Po spotkaniu Kongresu Katoliczek i Katolików z Radą ds. Apostolstwa Świeckich. Co mówią obie strony dialogu?
Chcemy zmieniać to, co można zmieniać i co zmiany wymaga. Kwestii niezmiennych w Kościele paradoksalnie jest niewiele. Zmienić można wiele i to w ramach doktryny Kościoła – mówi w rozmowie z misyjne.pl siostra Barbara Radzimińska, rzeczniczka Kongresu Katoliczek i Katolików. Przedstawiciele Kongresu pod koniec kwietnia spotkali się z Radą Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich.
Po tym spotkaniu, w przestrzeni medialnej, pojawiły się zarzuty, że spotkanie przebiegło w atmosferze niesprzyjającej dialogowi i wzajemnemu zrozumieniu. Sprawdziłem, czy rzeczywiście tak było. Sytuacja jest bardziej złożona i – jak się okazuje – na szczęście nie tak jednoznacznie zła. Rozmawiałem zarówno z jedną, jak i z drugą „stroną”. Słowo „strona” biorę w cudzysłów, dlatego, że uczestnicy spotkania nie są swoimi przeciwnikami. To na pewno środowiska różne (czego mają świadomość), ale to również środowiska, którym przyświeca ten sam cel – wzrastanie w Kościele i jego ciągła naprawa, i to przede wszystkim rękoma ludzi świeckich.
Zabiegać i walczyć o dialog
Po spotkaniu przedstawicieli Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich (dalej: Rady) i Kongresu Katoliczek i Katolików (dalej: KKK, Kongres) można było usłyszeć, że wobec Kongresu pojawiły się „absurdalne zarzuty” i że „to nie był prawdziwy dialog”. Z tym zarzutem nie zgadza się Judyta Syrek, sekretarz Rady. W rozmowie z misyjne.pl podkreśla, że wszyscy, którzy zasiadają w Radzie z kimkolwiek się spotykają, zawsze starają się rozmawiać w duchu dialogu i Ewangelii. –I tak też odebrałam nasze spotkanie z Kongresem. Rada regularnie spotyka się ze stowarzyszeniami i wspólnotami osób świeckich i regularnie dotykamy tematów ważnych dla Kościoła, również tych, które przedstawia Kongres – mówi Judyta Syrek. Siostra Barbara podkreśla, że Kongres na dialog zawsze jest i będzie otwarty. –Tego ostatniego spotkania dialogiem jednak nazwać nie można. To było raczej wzajemne przedstawienie stanowisk – ocenia. Moja rozmówczyni podkreśla, że dla niej (i dla innych członków Kongresu) dialog jest wyborem wiary. – Jesteśmy Kościołem i nie mamy innego wyjścia, co ważne – nie chcemy mieć innego wyjścia! To wynika z istoty chrześcijaństwa, wszyscy jesteśmy jednym ciałem Chrystusa. Dlatego, pomimo sceptycyzmu niektórych członków Kongresu, spowodowanego dotychczasowymi negatywnymi doświadczeniami, chcemy o ten dialog zabiegać – dodaje z przekonaniem.
>>> Kościół naucza: świeccy mają powołanie i misję, są niezbędni
– Nie jest tak, że członkowie Rady nie chcą prowadzić z Kongresem dialogu. Wręcz przeciwnie. Tak, jak powiedziałam wcześniej, Rada spotyka się z różnymi środowiskami i podejmuje różnorodne tematy. Jestem więc zaskoczona tym, co słychać ze strony Kongresu po spotkaniu z członkami Rady – mówi Judyta Syrek. Dodaje przy tym, że trzeba postawić sobie pytanie: „czym jest dialog?”.– Czy dialog ma być przyjęciem argumentów jednej strony i ich pełnym zaakceptowaniem? Istotą dialogu, jak mawiał choćby Martin Buber, jest świadomość, że po drugiej stronie jest Ktoś Inny. Drugi człowiek i jego inność nadaje sens dialogowi. Dialog zaczyna się tam, gdzie jest wzajemne otwarcie na różnorodność inność poglądów. Ważny głos padł zaraz po spotkaniu ze strony przewodniczącego Rady, ks. bp Adriana Galbasa. Mówił, że bogactwem Kościoła jest polifoniczność. Kościół był i jest polifoniczny – mówi sekretarz Rady ds. Apostolstwa Świeckich. Nasza rozmówczyni dodaje przy tym, że rolą Kościoła nie jest dostosowywanie się do współczesnych czasów, ale towarzyszenie współczesnemu człowiekowi z jednoczesnym i nieustannym powrotem do źródeł. –Źródłem jest Jezus i Ewangelia. Pytanie, czy osoby zrzeszone wokół Kongresu, w tym wszystkim, co pragną zmienić, wychodzą od Ewangelii? – mówi sekretarz Rady.
>>> Już jutro live „Świeccy w Kościele” z biskupem Adrianem Galbasem
A czego chce Kongres? Tego – jak deklarują – co proponuje papież Franciszek. – Kościoła uniwersalnego, niezamkniętego, nie wyłącznie „narodowego”, polskiego. Chcemy Kościoła otwartego na powszechność – mówi s. Barbara. Jak podkreśla rzeczniczka Kongresu, wcześniej mieli już okazję rozmawiać z przewodniczącym Rady –bp. Adrianem Galbasem. – To była bardzo dobra, szczera rozmowa, po której zostaliśmy z nadzieją na regularną współpracę. Później biskup zaprosił nas na spotkanie z całą Radą. Odnieśliśmy wrażenie, że to spotkanie nie oddało całego spektrum poglądów członków tego gremium. Po rozmowie otrzymaliśmy sygnały, że nie wszyscy członkowie Rady myślą tak, jak ci, którzy wypowiadali się w czasie spotkania – ocenia s. Radzimińska.
Padły konkretne pytania, w jakim kierunku chcą zmieniać Kościół, ale nie usłyszałam konkretnych odpowiedzi. (Judyta Syrek, sekretarz Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich dla misyjne.pl)
Wątpliwości i zarzuty
Siostra Barbara mówi, że w czasie spotkania zdążyła przedstawić idee Kongresu, cele, ale również wątpliwości. – Bo przecież mamy świadomość, że nie jesteśmy instytucją idealną, towarzyszy nam jednak szczera intencja naprawy Kościoła. Moja wypowiedź sprawiła, że członkowie Rady doszli do wniosku, że co innego słyszeli i czytali o nas w mediach, a co innego usłyszeli ode mnie – mówi rzeczniczka KKK. Pierwsza reakcja była więc pozytywna. Co więc wzbudziło późniejsze różnice zdań?
Ze strony Rady członkowie Kongresu usłyszeli, że istnieje już wiele ruchów, w których zaangażowani wierni świeccy „głoszą Ewangelię”. – Wybrzmiało to, jak skierowany w naszą stronę komunikat: „wasz ruch nie jest potrzebny i w dodatku – wy nie głosicie Ewangelii”. To zresztą wywołało oburzenie setek osób na forach internetowych, przede wszystkim na Facebooku, także osób postronnych, obserwatorów niezwiązanych z Kongresem – podkreśla s. Barbara. –Rada ds. Apostolstwa Świeckich po każdym spotkaniu wydaje komunikat podsumowujący. Trudno podczas spotkania z nowo rodzącym się ruchem w Kościele nie mieć na uwadze tego, co działo się w historii Kościoła, szczególnie po soborze watykańskim II, kiedy to powstało wiele niezwykle istotnych dla nas ruchów. Rola tych ruchów jest różnorodna, jedne zajmują się ekumenizmem, jak na przykład ruch Focolari, do którego odniosła się Rada, inne rodziną, odnową duchową, duszpasterstwem czy apostolstwem pracy – odpowiada Judyta Syrek. I dodaje: – Pozwolę sobie na autorefleksję. Ojciec Joachim Badeni, dominikanin, mistyk, który jest od wielu lat nieustannie dla mnie osobiście mistrzem duchowości, uczył mnie nieraz, że istotą odnowy jest Ewangelia a nowość jest wpisana w chrześcijaństwo. Jezus mówi, że czyni wszystko nowe, dlatego dla mnie nowość w Kościele jest sprawą codzienną, ale co ważne, jeżeli nowość jest rzeczywistością codzienną, to znaczy, że codziennie we mnie samej ma dokonywać się coś nowego. Każda odnowa zaczyna się najpierw „od siebie”. Wprowadzanie „zmian” nie jest więc paradoksalnie nowością, bo w Kościele codziennie dokonuje się jakaś zmiana, także za sprawą działających już w Kościele wielu członków różnorodnych ruchów. Pytanie, jakie rodzi się w stosunku do osób związanych z ruchem Kongresu, a które jest stawiane w duchu dialogu nie tylko przez Radę, brzmi bardzo prosto: na czym ma polegać proponowana zmiana w Kościele? Usłyszeliśmy, że między innymi na zmianie władzy? Co to znaczy? – mówi sekretarz Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich.
Zmiana władzy czy sposobu jej sprawowania?
Kongres deklaruje, że nikogo nie chce obalać, ale chce naprawiać i zmieniać. – Na przykład sposób funkcjonowania wspólnoty, modele sprawowania władzy. O tym należy i trzeba dyskutować. To są aspekty, które muszą się zmieniać, bo zadaniem Kościoła jest odpowiadać na potrzeby współczesnego człowieka – odpowiada rzeczniczka KKK. Judyta Syrek (sekretarz Rady) rozumie tak przedstawioną misję, której chcą się podjąć uczestnicy Kongresu. Dodaje przy tym, że w historii Kościoła były już takie ruchy i takie osoby, które stawiały wspólnocie Kościoła coraz to wyższe wymagania i domagały się dobrej reformy. Zaznacza przy tym, że należy to robić zawsze w posłuszeństwie wobec Kościoła. –Współcześnie przykładem reformatora, który próbował działać w nie tak odległej przeszłości może być choćby ojciec Yves Congar, dominikanin, który przez wiele lat swojej posługi i pracy naukowej borykał się z różnego rodzaju niezrozumieniem (dostał m.in. zakaz prowadzenia wykładów i publikacji pod swoim nazwiskiem – przyp. red.), ale wszystko co czynił, czynił w duchu posłuszeństwa i z miłością. Przed śmiercią otrzymał kapelusz kardynalski (z rąk Jana Pawła II – przyp. red.). Analogiczną historię mamy w biografii Chiary Lubich, która zakładając ruch Focolari też borykała się z różnymi problemami, ale modlitwa i nieustanne koncentrowanie się na Ewangelii sprawiły, że ruch ten do dziś jest żywy. Chiara Lubich stała się autorytetem w Kościele, a jej postawa może być dla nas wzorem drogi do świętości – mówi Judyta Syrek. Te osoby są właśnie żywym przykładem, że Kościół nie jest sztywną instytucją, ale wspólnotą ludzi, którzy wybrali Chrystusa i dla Chrystusa żyją.
Na dialog zawsze jesteśmy otwarci. Tego ostatniego spotkania dialogiem jednak, moim zdaniem, nazwać nie można. To było raczej wzajemne przedstawienie swoich stanowisk. Będziemy o ten dialog zabiegać. (s. Barbara Radzimińska, rzeczniczka KKK dla misyjne.pl)
Spór o Maryję i związki partnerskie
Kolejny krytyczny głos dotyczył tego, że na stronie internetowej Kongresu dużo można przeczytać o modelu patriarchalnym, który dominuje w Kościele, ale nie ma tam odniesień do Maryi. –Tymczasem duchowość maryjna wyraża się w życiu, na przykład w trosce o to, by Kościół był nie tylko instytucją, ale rodziną, w trosce o rolę kobiet w Kościele, a nie w tym, czy na stronie Kongresu będzie obrazek Maryi czy nie – odpowiada s. Barbara. Nie zgadza się z tym Judyta Syrek i zadaje pytanie, dlaczego w grupie Kongresu, która dyskutuje o kobiecości i roli kobiet, nie ma odniesień do Maryi – Jeśli ktoś dziś twierdzi, że Maryja nie jest wyznacznikiem katolickości i kobiecości, to to jest jakiś inny katolicyzm. Na pewno nie ten, w którym ja się wychowywałam. Maryja w Kościele katolickim ma ogromną rolę i jest wzorem kobiecości. Jej kobiecość jest ponadczasowa. Wiara Maryi była tą wiarą, która niosła apostołów od Golgoty do zmartwychwstania. Jeżeli dzisiaj będziemy chcieli zrezygnować z Maryi, to znaczy, że będziemy chcieli zrezygnować po pierwsze z daru, który otrzymaliśmy od Chrystusa, a po drugie, zrezygnujemy ze wzoru; można nawet powiedzieć, że z „kodu genetycznego”, który jest wpisany od początku w chrześcijaństwo – podkreśla sekretarz Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich.
–Jedna z uczestniczek spotkania poradziła nam, by w grupie dyskusyjnej na temat małżeństw i związków partnerskich rozdzielić jedno od drugiego. Bo przecież „małżeństwa to coś dobrego”. Mało to duszpasterskie podejście i o ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć przesądy co do związków partnerskich osób LGBT, to co do związków niesakramentalnych, po publikacji AmorisLaetitia– już nie. Jest wiele wspólnych aspektów, nad którymi grupa może pracować razem i zdecydowała się to robić – dodaje rzeczniczka KKK.
Przedstawiciele Kongresu byli też pytani o swoją grupę dyskusyjną, która zajmuje się ochroną istnienia. Chodziło o brak tematu aborcji w podejmowanej przez grupę dyskusji. – Tak jakby temat aborcji był jedynym tematem, którym powinni zajmować się katolicy. Fryderyk Zoll (członek KKK – przyp. red.) próbował wyjaśnić, że istnieje różnica między postawą za życiem a ochroną prawną życia, że wiara w prawo karne nie jest koniecznie potrzebna do zbawienia i że nie „załatwi” tej sprawy – mówi s. Radzimińska. –Nie uważam, by takie pytanie było nadzwyczajną krytyką czy zamykaniem dialogu – mówi Judyta Syrek.Sekretarz Rady podkreśla, że temat ochrony życia jest dziś na świecie tematem szczególnie priorytetowym i że wiele się w tej sprawie zmienia w ustawodawstwie niektórych państw (także tych, w których dominują katolicy, np. w Argentynie – przyp. red.) –Jeśli mówimy o ochronie istnienia, to powinniśmy potraktować ten temat w pełnym wymiarze – uważa Judyta Syrek.Siostra Barbara odpowiada, że grupy w ramach Kongresu powstają oddolnie, to one decydują o tematach dyskusji, a o ochronie prawnej życia dyskutują w grupie, która zajmuje się stosunkami państwo – Kościół. – Ten temat jest określony przez naukę Kościoła, tego nikt nie chce i nie może kwestionować, ale wśród katolików są różne poglądy na to, jak najlepiej chronić życie. W rozmowie z Radą wyczułam brak zrozumienia, że mogą istnieć różne spojrzenia na tę sprawę – dopowiada rzeczniczka Kongresu.
Nie trzeba lubić, ale nie można lekceważyć
Ludzie zaangażowani w Kongres liczą na to, że takie spotkania będą możliwe również w przyszłości. Nie wiadomo jednak, czy kolejna dyskusja zorganizowana będzie na podobnej płaszczyźnie (Rada KEP – KKK), czy innej. Kongres na pewno będzie chciał zainteresować swoimi wnioskami biskupów. Jego przedstawiciele chcą bowiem, by wynik ich pracy nie pozostał tylko na papierze i na forach dyskusyjnych. –Na pewno będziemy mieli regularny kontakt z biskupami, którzy już wyrazili na to chęć. Wśród nich jest przede wszystkim bp Adrian Galbas, mieliśmy też dobrą rozmowę z bp. Piotrem Jareckim. Na 10 maja umówione jest kolejne spotkanie. Nie jest to duże grono, ale od czegoś trzeba zacząć – mówi siostra Barbara. Rzeczniczka KKK przyznaje, że rozumie, że „nie wszyscy Kongres muszą kochać, ale trzeba zauważyć, że ten ruch powstał spontanicznie, że pojawiła się potrzeba takiej dyskusji”. Moja rozmówczyni dodaje, że członkowie Kongresu odczytują w tym Boże wołanie. – Tego nie można lekceważyć – mówi s. Barbara.
Ten sam Kościół
Wśród głosów, jakie pojawiały się w przestrzeni medialnej po powstaniu Kongresu można było usłyszeć te, które obawiały się, że Kongres będzie chciał tworzyć „własny Kościół”. Rzeczniczka Kongresu stara się takie obawy uspokajać. – Kongres nie jest tworem, w którym wszyscy myślą tak samo, ale nie widzę tendencji separatystycznych. Są u nas ludzie, którzy myślą bardzo progresywne, ale mają prawo tak myśleć i mają prawo, by o tym rozmawiać. Do tej pory nigdy nie usłyszałam od nikogo: „zróbmy nasz Kościół”– mówi s. Radzimińska. –Z Kongresem spotkaliśmy się w duchu miłości i dialogu – mówi Judyta Syrek, sekretarz Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich. I dodaje: – Do głoszenia słowa Bożego potrzebna jest odwaga, a do rozmowy między ludźmi potrzebna jest miłość.
I chyba przede wszystkim w tej deklaracji widać pole do przyszłego wspólnego, otwartego i szczerego dialogu. Dialogu, w którym pewnie nie zawsze wszystkim jego uczestnikom będzie komfortowo. Ale przecież nie od dziś wiadomo, że żeby, korzystając z fundamentów i źródeł, iść do przodu i poprawiać jakość danej instytucji i wspólnoty, trzeba zdobyć się na nowe i nieznane drogi rozwoju. Gdzie, jak nie w Kościele, szukać możliwości do takiego działania? Właśnie tam, gdzie miłość bliźniego i wierność Bogu są naczelnymi wartościami.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |