Podsekretarz Synodu Biskupów spotkała się z Kongresem Katoliczek i Katolików. „Duchowni muszą zacząć słuch …
Siostra Nathalie Becquart, podsekretarz Synodu Biskupów z nadania papieża Franciszka, pierwsza kobieta z prawem głosu w historii synodów, wzięła udział w webinarium zorganizowanym przez Kongres Katoliczek i Katolików. – Synodalność to przejście ze słowa „ja” na „my” – wyjaśniała podczas spotkania s. Becquart.
Uczestnicy spotkania zadali siostrze wiele pytań, które sprowadzały się do pytania, jak dobrze, skutecznie i jak najszerzej prowadzić dyskusję synodalną. Przypomnijmy, że już 9 października w Watykanie rozpoczyna się proces synodalny. Delegatem polskiego Kościoła na jego otwarciu będzie prof. Aleksander Bańka.
Na początku spotkania w krótkim wprowadzeniu s. Becquart przytoczyła kilka obrazów, pomagających zrozumieć synodalność. Odwołując się do przykładu praktyki w jednej z diecezji wskazała, że synodalność tam polega na ciągłym kroczeniu razem, a jedna osoba nie może podjąć decyzji samodzielnie bez konsultacji, księża muszą konsultować się ze świeckimi. – Synodalność to przejście ze słowa „ja” na „my”. “My” to wszyscy ochrzczeni. To najkrótsza definicja synodalności – wskazała. W kolejnej części spotkania podsekretarz Synodu odpowiadała na pytania uczestników.
Nowe wyzwanie
Pierwsze pytanie dotyczyło tego, w jaki sposób głos świeckich uczynić słyszalnym dla biskupów. S. Becquart wskazała, że troska o słyszalność głosu świeckich jest bardzo ważna, ale to wciąż w Kościele otwarta droga. Zauważyła, że dla hierarchicznej części Kościoła to pewna nowa rzeczywistość i nie musi dziwić, że towarzyszy jej lęk. “Tak naprawdę trzeba znaleźć sposób – jeszcze go nie znaleziono – żeby przeżyć to wspólne doświadczenie. To ma być wspólne dla świeckich i duchownych, doświadczenie dialogu i otwartości. Duchowieństwo też musi przejść przez taką drogę dialogu, doświadczyć jej” – zachęciła. – Rola księży i duchownych nie zmieni się, jeśli chodzi o strukturę Kościoła, ale zmienić się musi to, że zaczną słuchać ludzi w Kościele – podkreśliła dodając, że nowe wyzwanie polega dziś na tym, by ponownie odkryć pełne bogactwo osób stanowiących Kościół, co jest możliwe tylko przy wzajemnym słuchaniu się oraz pozwoleniu się usłyszeć, staraniu o to, by być usłyszanym.
Naśladować, ale nie kopiować
Zapytana o dobre przykłady z innych lokalnych Kościołów zaznaczyła, że rzeczywiście Kościół synodalny to Kościół uczący się od lokalnych Kościołów i wspólnot. Odesłała do Vademecum synodalnego, gdzie padł przykład Kościoła Ameryki Łacińskiej i zachęciła, by Kościół w Polsce czerpał z jego doświadczeń. – Należy na nowo odkryć Kościół, o którym mówił Sobór Watykański II. Sytuacja każdego Kościoła, w każdym państwie, jest inna. Nie chodzi o ślepe naśladowanie, a rozeznanie drogi dobrej dla swojego Kościoła, rozeznanie co dla Kościoła lokalnego będzie dobre, czym można się inspirować – mówiła, komentując kwestię Drogi Synodalnej w Niemczech.
>>> S. Becquart: synod to droga nawrócenia, by naprawdę słuchać Ducha
Omawiając kwestię głosu kobiet na Synodzie podkreśliła, że dziś już w Kościele jest to już coraz większą oczywistością, że każdy głos jest ważny i każdy członek Kościoła jest pełnowartościowy. Odesłała do przedsynodalnego dokumentu przygotowawczego, w którym w tej kwestii jest już dużo inspiracji i konkretów. Wskazała, że w innych Kościołach lokalnych rola kobiet jest większa niż w Polsce, wyrażając mocne przekonanie, że i w Polsce ta rzeczywistość się zmieni.
Jak (skutecznie) rozmawiać
Jedno z pytań zadał ksiądz odpowiedzialny w jednej z archidiecezji za konsultacje przedsynodalne, chcąc dowiedzieć się, skąd wziąć przykłady konkretnej, dobrej metodologii konsultacyjnej. S. Becquart wskazała, że jest ona dostępna w Vademecum synodalnym. Przytoczyła przykład spotkania w grupach na żywo lub online, zaznaczając, że takie spotkania powinny rozpoczynać się od modlitwy, wyciszenia, rozważania słowa Bożego. Dopiero po tym jest przestrzeń na dyskusję i wzajemne słuchanie. “Te spotkania są początkiem zaangażowania w zbliżenie się do Kościoła synodalnego” – wskazała. Zaznaczyła, że tych metod trzeba się na nowo uczyć, wykorzystywać też znane takie jak ankiety. Zachęciła do stworzenia odpowiednich okoliczności do spotkań z osobami, które być może jeszcze w Kościele swojego głosu nie ujawniały. Podkreśliła, że ważne jest z korzystania z tego, co już jest – konsultacji w i za pośrednictwem katolickich szkół, uczelni, Caritas Polska i innych stowarzyszeń. Mocno zaznaczyła również rolę katolickich mediów. Jako przykład podała wydarzenie jednej z włoskich diecezji, gdzie na rynku miasta rozstawiono namioty, w których na wszystkich chętnych oczekiwały osoby oddelegowane do wysłuchania ich marzeń o Kościele, ich bolączek i postulatów. “Sądzę, że jest w Polsce mnóstwo osób, które chciałyby zostać wysłuchane. Trzeba do nich dotrzeć” – zachęciła.
W spotkaniu wzięło udział ponad 80 osób, w tym księża i siostry zakonne.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |