fot. PAP/EPA/Gailan Haji

Patriarcha Sako: Rzym swoim milczeniem zagraża przyszłości irackich chrześcijan

Chaldejski patriarcha katolicki, kardynał Louis Raphael Sako, jest rozczarowany tym, że – jego zdaniem – Watykan nie zrobił nic w ostatnich miesiącach, aby powstrzymać ataki na społeczność chrześcijańską w Iraku oraz na jego osobę. O swoim stanowisku mówił w rozmowie z azjatycką agencją informacyjną „AsiaNews”.

W lipcu prezydent Iraku Abdul Latif Rashid odebrał chaldejskiemu patriarsze szerokie uprawnienia do zarządzania chaldejskimi sprawami fundacyjnymi, w proteście na tę decyzję kard. Sako opuścił Bagdad i od tego czasu pełni swoje oficjalne obowiązki w Erbilu w Autonomicznym Regionie Kurdystanu w północnym Iraku.

Prezydent Rashida zadecydował o tym po spotkaniu z Rayanem Al-Kildanim, założycielem milicji „Brygady Babilon” i politycznego „Ruchu Babilon”. Patriarcha Sako od dłuższego czasu pozostaje w konflikcie z Kildanim. Jest on oskarżany z różnych stron o to, że służy Iranowi i na dużą skalę sprzedaje mienie chrześcijańskie irańskim pośrednikom. W ostatnich miesiącach patriarcha Sako i Kildani prowadzili ostrą wymianę zdań. Patriarcha oskarżył polityka i przywódcę milicji między innymi o to, że nie reprezentuje interesów chrześcijan, nawet jeśli tak twierdzi.

>>> Kard. Louis Sako zarzuca prezydentowi Iraku łamanie konstytucji

W rozmowie z portalem „AsiaNews” patriarcha przyznał, że nie do zaakceptowania jest fakt, iż Kildani mógł spotkać się z papieżem Franciszkiem podczas audiencji ogólnej w Rzymie 6 września. Zaraz po audiencji Al-Kidani rozpowszechniał zdjęcia i teksty w mediach społecznościowych, robiące wrażenie, że papież oficjalnie go przyjął. Rozpowszechnił również plotkę, że papież przyjął rezygnację patriarchy Sako. Po pewnym czasie biuro prasowe Watykanu ogłosiło, że nie było papieskiej audiencji dla Kildaniego, ale patriarcha Sako oczekiwałby znacznie wyraźniejszego zdystansowania się.

Iraccy chrześcijanie fot. EPA/AHMED JALIL

„Po wizycie Rayana w Watykanie napisałem do papieża Franciszka, ale jeszcze nie dostałem odpowiedzi”, powiedział kard. Sako. „Jesteśmy Kościołem prześladowanym, który od dawna walczy o przetrwanie, ale do tego potrzebne nam jest też wsparcie, bliskość i solidarność”, tłumaczył chaldejski patriarcha dodając, że milczenie Rzymu ostatecznie legitymizuje ataki na niego, a tym samym na wszystkich chrześcijan w kraju. Jego zdaniem „Stolica Apostolska mogła zabrać głos, mogła powiedzieć, że propaganda tego pana nie jest prawdziwa, mogła spróbować uspokoić ludzi, wielu chrześcijan i muzułmanów w Iraku, którzy cierpią z powodu tych nowych ataków, z powodu tych kłamstw, które szkodzą naszej społeczności”.

Patriarcha Sako powiedział również, że obecnie toczą się przeciwko niemu liczne sprawy, w związku z czym nie mógł udać się do Marsylii, ponieważ w najbliższych dniach musi stawić się w sądzie.

Wyraził też opinię, że celem Kildaniego oraz sprzyjających mu sił jest uciszenie głosu Kościoła oraz jego jako patriarchy. Zapewnił, że w ciągu dziesięciu lat na czele Kościoła chaldejskiego zawsze bronił praw człowieka, bez względu na wyznanie czy przynależność etniczno-religijną. Jednocześnie zawsze wypowiadał się przeciwko tworzeniu rzekomo chrześcijańskich bojówek, takich jak Brygady Babilon.

Brygady Babilon mają swój program, a mianowicie: nakłaniać chrześcijan do emigracji w celu przejęcia ich domów i własności. Dlatego próbują stworzyć niestabilną sytuację polityczną i społeczną.

„Jak widać, ten program padł na podatny grunt w Iraku”, powiedział patriarcha. Jego zdaniem, w kraju nie ma powszechnej woli budowania państwa opartego na prawie i sprawiedliwości, ale panuje chaos i anarchia. Nie wymieniając konkretnych nazwisk kard. Sako skrytykował również niektórych czołowych przedstawicieli innych Kościołów za realizowanie własnych programów.

Patriarcha nie martwi się w tym o swoją osobę, ale o przyszłość chrześcijan w Iraku: „Nie boję się i nie mam nic do stracenia (…) być może moje życie, ale jestem na to gotowy”. Podkreślił, że zwłaszcza w obliczu trudnej obecnej sytuacji, pragnie wzywać chrześcijan w Iraku, aby pozostali niezłomni, nie opuszczali kraju i nie tracili nadziei na lepszą przyszłość.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze