fot. PAP/Maciej Kulczyński

Pomoc Caritas Polska dla Ukrainy nie ustaje

„Chcą Ukrainy bez Ukraińców” – ocenił sytuację jeden z mieszkańców ostrzelanego w miniony poniedziałek Kijowa. Gehenna cywilów w ogarniętym wojną kraju wydaje się nie mieć końca, dlatego tak ważna jest systematyczna pomoc humanitarna, którą kontynuuje Caritas Polska.

Na początku mieliśmy wszyscy nadzieję, że nastanie pokoju na Ukrainie to kwestia kilku tygodni. Dziś mamy świadomość, że pomoc dla naszych wschodnich sąsiadów będzie potrzebna przez dłuższy czas i powinna być organizowana tak, by była adekwatna do potrzeb.

Obcy w domu

— Mieszkaliśmy w małym domku na obrzeżach Makarowa niedaleko Kijowa — mówi Olesia, mama dwóch córek. — 24 lutego 2022 r. obudziły nas wybuchy, musieliśmy opuścić dom i zabrać dzieci w bezpieczne miejsce. Trzy dni później w naszym domu zamieszkali Rosjanie. 23 marca nasz dom został całkowicie zniszczony, straciliśmy wszystko. Starsza córka nie miała już swoich skrzypiec, a młodsza ukochanych sukienek do tańca i zabawek. W połowie maja wróciliśmy do Makarowa. Przełykając łzy, dziękowaliśmy Bogu za to, że wszyscy żyją, i zaczęliśmy budować nowy dom. To bardzo trudne, ale krok po kroku posuwamy się do przodu. Jesteśmy bardzo wdzięczni ludziom, którzy nam pomagają. Niech Bóg chroni ich wszystkich — dodaje wzruszona kobieta.

>>> Caritas Polska rozwija program „Rodzina Rodzinie” w Ukrainie

— Przed wojną żyliśmy zwyczajnym życiem, z dziećmi i wnukami. Tak jak żyją ludzie na wsi. Córka jeździła do pracy do Borodianki w obwodzie kijowskim, a wnuczka chodziła do pierwszej klasy — mówi Anżeła Glanc. — Mąż obudził się o piątej nad ranem, gdy w okolicach Czarnobyla zaczęła się strzelanina. Przygotowywaliśmy się do tego, ale nie chciało nam się wierzyć, że to się naprawdę dzieje. Uciekliśmy do sąsiedniej wsi. 27 lutego wróciliśmy, żeby przenocować w domu, bo ile można jeździć. Następnego dnia przyleciał pocisk, nie wiem skąd. Spadł obok naszego domu. Wszystkie okna były powybijane. Wszystko w domu było zniszczone — wspomina. Nie widząc innego rozwiązania, Anżeła z rodziną przyjechała do Polski. 9 kwietnia wrócili do domu. — Zaczęliśmy tu troszeczkę sprzątać, wynosić wszystko łopatą. Naprawiliśmy, co się dało. Musimy wykończyć dom, odbudować piecyki, okna zamontować, bo nadchodzi zima – martwi się kobieta.

Takich historii, jak te, są tysiące. I ciągle piszą się nowe, równie smutne. Ich bohaterów nie można zostawić bez wsparcia, dlatego Caritas Polska cały czas niesie pomoc mieszkańcom Ukrainy, dostosowując jej formę do zmieniającej się sytuacji.

fot. Caritas Polska

Konwoje z darami

— Na Ukrainę od początku wojny dostarczamy wsparcie materialne. Wśród przekazanych artykułów są m.in. żywność, środki higieniczne, zaopatrzenie medyczne, leki, wózki inwalidzkie czy generatory prądu — mówi ks. dr Marcin Iżycki, dyrektor Caritas Polska.

W ciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia konfliktu znacznej poprawie uległa szybkość i płynność transportów humanitarnych. Stało się to możliwe dzięki działaniom usprawniającym logistykę oraz współpracy z partnerami zrzeszonymi w międzynarodowej federacji Caritas Internationalis, przede wszystkim z Caritas na Ukrainie – Caritas-Spes i Caritas Ukraina, a także z amerykańską Catholic Relief Services, Caritas Switzerland i Caritas Deutschland. W efekcie wspólnych działań powstały 2 centra logistyczne na terenach Caritas Archidiecezji Przemyskiej i Lubelskiej oraz transgraniczny hub o powierzchni ponad 3 tys. metrów kwadratowych z magazynem zarządzanym przez pracowników Caritas Archidiecezji Lubelskiej.

Oprócz konwojów humanitarnych do mieszkańców Ukrainy dociera także pomoc w ramach akcji Paczka dla Ukrainy. To przede wszystkim żywność o przedłużonej trwałości i artykuły higieniczne, które każdy może zapakować w karton o określonych wymiarach i przynieść do parafii lub placówki Caritas.

Zdjęcie poglądowe Fot. Justyna Nowicka

Wsparcie, na które można liczyć

Od początku wojny Caritas Polska ściśle współpracuje z Caritas-Spes – siostrzaną organizacją na Ukrainie – realizując działania pomocowe w diecezji kijowsko-żytomierskiej, która w ostatnich dniach znów znalazła się pod obstrzałem. Dzięki tej współpracy możliwe stało się nie tylko sprawne przekazywanie pomocy rzeczowej, ale też szybkie rozpoczęcie pilotażowego programu Rodzina Rodzinie.

— Obecnie zakończyliśmy etap kwalifikacji i przyjęliśmy do programu pół tysiąca najbardziej potrzebujących osób i rodzin — mówi Olga Sułkowska, specjalistka ds. projektów zagranicznych w Caritas Polska. — Są to przede wszystkim rodziny wielodzietne, kobiety karmiące i pełniące rolę głowy rodziny, osoby starsze i niepełnosprawne, rodziny wewnętrznie przesiedlone i doświadczające bezpośrednich skutków działań wojennych — wyjaśnia specjalistka.

Wsparcie kierowane jest przede wszystkim do rodzin mieszkających w obszarach, do których nie dociera żadna inna pomoc. Wśród beneficjentów są rodziny, które straciły domy i mieszkają u sąsiadów, bez perspektyw na odbudowę. Są też rodziny, które starają się odbudować domy, ale w ich sytuacji to bardzo trudne.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze