fot. Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu (mwmskansen.pl)

Podłaźniczka zamiast choinki, czyli jak wyglądały święta w polskiej kulturze ludowej

Jakie zwyczaje świąteczne panowały w polskiej tradycyjnej kulturze ludowej? Symbolem świąt na pewno nie był wtedy Gwiazdor z reklamy Coca Coli a na początku nawet nie bożonarodzeniowa choinka, która jako stały element świątecznego okresu przyszła do Polski dopiero pod koniec XVIII wieku. Jak więc wyglądały święta Bożego Narodzenia w Polsce w w XVIII, XIX i w pierwsze połowie XX wieku?

Nazwa Boże Narodzenie jest nazwą liturgiczną. W języku staropolskim mówiono o Godach, Godniach lub Godnych Świętach. A słowa God używano w znaczeniu roku, święta i uczty. Nazwa ta utrzymywała się na szlacheckich dworach do końca XVIII wieku, a w wiejskich chałupach do początku XX wieku, na określenie czasu od 25 grudnia do 1 stycznia lub nawet do święta Trzech Króli, czyli 6 stycznia.

Bez drzemki w ciągu dnia…

Słowo Godnie wywodzi się od godzenia służby. 25 grudnia wygasały bowiem umowy między pracownikami najemnymi a pracodawcami. Wznawiano je 26 grudnia na następny rok. Dla Uczczenia tego dnia na wsi powstrzymywano się od wszelkich prac gospodarskich i domowych – nie wolno było sprzątać, zamiatać, rąbać drewna, przynosić wody ze studni, gotować czy rozpalać dużego ognia. Podawano przygotowane w przeddzień rano potrawy. Wierzono także, że nie wolno było przeglądać się w lustrze, czesać i rozplatać warkoczy, kłaść się w ciągu dnia, aby nie ściągnąć na siebie choroby i żeby w polu „nie pokładło się” zboże.

>>> Kraków: w tym roku w żywej szopce można obejrzeć m.in. owce kameruńskie i osiołka [+GALERIA]

fot. PAP/Łukasz Gągulski

Poza najbliższą rodziną nie odwiedzano i nie goszczono w domach, aby nie musieć pracować. Wyżej wymienione zwyczaje i wierzenia nadawały temu świętu zupełnie innego niż dzisiaj charakteru. Odmawianie gościny jest nawet zupełną odwrotnością dzisiejszego zwyczaju. Jest on w pewnym zakresie wynikiem udogodnień, jakie nastąpiły w życiu codziennym na przestrzeni wieku. Goszczenie nie wymaga już od gospodarzy tak dużych nakładów pracy.

Choinka i podłaźniczka

Drzewko świąteczne, zwane powszechnie choinką, będące dekoracją wyłącznie w okresie Godów, wywodzi się z Niemiec. Tam zwyczaj dekorowania drzewka iglastego (świerku lub jodły), ustawionego w domu na podłodze lub stole, znany był już w XV wieku. W Polsce choinka pojawiła się na przełomie XVIII i XIX wieku w domach ewangelików osiadłych na ziemiach polskich oraz mieszczan pochodzenia niemieckiego. W drugiej połowie XIX wieku zwyczaj ten przejęli polscy mieszczanie i inteligencja, następnie rozpowszechnił się na dworach szlachty i ziemian. Wśród chłopów ten zwyczaj pojawił się najpóźniej, bo dopiero na przełomie XIX/XX wieku na Pomorzu, Śląsku, Warmii i Mazurach. W innych częściach Polski dopiero w połowie XX wieku.

>>> Opłatek, choinka i inne bożonarodzeniowe tradcyje. Skąd się wzięły?

Chłopi w południowych regionach naszego kraju kultywowali zwyczaj Podłaźnika lub Podłaźniczki. Jest to czubek świerka, gałąź jodły lub plecione koło przyozdobione gałązkami drzewek iglastych. Wieszano go nad stołem wigilijnym i przyozdabiano jabłkami, orzechami, opłatkami, ozdobami z lnu a później także kolorowego papieru. Zwyczaj ten znany był w całej południowej Polsce: na Podhalu, Pogórzu, w Krakowskim, a także na wyżynie lubelskiej. Podłaźnik ścinano w Wigilię rano i przynoszono do domu – kto pierwszy we wsi przyniósł go do domu, temu pierwszemu wzejdzie zboże w przyszłym roku. Aby nie stracił swej mocy, wieszano go w ciszy i skupieniu. Czasami było to kilka gałęzi rozmieszczonych wzdłuż sosrębu chałupy.

Podłaźniki miały chronić przed złem – czyli chorobami i urokami. Zapewniać dobrobyt i zgodę, a pannom na wydaniu powodzenie u kawalerów. Jeżeli młodzieniec zerwał jabłko z Podłaźnika, a panna nie protestowała, to był to znak, że się zgadza. Cząstki Podłaźnika były ważnym składnikiem wielu rytuałów, np. odczyniania uroków. Bacznie obserwowano go przez całe Gody. Jeśli szybko marniał, oznaczało to kłopoty, jeśli długo był zielony, a jabłka i orzechy się nie psuły, to był to dobry znak na cały przyszły rok. Ozdoby świąteczne likwidowano pod koniec Godów, czyli albo 1 albo 6 stycznia.

Nieodłącznym elementem świąt był ogień. Dziś może to być zaskoczenie, ale przed laty Boże Narodzenie było też świętem zaduszkowym, a więc czasem wspominania zmarłych. Płomienie choinkowych świeczek miały prowadzić i przywoływać przodków na spotkanie z żywymi i były symbolem Jezusa – światłości świata.

Kolorowe opłatki

Dzielenie się opłatkiem, a właściwie łamanie opłatka przed rozpoczęciem wieczerzy wigilijnej, to kolejny zwyczaj początkowo szlachecki, który z czasem przyjął się we wszystkich warstwach społecznych. W połączeniu ze składaniem życzeń pomyślności, pokoju i przebaczenia, jest zwyczajem wywodzącym się ze starochrześcijańskiego rozdawania chlebów ofiarnych. Ma za zadanie umocnić więzi pomiędzy domownikami, symbolizując jedność podczas wieczerzy. Poświęcony opłatek białego koloru był i po dziś dzień jest przeznaczony dla ludzi. Niezwykłym zwyczajem obecnym na polskiej wsi jest dzielenie się opłatkiem ze zwierzętami.

fot. PAP/Łukasz Gągulski

Niepoświęcony i kolorowy był zarówno symbolem przyjaźni, jak i wdzięczności za pomoc w pracy oraz poświęcenie dla rodziny gospodarza. Kolory opłatków różniły się regionalnie. Przypisywano im również różne znaczenia. Nie ma jednego wspólnego dla całej polskiej wsi wzorca w tym zakresie, np. zwyczajowo kolorowi czerwonemu przypisywano moc odpędzania uroków, więc opłatek w tym kolorze miał za zadanie ochronę przez „złym spojrzeniem”. Zwyczaj ten zanikał wraz z uprzemysłowieniem hodowli, ale dziś znowu zyskuje na popularności wśród „zwierzolubów” traktujących swoich pupili jak prawdziwych członków rodziny.

Kolędy – dary i pieśni noworoczne

Jeśli chodzi o kolędowanie, to samo słowo „kolęda” słowo kolęda ma wiele znaczeń. Pochodzi od colendae, co w Rzymie oznaczało każdy pierwszy dzień miesiąca. Powszechne jest także użycie go dla określenia pieśni noworocznych, składających się z życzeń noworocznych, prośby o datek i podziękowania. W dawnej Polsce mianem tym określano dary noworoczne rozdawane dworzanom i czeladzi przez królów i możnych. Kolęda to także wizyty duszpasterskie księży od Nowego Roku do Wielkiego Postu. I wreszcie nazwa pieśni bożonarodzeniowych śpiewanych w gronie rodzinnym i w kościele od Wigilii aż do św. Trzech Króli, a dawniej także dłużej, do 2 lutego, czyli święta Matki Boskiej Gromnicznej.

fot. pixabay

Początkowo były to bardzo podniosłe pieśni wychwalające narodziny Chrystusa. W XIX wieku do dostojnych kolęd dołączyły ludowe pastorałki, grane na skoczne wesołe melodie, opowiadające o wizycie pasterzy u małego Pana Jezusa. Z czasem również je zaczęto nazywać kolędami. Bardzo wcześnie, bo już w 1838 roku ks. Michał Marcin Mioduszewski spisał oraz wprowadził rozróżnienie na kolędy i pastorałki. Śpiewa się je nie tylko w domach. Powszechnym jest zwyczaj chodzenia po kolędzie, inaczej obchodów kolędniczych. Tradycyjnie było to obchodzenie domów przez dzieci i młodzież, głównie z biednych rodzin, a w miastach przez studentów. W zamian za powinszowanie i odśpiewanie kolęd otrzymywano pieniądze i przysmaki. Jest to zwyczaj znany w całej Europie, w Polsce rozpowszechniony w całym kraju już od średniowiecza. W dużych miastach zanikł, ale w mniejszych miejscowościach wciąż bywa praktykowany.

Jasełka – jasło – żłób

Niezwykle barwnym zwyczajem, o którym nie sposób nie wspomnieć, w dodatku o bardzo ciekawej historii, są jasełka. Nazwa wywodzi się ze staropolszczyzny, gdzie jasło oznacza żłób. Jasełka to przedstawienia opowiadające historię Świętej Rodziny, połączone z adoracją Dzieciątka Jezus.

Początkowo były one wystawiane w kościołach. Z czasem nabrały charakteru wesołych teatrów kukiełkowych, które nawiązywały do aktualnych wydarzeń, opowiadając historię Bożego Narodzenia. W 1836 roku biskup poznański Teodor Czartoryski zakazał wystawiania ich w kościołach, aby nie zakłócały porządku nabożeństw. Zezwolił jedynie na nieruchome wizerunki, dając tym samym początek znanym do dziś szopkom kościelnym. Ruchome, wesołe jasełka przeniosły się poza kościoły i stały elementem obchodów kolędniczych – chodzenia z szopką.

fot. PAP/Łukasz Gągulski

Obnośna szopka miała postać skrzynki, ucharakteryzowanej na budowlę sakralną, będącą scenografią dla jasełkowego teatrzyku kukiełkowego. Skład kukiełek w szopce bardzo się zmieniał, początkowo kukiełki przedstawiały tylko Świętą Rodzinę i pastuszków. Później dołączyli do niej królowie, ważni dla wsi rzemieślnicy, mniejszości etniczne, górale i krakowiacy, postaci fantastyczne – Baba Jaga klecąca masło, demony czy dziad – pielgrzym. Chodzenie z szopką to rodzaj zabawy w teatr. Z niej wyewoluowały Herody, czyli przedstawienia o Bożym Narodzeniu, gdzie przekaz biblijny wymieszany był z lokalnym folklorem. Pozostając amatorskimi przedstawieniami, wyróżniały się na tle innych zwyczajowych obchodów kolędniczych największym kunsztem, zaangażowaniem oraz wyraźnym scenariuszem i tradycyjnymi dialogami. Fabuła opierała się na „rzezi niewiniątek” zarządzonej przez złego króla Heroda po tym, jak dotarła do niego wiadomość o narodzeniu prawdziwego Króla Żydowskiego.

Dokładny przebieg miał liczne lokalne warianty. Stałe były sceny: przekazania wiadomości, wydania rozkazu, protestów otoczenia króla, przyniesienia głowy królewskiego synka, ścięcia Heroda przez Śmierć, zabrania duszy króla do piekła oraz finał w wykonaniu grabarza, którego przesłanie pouczało o równości wszystkich wobec śmierci. Herody były najkosztowniejszym przedstawieniem kolędniczym. Wymagały kostiumów, rekwizytów oraz niemałych zdolności aktorskich. Dzisiaj odtwarzane są przez zespoły regionalne na potrzeby imprez folklorystycznych. Pojawiają się także jako atrakcja spotkań wigilijnych. Przez wiele lat wystawiane były przez studentów I roku etnologii Uniwersytetu Warszawskiego dla swoich kolegów i pracowników Instytutu podczas spotkania świątecznego.

(Tekst powstał na podstawie materiałów Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi, którego misją jest popularyzowanie dziedzictwa kulturowego i historycznego obszarów wiejskich oaz wspieranie artystów i twórców ludowych)

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze