fot. facebook.com/PosilekDlaSeniora

Fundacja Pomoc Seniorom. Więcej oddają niż otrzymują

Zorganizują remont, przyjadą z posiłkiem, pójdą razem do kościoła albo lekarza. A przede wszystkim – tworzą relacje. Relacje z seniorami. „Pomoc dla seniora” zaczęła się wraz z początkiem pandemii koronawirusa. – Zaczęliśmy wozić przygotowywane przez siebie posiłki do tych, którzy szczególnie tego potrzebowali. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę i odpowiedź na realną potrzebę – mówi Klaudia Szubert z Fundacji Pomoc Seniorom.

Przy okazji Dnia Babci i Dnia Dziadka przedstawiamy ludzi, dla których pomaganie stało się pasją i sposobem na życie. Pomagając seniorom, sami od nich wiele dostają. Poznają historię ich życia, widzą, jak można się kochać po 66 latach małżeństwa i jak dobrą pamięć można mieć w 90. roku życia. – Za sukcesem naszych akcji, za uśmiechem seniorów stoi wielu naszych wspaniałych wolontariuszy i darczyńców – mówi Klaudia Szubert.

fot. facebook.com/PosilekDlaSeniora

Maciej Kluczka (misyjne.pl): – Na czym polega Wasza pomoc, pomoc seniorom?

Klaudia Szubert (Fundacja Pomoc Seniorom): – Jesteśmy fundacją, której zakres pomocy jest bardzo szeroki. Działamy zależnie od aktualnych potrzeb naszych seniorów. Kupujemy leki, jedzenie, karmę dla zwierząt, opłacamy rachunki, kupujemy okulary korekcyjne, pomagamy w transporcie do lekarza, płacimy za badania czy organizujemy potrzebne rzeczy, np. ubrania, koce. Remontujemy mieszkania, naprawiamy zepsuty sprzęt lub załatwiamy nowy, a także spłacamy długi. Pod tymi wieloma sukcesami kryje się również wielu naszych wspaniałych wolontariuszy oraz dobrych ludzi, którzy zdecydowali się pomóc. Nasze stałe przedsięwzięcie to „Posiłek dla Seniora”. Codziennie dowozimy pięć pełnowartościowych posiłków do najbardziej potrzebujących seniorów. Całkowicie za darmo!

Czy to jednorazowa czy bardziej regularna forma pomocy ?

– Częstotliwość pomocy danej osobie jest zależna od jej potrzeb. Najbardziej potrzebujący seniorzy otrzymują od nas codzienne posiłki. Z jednym z naszych podopiecznych – panem Sławkiem – co tydzień jeździmy do dentysty. Pani Zofii zazwyczaj co miesiąc wykupujemy zapas leków. Są oczywiście również potrzeby jednorazowe. Jednak każdy z naszych podopiecznych może się do nas odezwać za każdym razem, gdy będzie potrzebował pomocy.

>>> Moja babcia najsmutniejsza jest w niedzielę [REPORTAŻ]

fot. facebook.com/PosilekDlaSeniora

Gdy potrzeba remontu – prowadzicie zbiórki pieniędzy, a potem wynajmujcie ekipę remontową? Czy może także sami bierzecie się do pracy, remontujecie i naprawiacie?

– My niestety nie mamy takich zdolności, pozostawiamy więc to specjalistom. Ale zdarzyła się jedna taka ciekawa sytuacja. W mediach społecznościowych opublikowaliśmy posta o tym, że u pewnej seniorki trzeba wymienić okna. Chcieliśmy zebrać pieniądze na ich zakup. Jednak jakiś pan zobaczył tego posta i w ciągu jednego dnia, za swoje pieniądze, wymienił wszystkie okna u tej pani. Takich mamy cudownych obserwujących!

Jedną z Waszych akcji była akcja Paczka Osobista. Na czym polegała?

– Seniorzy napisali swoje listy do Świętego Mikołaja. W ich marzeniach znalazły się m.in. kapcie, koce, buty, swetry czy podkoszulki. Następnie opublikowaliśmy ich potrzeby w naszych mediach społecznościowych i szukaliśmy Mikołajów. Chętne osoby przygotowały paczkę dla wybranego seniora i wysłały ją lub dostarczyły osobiście. Nasi seniorzy byli bardzo szczęśliwi! Jeden z naszych podopiecznych, który niestety nie ma nikogo bliskiego, powiedział, że po raz pierwszy poczuł jakby miał rodzinę. Święta są dla niego bardzo trudnym czasem. A ten gest sprawił mu niezwykłą radość. Tym bardziej, że został on dosłownie zasypany prezentami. Ledwo wszystko zmieściło się w jego maleńkim mieszkanku.

>>> Cichy heroizm

fot. facebook.com/PosilekDlaSeniora

To więc pewnie nie „tylko” pomoc materialna, ale również pomoc osobista; zbudowanie relacji, poprawa nastroju. Czy zdarzyło się Wam zaprzyjaźnić z osobami, którym pomagacie?

– Jak najbardziej! Jesteśmy zaprzyjaźnieni z naszymi seniorami. A z tymi osobami, którym technologia nie jest obca, kontaktujemy się nawet na Messengerze. Gdy spotykamy się, by zrobić np. zakupy spożywcze to dyskutujemy na przeróżne tematy. Często mamy okazję wysłuchać opowieści wojennych. Nasi wolontariusze również bardzo przywiązują się do naszych seniorów. Gdy ktoś po raz pierwszy odwiedzi jednego z naszych podopiecznych to chce mu pomagać cały czas. Ostatnio dowiedzieliśmy się nawet, że jedna z wolontariuszek co niedzielę chodzi z naszą seniorką do kościoła, chodzi z nią także na rehabilitację. Pomaganie uzależnia!

Kiedy to się zaczęło? Skąd wziął się ten pomysł?

– Posiłek dla Seniora urodził się spontanicznie, pod wpływem impulsu, jako odruch serca. Gdy z powodu pandemii po raz pierwszy „zamknięto świat” w marcu 2020 roku, jeden z nas rzucił głośne pytanie: „a co z osobami starszymi?”. Rzeczywiście, co z nimi? Młodzi sobie poradzą, ale starsi i chorzy? I tak od słów przeszliśmy do czynów. Na spontanie, z entuzjazmem i mobilizacją. Założyliśmy zrzutkę, zebraliśmy trochę pieniędzy i zaczęliśmy wozić przygotowywane przez siebie posiłki do tych, którzy szczególnie tego potrzebują. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę i odpowiedź na realną potrzebę. Wkrótce #Posiłek wyrósł na dużą akcję docierającą do wielu osób. Rozwoziliśmy kilkaset posiłków dziennie. Dziś regularnie wspieramy kilkadziesiąt osób w Warszawie i myślimy o rozszerzeniu działalności na kolejne miasta. W zeszłym roku zarejestrowaliśmy fundację o nazwie Pomoc Seniorom. Wszystko po to, aby jeszcze na szerszą skalę pomagać potrzebującym.

fot. facebook.com/PosilekDlaSeniora

Ilu wolontariuszy działa w fundacji?

– Osób, które zgłosiły się do pomocy jest ponad 50. Są to osoby z całej Polski. Potrzebujemy ich w każdym zakątku kraju. Zgłosić się do pomocy może się każdy.

– A ilu ludzi włącza się w Wasze akcje? Czy macie stałych darczyńców czy takich ad hoc – dla danej osoby, w danej potrzebie?

– I takich, i takich. Na stronie fundacji można wykupić miesięczny abonament, dzięki któremu co miesiąc otrzymujemy zadeklarowaną przez daną osobę kwotę. Są również ludzie, którzy nie mogą sobie pozwolić na dodatkowe wydatki, ale mimo wszystko chcą pomagać. Angażują się wtedy na przykład w pomoc w transporcie czy wyjście z pieskiem na spacer. Ludzi, którzy włączają się w nasze akcje jest naprawdę dużo! Żaden apel nigdy nie pozostał bez odzewu, każdą potrzebę udało się zrealizować. Fundacji dla seniorów niestety nie ma za dużo. Często ludzie piszą do nas z podziękowaniem za podjęcie się pomocy „osobom niemedialnym”. Mam na myśli to, że o zbiórkach na chore dzieci i zwierzętach mówi się wszędzie, a o seniorach słyszy się mniej. Staramy się jak możemy, by mogli przeżyć swoją starość w spokoju i godnych warunkach.

fot. facebook.com/PosilekDlaSeniora

To bardzo ważne. Przecież każdy etap życia jest tak samo ważny. Ilu osobom pomagacie? Ile osób skorzystało z Waszej pomocy?

– Ciężko powiedzieć… Nie prowadzimy takich statystyk. Ale na pewno liczba osób, którym udało się już pomóc jest bliska tysiąca.

Czy pamiętacie jakieś sytuacje, które szczególnie Was wzruszyły? Albo które były trudne i wymagające?

– Dla mnie najtrudniejszy był moment, w którym otrzymaliśmy telefon, że naszą podopieczną zabrało pogotowie ratunkowe. Krwotok wewnętrzny. Pani Helena straciła 2/3 krwi. Potrzebowała kolonoskopii ze względu na podejrzenie nowotworu jelita. Jednak termin oczekiwania na te badanie na NFZ miał wynosić 6 miesięcy… Założyliśmy zbiórkę i w błyskawicznym tempie udało nam się zebrać potrzebną kwotę na wykonanie kolonoskopii w prywatnej klinice. Choć z tym też nie było łatwo, bo wiele placówek nie chciało wykonać tego badania ze względu na wiek seniorki. Nasza podopieczna na badanie przyszła wraz ze swoim mężem Jerzym. Oboje mają 91 lat, a małżeństwem są od 66 lat! Pani Helena weszła do kliniki uśmiechnięta, a pan Jerzy był bardzo przejęty i zestresowany. Nic dziwnego skoro podstawą do wykonania kolonoskopii było podejrzenie raka jelita. Pan Jerzy bardzo dba i troszczy się o żonę! A pani Helena ciągle go chwali i życzy każdemu tak wspaniałego męża. Zwraca się do niego „słoneczko”.

fot. facebook.com/PosilekDlaSeniora

W tej trudnej sytuacji zobaczyliście historię pięknej, wieloletniej miłości…

– Pan Jerzy przygotował wszystkie dokumenty. Pilnował, aby żona piła odpowiednią ilość płynów przed badaniem, rozmawiał z lekarzami. I bardzo się martwił. Nawet nic nie jadł. Jeśli żona musi być na czczo, to on też będzie. Musieliśmy czekać ponad pięć godzin zanim skończy się badanie, a pani Helena odpocznie po podanym znieczuleniu. W tym czasie pan Jerzy opowiadał zatrważające opowieści wojenne. Ma niezwykłą pamięć. Każde wydarzenie ze swojego życia podawał w dokładnych datach. Wszystko co mówił było niezwykle poruszające. W końcu pani Helena opuściła salę zabiegową. Pan Jerzy od razu ją przytulił i ucałował! Wymienili się czułymi słówkami, a każdy w klinice uśmiechał się, patrząc na ich niezwykłą miłość. Ale co najważniejsze, podejrzenie nowotworu na szczęście się nie potwierdziło. Nadszedł czas, aby opuścić klinikę. Pan Jerzy założył żonie kurtkę, a pani Helena oddała mu swój szaliczek, ponieważ on zapomniał swojego. To nasi podopieczni, którzy od samego początku trwania projektu otrzymują od nas codzienne posiłki. Ten dzień był dla mnie jednocześnie bardzo trudny oraz wzruszający.

Pan Jerzy i Pani Helena, fot. facebook.com/PosilekDlaSeniora

Wasza pomoc dociera do seniorów tylko w Warszawie? Czy również w okolice stolicy? A może i inne miasta są pod opieką fundacji?

– Mamy pod opieką seniorów z Warszawy oraz z miast na Śląsku. Chcemy działać na terenie całego kraju, jednak dotychczas nie otrzymaliśmy zgłoszeń z innych części Polski. Jeżeli ktoś zna starszą osobę, której potrzebna jest pomoc to można zgłosić się do nas, kontaktując się z nami na Facebooku: Pomoc Seniorom lub wysyłając e-maila na adres: [email protected].

fot. Facebook

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze