego proroctwa. Przestrzegł przed przyjmowaniem postawy „wojownika”. Zauważył, że trudna rzeczywistość może stanowić dla chrześcijan szansę, pobudzając ich wiarę i pogłębienie pewnych tematów, poszukiwania nowych dróg, narzędzi i języków. Zachęcił do wysłuchiwania bez lęku pytań współczesności. Wskazał, że odpowiedzi można znaleźć w kontakcie z Chrystusem, a nie przy komputerze. Jednocześnie podkreślił znaczenie duszpasterstwa powołaniowego.
Zachęcił do podejmowania refleksji synodalnej, aby dostosować życie duszpasterskie do wymogów współczesności, stawiając jako priorytet ewangelizację i rozpoczynając aktywną współpracę między księżmi, katechetami, pracownikami duszpasterskimi, nauczycielami. Zaapelował o przezwyciężanie podziałów nie tylko dotyczących życia Kościoła, ale także w sprawach politycznych i społecznych.
„Przezwyciężajmy ludzkie podziały, aby pracować razem w winnicy Pańskiej!” – wezwał papież.
Zwracając się do kapłanów Franciszek zaznaczył, że oczekuje się od nich miłosiernego spojrzenia, współczującego serca, które zawsze przebacza, które pomaga zaczynać od nowa, które akceptuje, a nie osądza, zachęca, a nie krytykuje, służy, a nie plotkuje. Zachęcił do przekazywania pociechy Pana w sytuacjach cierpienia i ubóstwa tego świata, bycia blisko prześladowanych chrześcijan, migrantów szukających gościny, osób innych narodowości, każdego potrzebującego.
„Modlę się za was, abyście za przykładem waszych wielkich świadków wiary nigdy nie dali się pokonać wewnętrznemu znużeniu i abyście szli naprzód z radością” – zakończył papież.
Wspólnie odmówiono po łacinie „Ojcze nasz”, a Franciszek udzielił błogosławieństwa i ucałował relikwię prawej ręki św. Stefana. Papież opuścił bazylikę, po czym przejechał na wózku wśród pozdrawiających go ludzi zgromadzonych na placu przed świątynią.
Spotkanie z niepełnosprawnymi
Drugiego dnia wizyty, 29 kwietnia, papież Franciszek spotkał się z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną oraz pracownikami katolickiego Instytutu Błogosławionego László Batthyány-Strattmanna w Budapeszcie. Opieką objętych jest tu około 70 dzieci i młodzieży z wadami wzroku, ale także z upośledzeniem intelektualnym.
Słowami modlitwy o pokój przypisywanej św. Franciszkowi z Asyżu powitał Ojca Świętego po łacinie dyrektor instytutu, György Inotay. Dziewczynka zagrała na flecie „Arię na strunie G” Jana Sebastiana Bacha. Dzieci i młodzież w prezencie wręczyły papieżowi szalik w kolorach argentyńskich i watykańskich, którego części wykonał każdy z młodych mieszkańców, zrobiony przez siebie różaniec oraz list w języku Braille’a. Papież ofiarował Instytutowi figurę Marii Rozwiązującej Węzły, wizerunek Matki Bożej z kościoła św. Piotra w Augsburgu, która zawsze była bliska sercu Franciszka.
Papież zwrócił uwagę, że osoby – a zwłaszcza dzieci – niepełnosprawne są odsuwane od społeczeństwa, trzymane w ukryciu. Opuszczając Instytut, zatrzymał się, aby indywidualnie pozdrowić grupę około 100 dzieci i młodzieży z sąsiedniej parafii pod wezwaniem św. Władysława. Po drodze czekali oni na niego z modlitwami i pieśniami. Wraz z nimi obecni byli także okoliczni mieszkańcy.
Wśród ubogich i uchodźców
Kolejnym punktem programu było spotkanie z ubogimi i uchodźcami w kościele św. Elżbiety Węgierskiej. Witając Ojca Świętego, prezes Caritas Węgry bp Antal Spányi z Székesfehérvár stwierdził, że „dzięki tysiącom wolontariuszy i wielu profesjonalnym pomocnikom, instytucja ta wspiera osoby starsze i chore, pomaga potrzebującym rodzinom i osobom niepełnosprawnym, angażuje się w opiekę nad narkomanami, pomaga bezdomnym, pokrzywdzonym mniejszościom, wspiera prześladowanych chrześcijan i uchodźców oraz pomaga ofiarom katastrof humanitarnych”.
Następnie złożono świadectwa. O trudnych, przez długi czas bardzo pokrętnych kolejach swego życia opowiedziała Ojcu Świętemu Brigitta Kanalas, żona, matka trójki dzieci z Máriapócs (eparchia greckokatolicka Nyíregyháza). Przejmujące świadectwo życia w ostrzeliwanym Dniepropietrowsku z pierwszych miesięcy wojny złożył przed papieżem Ołeh Jakowlew, który wraz z żoną i pięciorgiem dzieci znalazł schronienie na Węgrzech. Na zakończenie swego wystąpienia ojciec rodziny powiedział, że jego dzieci na znak wdzięczności dla pracowników Caritasu i Ojca Świętego przygotowały podarunek muzyczny, aby wyrazić szacunek dla ofiar, wdzięczność tym, którzy pomagają oraz życzenia pokoju, a zarazem modlitwę. Dzieci na akordeonie i saksofonie odegrały „Libertango” argentyńskiego kompozytora Astora Piazzoli. Następnie świadectwo złożyli: diakon stały Zoltán Kunszabó, przewodniczący katolickiej Wspólnoty Nowe Jeruzalem, obchodząca w tym swe 25-lecie, oraz jego żona Anna Pataki Kunszabóné, założycielka Służby „Uno Solo”.
Franciszek przypomniał, że ubodzy i potrzebujący znajdują się w sercu Ewangelii. Wskazują oni potrzebę, aby wiara, którą wyznajemy, nie była zakładnikiem kultu oddalonego od życia i nie stała się ofiarą duchowości, którą buduje się na miarę własnego spokoju wewnętrznego i zadowolenia.
„Natomiast prawdziwa wiara to ta, która wzbudza niepokój, która podejmuje ryzyko, która sprawia, że wychodzimy na spotkanie ubogich i która uzdalnia do tego, by nasze życie przemawiało językiem miłości” – podkreślił papież.
Stwierdził, że „potrzebujemy Kościoła który biegle posługuje się językiem miłosierdzia, i używa go w mowie powszechnej, którą słyszą i rozumieją wszyscy, nawet ci najbardziej oddaleni, nawet ci, którzy nie wierzą”. Papież wyraził wdzięczność węgierskiemu Kościołowi za jego zaangażowanie w działalność charytatywną a także przyjęcie nie tylko wielkodusznie, ale i z entuzjazmem tak wielu uchodźców z Ukrainy. Podkreślił, że pamięć o doświadczonej miłości rozpala nadzieję i zachęca do podjęcia nowych dróg życiowych, pomaga wierzyć, że nie wszystko jest stracone i że możliwa jest inna przyszłość.
„Miłość, którą daje nam Jezus i którą nakazuje nam żyć, przyczynia się do wykorzenienia zła obojętności i egoizmu ze społeczeństwa, z miast i miejsc, w których żyjemy. Budzi też nadzieję na nową ludzkość, bardziej sprawiedliwą i braterską, w której każdy może czuć się jak w domu” – wskazał Ojciec Święty.
Mówiąc następnie o pomocy świadczonej samotnym i bezdomnym papież zwrócił uwagę, że nie wystarczy dawać chleb, który karmi żołądek, ale trzeba karmić ludzkie serca!
„Dobroczynność nie jest jedynie pomocą materialną i socjalną, ale troszczy się o całą osobę i pragnie postawić ją na nogi miłością Jezusa: miłością, która pomaga ludziom odzyskać ich piękno i godność” – wyjaśnił Franciszek.
Na zakończenie zachęcił Kościół na Węgrzech do mówienia językiem miłosierdzia. „Kiedy podejmujecie się przynieść chleb głodnym, Pan sprawia, że rozkwita radość i napełnia wasze życie wonią miłością, której udzielacie. Życzę wam, abyście zawsze nieśli w Kościele i w waszej ojczyźnie woń miłosierdzia” – powiedział papież.
Spotkanie zakończył, entuzjastycznie przyjęty, występ zespołu węgierskich Romów. Wewnątrz kościoła św. Elżbiety zgromadziło się około 600, a na placu Rózsák przed świątynią około 1000 osób z całego kraju. Oprócz ubogich i uchodźców przywiezionych przez Caritas uczestniczyli przedstawiciele innych organizacji katolickich, innych wyznań i państwowe. Wśród zgromadzonych byli m. in.: węgierscy Romowie, Ukraińcy, Pakistańczycy, Afgańczycy, Irakijczycy, Irańczycy, Nigeryjczycy, Sudańczycy. Były też obecne osoby niepełnosprawne.
Z węgierskimi grekokatolikami
Po spotkaniu w kościele św. Elżbiety Węgierskiej papież przybył do kościoła Opieki Matki Bożej, oddalonego o kilkadziesiąt metrów, entuzjastycznie oklaskiwany przez zgromadzonych. Witając Ojca Świętego zwierzchnik węgierskich grekokatolików, arcybiskup metropolita Hajdúdorog, Péter Fülöp Kocsis podkreślił, że Kościół w jego ojczyźnie oddycha dwoma płucami: wschodnim i zachodnim, we wspólnocie obrządku łacińskiego i greckokatolickiego żyjących razem w Mistycznym Ciele Chrystusa.
„Dla nas, grekokatolików, przynależność do Kościoła katolickiego jest szczególnie ważna. Od naszych narodzin, od pierwszych związków, musieliśmy wiele cierpieć za tę podwójną przynależność. Nasi męczennicy zginęli nie tylko za swoją wiarę chrześcijańską, ale także w sposób szczególny za przynależność do Kościoła katolickiego, Dlatego nikt nie może mieć wątpliwości, że choć staramy się pozostać wierni naszym wschodnim korzeniom, nie chcemy być oddzieleni, ale chcemy być pomostem między dwoma siostrzanymi Kościołami, ponieważ w jakiś sposób należymy do obu” – podkreślił hierarcha.
W imieniu wspólnoty greckokatolickiej złożył w darze różaniec Kościoła Wschodniego, chotki. Zakończył, prosząc Franciszka o włączenie się w modlitwę o pokój według obrządku wschodniego. Od wspólnoty parafialnej papież otrzymał w prezencie także ikonę. Ze swej strony Franciszek ofiarował kielich mszalny.
Z kościoła pw. Opieki Matki Bożej papież odjechał do nuncjatury apostolskiej. Spotkał się tam na 20-minutowej rozmowie z rosyjskim prawosławnym metropolitą Budapesztu i Węgier Hilarionem, który wcześniej był przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego. Papież przywitał metropolitę uściskiem dłoni i ucałował jego krzyż pektoralny. Hilarion opowiedział papieżowi o życiu w węgierskiej archidiecezji Patriarchatu Moskiewskiego, jej działalności społecznej i edukacyjnej oraz relacjach z Kościołem katolickim i innymi wyznaniami chrześcijańskimi. W prezencie wręczył Franciszkowi cztery tomy swej monografii „Jezus Chrystus. Życie i nauczanie”, przetłumaczoną na język włoski.
Spotkanie z młodzieżą
Ostatnim punktem drugiego dnia wizyty było spotkanie z młodzieżą w budapesztańskiej hali sportowej im. László Pappa. Ojciec Święty najpierw objechał w meleksie halę, pozdrawiając młodych ludzi, którzy powitali go śpiewem, owacją i okrzykami. Następnie biskup Debreczynu-Nyíregyházy Ferenc Palánki, który w episkopacie Węgier odpowiada za duszpasterstwo młodzieżowe, powitał Franciszka w imieniu obecnych tam 10 tys. młodych ludzi, ponad 45 tys. studentów szkół wyższych prowadzonych przez Kościół, 17 tys. słuchaczy uniwersytetów katolickich, duszpasterstw akademickich, ruchów duszpasterstwa młodzieżowego i młodych działaczy parafialnych oraz młodych Węgrów przybyłych z sąsiednich krajów. W prezencie bp Palánki wręczył papieżowi piłkę z autografem najwybitniejszego węgierskiego piłkarza Ferenca Puskasa, kostkę Rubika i butelkę Tokaju.
Bardzo osobiste świadectwo złożył 15-letni Bertalan Krabót – uczeń prowadzonego przez pijarów liceum im. Árpáda Dugonicsa w Szegedynie. O ponownym odkrywaniu obecności Boga w swoim życiu opowiedziała 17-letnia Dóra Csóka – uczennica prowadzonego przez cystersów liceum im. Ludwika Wielkiego w Pécsu. Do pokazania, że siłą wiary i pokoju można pokonać podziały i spory, zachęcił w swym świadectwie 17-letni Tódor Levcsenkó (Teodor Lewczenko) – syn kapłana greckokatolickiego z eparchii mukaczewskiej na Ukrainie, obecnie uczeń prowadzonego przez jezuitów liceum im. Gyuli Fényiego w Miskolcu. Z kolei 20-letnia Krisztina Nagy, studentka Uniwersytetu Katolickiego im. Karola Eszterházego w Egerze stwierdziła, iż fakt, iż może uczęszczać na uczelnię katolicką, daje jej spokój i oznacza, że może odważnie praktykować życiu studenckim „swoją wiarę, której piękno możemy dzielić z innymi w różnych okolicznościach”.
Odpowiadając na te świadectwa, przyjmowane entuzjastycznie przez zgromadzonych, Franciszek wskazał młodym na znaczenie przyjaźni z Jezusem, Bogiem, który staje się bliski, aby wraz z Nim iść przez życie. Chce On, abyśmy jako Jego uczniowie byli ludźmi młodymi, wolnymi i pozostającymi w drodze; byśmy byli towarzyszami drogi Boga, który wysłuchuje ich potrzeb i zwraca uwagę na ich marzenia. Jezus nie burzy marzeń, lecz „cieszy się, że osiągamy wielkie cele. Nie chce, byśmy byli leniami i próżniakami, nie chce nas milczących i nieśmiałych; chce abyśmy byli żywi, aktywni, czynnie kształtujący rzeczywistość. I nigdy nie deprecjonuje naszych oczekiwań, ale wręcz przeciwnie, podnosi poprzeczkę naszych pragnień” – powiedział papież.
Zachęcił młodych Węgrów, by mierzyli wysoko, wykorzystywali swoje talenty i zainteresowania. Podkreślił wymiar wspólnotowy życia chrześcijańskiego i przy tej okazji zaprosił do udziału w bliskich już Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie.
Zwrócił uwagę na znaczenie milczenia dla rozwoju duchowego człowieka, wbrew tendencjom kultury współczesnej popychającej do większej szybkości i wydajności.
„Milczenie jest przestrzenią, w której można pielęgnować korzystne relacje, ponieważ pozwala nam ono powierzyć Jezusowi to, co przeżywamy, zanieść Mu konkretne twarze i imiona, zrzucić na Niego nasze smutki, przedstawić Mu naszych przyjaciół i pomodlić się za nich” – wskazał papież, stwierdzając, że milczenie jest bramą modlitwy, a modlitwa jest bramą miłości.
Ojciec Święty nakłaniał młodych do pielęgnowania dialogu z Panem Bogiem, pozwalającego także na ukazanie Jemu naszych słabości. Przestrzegł przed poleganiem na sobie samych i swoich zdolnościach, żyjąc pozorami. Zaznaczył, że dialog z Bogiem czyni nas ludźmi prawdziwymi, których tak bardzo potrzebuje współczesny świat. Podkreślił także potrzebę zaangażowania młodych w obliczu konfliktów.
„Niewiele kilometrów stąd na porządku dziennym są wojna i cierpienie. Oto zatem zachęta: weźmy życie w swoje ręce, aby pomóc światu żyć w pokoju. Niech zaniepokoi to każdego z nas, zapytajmy siebie: co robię dla innych, dla Kościoła, dla społeczeństwa? Czy żyję z myślą o własnym dobru, czy też narażam się dla kogoś, nie obliczając własnych korzyści? Zapytajmy samych siebie o naszą bezinteresowność, o naszą zdolność do miłowania na wzór Jezusa, czyli służby” – zachęcił Franciszek.
Przypomniał także, iż wiara prowadzi do wolności dawania, do entuzjazmu dawania, do przezwyciężania lęków, do narażania siebie na ryzyko.
„Przyjaciele, każdy z was jest cenny dla Jezusa, i dla mnie też! Pamiętajcie, że nikt nie może zająć waszego miejsca w historii Kościoła i świata: nikt nie może zrobić tego, co tylko wy możecie uczynić. Pomóżmy więc sobie nawzajem uwierzyć, że jesteśmy umiłowani i cenni, że jesteśmy stworzeni do wielkich rzeczy” – powiedział Ojciec Święty na zakończenie swego przemówienia do młodzieży. Jej odpowiedzią była długa owacja na stojąco.
Po powrocie do nuncjatury apostolskiej Franciszek spotkał się jeszcze prywatnie ze swymi zakonnymi współbraćmi – jezuitami, pracującymi na Węgrzech.
Msza św. z udziałem 50 tys. wiernych
Msza św. na placu Lajosa Kossutha w Budapeszcie 30 kwietnia była kulminacyjnym punktem podróży apostolskiej Franciszka. Na Eucharystii, którą koncelebrowało z papieżem kilkudziesięciu biskupów i kilkuset kapłanów z Węgier i zagranicy, zgromadziło się około 50 tys. wiernych. Episkopat Polski reprezentowali: metropolita przemyski abp Adam Szal oraz biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej Adam Wodarczyk.
W homilii papież podkreślił, że Kościół jest wspólnotą ludu Bożego zwołanego przez Dobrego Pasterza, który „zebrał nas tutaj, aby pomimo tego, że różnimy się od siebie i należymy do różnych wspólnot, wspaniałość Jego miłości zgromadziła nas wszystkich w jednym objęciu”. Zaznaczył że wszyscy chrześcijanie, są powołani do przyjęcia i szerzenia miłości Jezusa. Mówiąc następnie o tym, że Dobry Pasterz wyprowadza swe owce papież zaznaczył, że wszyscy jesteśmy wezwani do opuszczenia naszych stref komfortu i do znalezienia odwagi, aby dotrzeć na każde peryferie, które potrzebują światła Ewangelii. Wezwał do przezwyciężenia bram egoizmu, indywidualizmu, zamknięcia na obcych, migrantów, ubogich.
„Starajmy się – poprzez słowa, gesty, codzienne czynności – być jak Jezus: otwartą bramą, bramą, która nigdy nie zostaje zatrzaśnięta nikomu przed nosem, bramą, która pozwala wejść wszystkim, aby doświadczyć piękna miłości i przebaczenia Pana” – zaapelował Franciszek.
„Jezus Dobry Pasterz woła nas po imieniu i troszczy się o nas z nieskończoną czułością. On jest bramą, a kto wchodzi przez Niego, ma życie wieczne – On jest zatem naszą przyszłością, przyszłością «życia w obfitości». Dlatego nie zniechęcajmy się nigdy, nie pozwólmy nigdy, by skradziono nam radość i pokój, które On nam ofiarował. Nie zamykajmy się w problemach czy apatii. Niech nam towarzyszy nasz Pasterz – z Nim nasze życie, nasze rodziny, nasze wspólnoty chrześcijańskie i całe Węgry zajaśnieją nowym życiem!” – powiedział papież na zakończenie swej homilii.
Metropolita Budapesztu-Ostrzyhomia kard. Péter Erdő podziękował Franciszkowi za przybycie na Węgry. Nawiązał do słów wypowiedzianych przez obecnego Następcę św. Piotra na początku jego posługi, kiedy wzywał Kościół do pójścia na peryferie. Przypomniał dzieje swej ojczyzny i stwierdzając, że Węgrzy od tysiąca lat żyją „na wschodniej granicy zachodniego chrześcijaństwa”.
Przed odmówieniem modlitwy „Regina caeli” Franciszek podziękował władzom, Kościołowi i społeczeństwu węgierskiemu za zgotowane mu przyjęcie. Pozdrowił dyplomatów, przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich i religii.
„To dobrze, że granice nie stanowią barier, które oddzielają, lecz obszary kontaktu; i że wierzący w Chrystusa stawiają na pierwszym miejscu miłość, która łączy, a nie różnice historyczne, kulturowe i religijne, które dzielą. Łączy nas Ewangelia i powracając do niej, do źródeł, niech droga między chrześcijanami będzie kontynuowana zgodnie z wolą Jezusa, Dobrego Pasterza, który chce nas zjednoczyć w jednej owczarni” – powiedział papież.
Następnie zawierzył Matce Bożej Magna Domina Hungarorum, Królowej i Patronce wszystkich Węgrów oraz „przyszłość całego kontynentu europejskiego”, a „w szczególny sposób: sprawę pokoju”. „Święta Dziewico, spójrz na narody, które cierpią najbardziej. Spójrz przede wszystkim na sąsiedni udręczony naród ukraiński i naród rosyjski, poświęcone Tobie. Jesteś Królową Pokoju, zaszczep w sercach ludzi i przywódców narodów pragnienie budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Prosimy Cię za Kościół w Europie, aby odnalazł siłę w modlitwie, aby odkrył w Tobie na nowo pokorę i posłuszeństwo, żarliwość świadectwa i piękno przepowiadania. Tobie zawierzamy ten Kościół i ten kraj” – wezwał Ojciec Święty. Słowa papieża przyjęto rzęsistymi brawami, a po papieskim błogosławieństwie odśpiewano węgierski hymn.
Na mszy św. były delegacje ekumeniczne, władze cywilne, przedstawiciele gminy żydowskiej. Był też prawosławny metropolita Hilarion z Patriarchatu Moskiewskiego. Eucharystię uświetniał śpiew 300-osobowego chóru i orkiestry budapeszteńskiej Opery Państwowej.
Spotkanie z ludźmi nauki i kultury
Ostatnim punktem programu papieskiej wizyty było spotkanie z ludźmi nauki i kultury w gmachu Wydziału Technologii Informacji i Nauk Bionicznych Uniwersytetu Katolickiego im. Pétera Pázmány’ego.
Prawdziwa wiara i prawdziwa wiedza rodzą się jako sojusznicy, będąc dla siebie nawzajem filarami – powiedział, witając papieża w murach swej uczelni, jej rektor ks. prof. Géza Kuminetz. Zapewnił, że „na naszych uniwersytetach katolickich staramy się zebrać ziarna myśli Boga Stwórcy i Zbawiciela, ukryte w stworzeniu i objawieniu oraz uporządkować je według holistycznej koncepcji prawdy, charakteryzującej katolicki ideał nauki”. Zaczyna się to od zdrowego rozsądku, potem idą nauki pozytywne, filozofia, teologia i mistyka a jej uwieńczeniem jest błogosławiona wizja Boga, toteż każdy prawdziwy naukowiec ma w sobie coś z pisarza, kapłana, proroka i mistyka. Prawdziwa wiara i prawdziwa wiedza są zatem urodzonymi sprzymierzeńcami, wzajemnie się podtrzymującymi – podkreślił rektor.
Jednocześnie zwrócił uwagę, iż za pomocą nauki „chcemy nie tylko wiedzieć, ale także czynić rzeczy słuszne, to znaczy budować cywilizację ludzką i solidarną, kulturę i środowisko zrównoważone a z pokornym sercem możemy wspiąć się na górę nie tylko Pana, ale też nauki”. Głos zabrali także jeden z profesorów i studentka.
W odpowiedzi, cytując wybitnego niemieckiego teologa Romano Guardiniego, Ojciec Święty przypomniał, że są dwa rodzaje poznania. Jedno wychodzi z kontemplacji rzeczywistości stworzonej, drugie zaś absolutyzacji władzy człowieka nad światem. W tym drugim przypadku dochodzi do głosi logika zezwalająca na dokonywanie wszystkiego, co możliwe. Przestrzegł przed zdominowaniem przez technikę, gdzie „w imię postępu, wszystko zostaje ujednolicone: wszędzie głoszony jest nowy «humanitaryzm», który anuluje różnice, niszcząc życie ludów i likwidując religie. Przeciwstawne ideologie homologują się w sposób, który jest ideologiczną kolonizacją; człowiek w kontakcie z maszynami staje się coraz bardziej banalny, podczas gdy życie we wspólnocie staje się smutne i miałkie” – powiedział papież. Dodał, że w takim świecie oczywiste wydaje się odrzucenie osób chorych i stosowanie eutanazji, a także zlikwidowanie języków i kultur narodowych w celu osiągnięcia powszechnego pokoju, co tak naprawdę zamienia się w prześladowanie oparte na narzucaniu zgody.
W tym kontekście Franciszek podkreślił rolę kultury i uniwersytetu, który winien być miejscem, gdzie „myśl rodzi się, rozwija i dojrzewa otwarta i symfoniczna. Jest «świątynią», w której wiedza ma wyzwolić się z ciasnych ram posiadania i dysponowania, aby stać się kulturą, czyli «uprawą» człowieka i jego podstawowych relacji: z tym, co transcendentne, ze społeczeństwem, z historią, ze stworzeniem” – wskazał Ojciec Święty. Zaznaczył, że powinien on budować cywilizację ludzką i solidarną, zrównoważoną kulturę i środowisko.
Nawiązując do współpracy międzynarodowej i kształcenia na budapesztańskim Uniwersytecie Katolickim studentów z innych regionów świata papież podkreślił, że otwierając się na innych, lepiej poznajemy samych siebie, a to wymaga „połączenia, w uczciwej dialektyce, kruchości i wielkości człowieka. Ze zdumienia tym kontrastem rodzi się kultura: nigdy niezaspokojona, lecz zawsze poszukująca, niespokojna i wspólnotowa, zdyscyplinowana w swej skończoności i otwarta na Absolut. Życzę wam, abyście pielęgnowali to pasjonujące odkrywanie prawdy!” – stwierdził Franciszek.
Wskazał, że „Jezus proponuje wyjście, mówiąc, że jest prawdziwe to, co wyzwala człowieka z jego uzależnień i zamknięć. Kluczem dostępu do tej prawdy jest poznanie, które nigdy nie jest oderwane od miłości, relacyjne, pokorne i otwarte, konkretne i wspólnotowe, odważne i konstruktywne. To jest właśnie to, do czego pielęgnowania powołane są uniwersytety, a wiara – do jego podsycania. Dlatego życzę temu i każdemu uniwersytetowi, aby był ośrodkiem uniwersalności i wolności, owocnym miejscem budowania humanizmu, laboratorium nadziei” – powiedział papież na zakończenie.
Biała róża na drogę
Na lotnisku im. Ferenca Liszta w Budapeszcie pożegnali go: pani prezydent Katalin Novák i wicepremier Zsolt Semjén, odpowiadający w rządzie za sprawy kościelne. Obecni byli także: przedstawiciele episkopatu Węgier, a także grupa Węgrów w różnym wieku powiewających chorągiewkami w barwach watykańskich i węgierskich. Na drogę do Rzymu Franciszek otrzymał białą różę, aby w imieniu Węgier złożył przed ikoną Salus Populi Romani w bazylice Matki Bożej Większej.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |