fot. EPA/Esteban Biba

Pomoc Włoch dla Afryki

Większość krajów afrykańskich nie posiada odpowiedniej bazy sanitarnej, aby skutecznie zmierzyć się z pandemią – uważa Damiano Renzi, szef Fundacji Soleterre, która realizuje projekty w dziedzinie ochrony zdrowia oraz kursy formacyjne w Afryce Zachodniej, dotyczące pandemii.

W ostatnim czasie fundacja otrzymała na ten cel 50 tys. euro od Konferencji Episkopatu Włoch. W ciągu najbliższych czterech miesięcy zostanie opracowany szczegółowy plan działania. Fundacja zamierza wyposażyć zakłady opieki zdrowotnej na kontynencie w sprzęt ochronny dla personelu medycznego oraz podstawowe narzędzia terapeutyczne. Ponadto, mając na względzie profilaktykę, szkoli personel socjalny i medyczny w zakresie wiedzy na temat rozprzestrzeniania się pandemii oraz jej skutków.

>>> Fundacja „Redemptoris Missio”: hojność w czasach pandemii

fot. EPA/Esteban Biba

W obecnej chwili działania fundacji obejmują głównie dwa szpitale: w Maroku – szpital dziecięcy w Rabacie, w którym co roku leczy się ponad 100 tys. pacjentów oraz na Wybrzeżu Kości Słoniowej – szpital uniwersytecki w Treichville, który został wyznaczony do opieki nad osobami zarażonymi koronawirusem. Ponadto, już w 2015 r. została stworzona platforma internetowa dla telemedycyny, na której odbywał się kurs szkoleniowy z zakresu psychologii klinicznej, skierowany do lekarzy i psychologów afrykańskich.

fot. EPA/GIUSEPPE LAMI

Fundacja Soleterre działa od 2003 r. w ramach regionalnego programu w dziedzinie ochrony zdrowia w Afryce Zachodniej. Realizuje obecnie projekty w Maroku, na Wybrzeżu Kości Słoniowej oraz w Burkina Faso. W każdym z tych krajów fundacja pracuje w ramach lokalnych partnerstw na poziomie instytucji krajowych oraz z organizacjami reprezentującymi społeczeństwo obywatelskie. Oferuje pomoc medyczną i psychologiczną, opiekę nad chorymi dziećmi i ich rodzinami, lekarstwa oraz urządzenia medyczne, a także szkolenia na miejscu i na odległość dla pracowników socjalnych oraz personelu medycznego.

Dramat Angoli, nowi biedni

Koronawirus w mocnym świetle ukazał wiele bardzo trudnych sytuacji i pogorszył, i tak już bardzo ciężką, sytuacją społeczno-ekonomiczną wielu krajów, w tym także Angoli – pisze w deklaracji dla watykańskiej agencji Fides odpowiedzialny w episkopacie tego kraju za Komisję Iustitia et Pax.

>>> UNICEF: pandemia pogłębiła wykluczenie edukacyjne dzieci

Ks. Celestino Epalanga zaznaczył, że 70% ludności tego afrykańskiego kraju żyje dzięki nieformalnemu handlowi. Dlatego obostrzenia związane z koronawirusem zaowocowały „nowymi biednymi”, gdyż przestrzeganie ich spowodowało wzrost ubóstwa. – Wiele więc rodzin stanęło wobec dylematu: pozostać w domu przestrzegając przepisów antypandemicznych, co grozi śmiercią głodową, albo wyjść na ulice, aby szukać gdzieś chleba, ryzykując zarażeniem się lub zarażeniem innych – stwierdził angolski duchowny.

fot. unsplash

Już od pewnego czasu wielu misjonarzy i pracowników organizacji charytatywnych alarmuje, że to co może naprawdę zabić Afrykańczyków to nie koronawirus, ale wirus głodu. Ks. Celestino Epalanga przyznał, że w stolicy kraju, Luandzie, widać coraz więcej ubóstwa i tylko wzmożona solidarność i pomoc żywnościowa ze strony władz może zapobiec śmierci głodowej wielu Angolczyków.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze