Fot. pixabay

Pornografia w Internecie. Alarmujące wyniki badań

Co dziesiąta strona w internecie ma charakter pornograficzny. W każdej minucie materiały pornograficzne w sieci oglądają na świecie miliony osób. W ciągu minuty zyski z pornografii w internecie wynoszą ok. 200 tys. dolarów. Pornografia to nie zabawa ani rozrywka, lecz globalny – ogarniający współczesny świat – przemysł.

Badania przeprowadzane w różnych krajach są jednoznaczne – wszędzie tam, gdzie dostęp do internetu jest swobodny, odsetek osób szukających w sieci pornografii waha się od 30 do 50 proc., przy czym wśród mężczyzn zazwyczaj wynosi powyżej 60 proc. A 25 proc. wszystkich zapytań wpisywanych w wyszukiwarkach dotyczy pornografii.

Polska – jeśli chodzi o popularność internetowej pornografii – nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus. Z badania Megapanel PBI/Gemius wynika, że w naszym kraju materiałów o charakterze erotycznym szuka w sieci 38,2 proc. internautów (wśród mężczyzn odsetek ten wynosi 62,1 proc.).

Jeszcze bardziej alarmujące są wyniki badań PAN, dotyczące młodszej generacji użytkowników internetu w Polsce, przeprowadzone pod kierunkiem dr. hab. Mateusza Goli z Instytutu Psychologii PAN w Warszawie. Eksperci Polskiej Akademii Nauk alarmują, że 75 proc. mężczyzn i 20 proc. kobiet w Polsce w wieku od 18 do 30 lat ogląda pornografię przynajmniej raz w tygodniu.

A skoro jest popyt, to pojawia się podaż – co dziesiąta strona w internecie ma charakter pornograficzny. Każda z tych stron zawiera od 50 do 200 terabajtów danych – najczęściej zdjęć i filmów wideo. Nic więc dziwnego, że pornografię w internecie znajdzie każdy, kto tego chce. A ci, którzy nie chcą, i tak prawdopodobnie prędzej czy później na taką stronę trafią.

Mamy więc do czynienia z problemem społecznym na masową skalę, który będzie wpływał na stosunek do kobiet, sprzyjał stosowaniu przemocy wobec nich, ale również na trwałość relacji w rodzinach i niemożność budowania relacji opartych na autentycznej miłości i szacunku dla drugiej osoby.

Uzależnienie dzieci od pornografii

Według badań Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, przeprowadzonych na zlecenie Ministerstwa Zdrowia w ramach Narodowego Programu Zdrowia 2016-2020, aż 43% młodych Polaków w wieku 11-18 lat ma kontakt z pornografią, w tym 18% co najmniej raz w tygodniu. Z takimi materiałami styka się 28% dzieci w wieku 11-14 lat. Dwa razy częściej na treści pornograficzne trafiają dzieci, których rodzice nie ustalili zasad dotyczących korzystania z Internetu.

Intensywność styczności z takimi treściami wzrasta wraz z wiekiem badanych – kontakt z pornografią ma 21% 11- i 12-latków oraz aż 63% młodych ludzi w wieku 17-18 lat. Kontakt z pornografią jest zróżnicowany także ze względu na płeć. Częściej z takimi treściami mają kontakt chłopcy (50%) niż dziewczyny (36%).

Badania pokazują również, że kontakt dzieci z materiałami seksualizującymi często jest regularny. Prawie jedna piąta nastolatków (18%) ogląda je co najmniej raz w tygodniu, a 8% – codziennie.

Zakażenie pornografią dzieci w innych krajach kształtuje się na podobnym poziomie. W Stanach Zjednoczonych to nawet ok. 50 %. W Grecji mniejszy procent dzieci korzysta z pornografii, ale jest to spowodowane mniejszym dostępem do Internetu. Generalnie na świecie jest to od 40 to 50 %.

Fot. pixabay

Kontakt z pornografią niesie za sobą wiele negatywnych konsekwencji dla rozwoju młodych ludzi. Dla najmłodszych dzieci jest to szok i trauma. Starsze dzieci, w efekcie kontaktu z pornografią, mają wypaczone wyobrażenia na temat seksualności i relacji seksualnych. Lęki i niska samoocena, instrumentalne traktowanie partnerów, uzależnienie od oglądania pornografii, podejmowanie ryzykownych zachowań, takich jak np. seksting, to tylko niektóre problemy, na które są narażone. – mówi dr Monika Sajkowska, prezeska Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Młodzi ludzie często nie wiedzą, że oglądanie pornografii może doprowadzić do uzależnienia. Wśród 18-latków 79 proc. chłopców i 62 proc. dziewcząt uważa, że regularne oglądanie pornografii jest zachowaniem typowym. Wśród 12-latków tak sądzi 10 proc. chłopców i 11 proc. dziewcząt. Dzieci w wieku 10 lat najczęściej mają już za sobą pierwszy kontakt z treściami pornograficznym.

Dr Bogdan Stelmach, z Mazowieckiego Centrum Psychoterapii zauważa, że 43 % dzieci, które mają kontakt z pornografią to również dzieci, które się masturbują. – Tak naprawdę to jest codzienność. Staje się to regulatorem nastroju. Co zrobić, kiedy mam „doła”? Co zrobić kiedy dostanę złą ocenę? Wtedy się masturbuję i jest mi lepiej. Wtedy zaczyna się ścieżka uzależnienia. W miarę szybko dochodzi do sytuacji, w której ta czynność się automatyzuje. Automatycznie sięgam po to, co powodując błogostan, natychmiast usuwa przykry dyskomfort emocjonalny – zaznacza seksuolog.

Warto jednak pamiętać, że również osoby dorosłe, które dawno mają już za sobą inicjację seksualną, ba – nawet takie, które zbudowały trwały związek, mogą się stać ofiarami pornografii. Dzieje się tak, ponieważ – jak tłumaczy z kolei dr Lew-Starowicz – materiały pornograficzne dostarczają widzowi bardzo wielu bardzo intensywnych bodźców, które wiążą się z intensywnie odczuwanym podnieceniem seksualnym i otwierają przed nim niemal nieskończenie szeroką paletę doznań. W wirtualnym świecie wystarczy jedno kliknięcie, by znaleźć się w samym środku dowolnej fantazji seksualnej. Mało tego – w takiej fantazji wszystko zawsze przebiega idealnie i bezproblemowo.

– Pornografia może też doprowadzić do zaburzenia rozwoju seksualnego u mężczyzn, u których może dojść do trudności w nawiązywaniu dojrzałych relacji seksualnych z kobietą. W tym wypadku pornografia może się stać wypełniaczem, który niszczy motywację do tworzenia głębszych, dojrzałych relacji – ostrzega seksuolog.

Profesor neurochirurgii na Uniwersytecie San Antonio w Teksasie, neurobiolog Donald Hilton porównuje uzależnienie od pornografii z uzależnieniem od narkotyków. Podkreśla, że uzależnienie w trwały sposób zmienia mózg. — Nasze mózgi lubią coś, co jest nowe, a to właśnie zapewnia pornografia. Okazuje się, że uzależnienie od pornografii zmniejsza obszar pamięci roboczej. Tymczasem ludzie w wieku dojrzewania są szczególnie podatni na uzależnienia – dodaje.

Pornografia a przemoc

Pornografia jest pełna przemocy seksualnej. Od bardzo subtelnych treści, po bardzo brutalne. Jest nasycona przemocą. Dr Stelmach zauważa, że ta przemoc jest „wdrukowywana” do świadomości w sposób automatyczny.

– To działa w ten sposób, że na pewnym etapie zaangażowania w pornografię niektóre obrazy odrzucimy jako obrzydliwe i wstrętne i nie myślimy, żeby można byłoby to realizować w realnym świecie. Destrukcja jednak postępuje i w sposób niezauważalny sięgamy do coraz mocniejszych bodźców, co jest charakterystyczne dla każdego uzależnienia. W pewnym momencie pojawia się potrzeba zrealizowania tego, co oglądamy w świecie realnym. To są oczekiwania wobec partnerek, narzeczonych, żon – wyjaśnia psycholog.

– Jest też ścieżka postępującej instrumentalizacji obiektu seksualnego. Jeśli popatrzymy na mężczyznę, który jest uzależniony i kobietę jako obiekt seksualny, to ta kobieta staje się w jego świadomości, w jego wyobrażeniu, w jego odczuciach, lalką. Czyli kobieta staje się pozbawiona uczuć, potrzeb, wolności wyboru, staje się instrumentem. Ta relacja jest pozbawiona miłości. Trzeba jasno powiedzieć: pornografia likwiduje coś, co my nazywamy miłością. Miłość przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie – dodaje.

Badacz konstatuje, że „efektem tego procesu jest nieświadome programowanie w sobie przemocy seksualnej. Kobieta staje się zinstrumentalizowaną lalką, której można zrobić wszystko, w przeświadczeniu, że tego oczekuje”.

Z kolei obrońcy życia zauważają, że istnieje związek przyczynowy między kulturą przesiąkniętą pornografią a zjawiskiem masowej aborcji. Zwracają uwagę, że większość aborcji dokonuje się poza kontekstem relacji małżeńskich, a zachowania takie potęguje przemysł pornograficzny, wmawiając ludziom, że można oddzielić seks od miłości małżeńskiej, która jest „wolna, wierna, owocna i całkowita”.

Pornografia źródłem zdrady

Osoby, które oglądają pornografię, żyjące w stałych związkach, są bardziej skłonne zdradzać swych partnerów niż ci, którzy pornografii nie oglądają – wynika z badania przeprowadzonego przez naukowców z University of Central Florida. Odpowiedzi naukowców są jednoznaczne.

Zdaniem autorów raportu, kontakt z pornografią prowokuje „intymne „zachowania pozadiadyczne poprzez swój wpływ na postrzeganie alternatywnych partnerów”. Współautorka opracowania A. Marlea Gwinn wyjaśnia, że pornografia „oferuje swym użytkownikom iluzję seksualnej gratyfikacji bez zobowiązań z licznymi, bardzo atrakcyjnymi parterami”. Erotyczne obrazy programują umysły użytkowników pornografii w ten sposób, że osoby te skłonne są wierzyć, iż poza związkiem, w którym obecnie są, czeka na nich mnóstwo atrakcyjnych i chętnych partnerów seksualnych – tłumaczy.

Ograniczenie dostępu do pornografii w internecie?

Obecnie treści pornograficzne w internecie są powszechnie dostępne. Co prawda strony o charakterze erotycznym na ogół wymagają potwierdzenia, że jest się osobą, która ukończyła 18 lat, ale może to zrobić każdy, nawet 10-letnie dziecko. Zaledwie tylko niewielka część stron wymaga wpisania swojego adresu mailowego bądź dokonania opłaty za pośrednictwem karty kredytowej. Strony płatne przeznaczone są jednak dla znacznie węższej i bardziej „wyuzdanej” publiki. Nie wpływa to w żaden sposób na ograniczenie ogólnej dostępności do pornografii w internecie, w tym ze strony dzieci i młodzieży.

Nic więc dziwnego, że w ostatnim czasie w różnych krajach podejmowane są próby ograniczenia dostępu do pornografii w internecie. Odciąć młodych Brytyjczyków od serwisów pornograficznych próbował David Cameron. W 2013 roku brytyjski premier chciał wprowadzić w życie regulacje, które narzucałyby największym dostawcom internetu w Wielkiej Brytanii obowiązek domyślnego blokowania dostępu do stron o tematyce pornograficznej. Gdyby regulacje te weszły w życie, każdy odbiorca internetu w Wielkiej Brytanii, gdyby chciał korzystać ze stron pornograficznych, musiałby – przełamując wstyd – poinformować o tym dostawcę internetu.

Ostatecznie projekt upadł w wyniku sprzeciwu Liberalnych Demokratów, mniejszościowego partnera w koalicji, ale najwięksi dostawcy internetu na Wyspach zaczęli z własnej inicjatywy instalować filtry, które automatycznie odcinają internautów od zakazanych treści.

Z kolei izraelski rząd w listopadzie 2016 r. przyjął ustawę, której celem jest zablokowanie dostępu do wszystkich treści pornograficznych w Internecie. Teraz w celu uzyskania dostępu, trzeba poprosić usługodawcę o wpisanie na listę tych, którzy chcą oglądać takie treści. Intencją ustawodawcy jest oczywiście ochrona dzieci i młodzieży przed nieodpowiednimi dla nich treściami.

O tym, że w Polsce można w sposób zdecydowany ograniczyć dostęp do treści pornograficznych osobom niepełnoletnim jest przekonany Andrzej Garapich, prezes spółki Polskie Badania Internetu. Zauważa, że w naszym kraju wypracowano odpowiednie zabezpieczenia w ramach ochrony praw autorskich dotyczących np. utworów muzycznych. Jeśli nawet kilka taktów utworu zostanie wykorzystanych bezprawnie w prezentowanych w sieci filmikach, momentalnie są one usuwane. Stąd wniosek, że techniczne opracowanie odpowiednich zabezpieczeń dla prezentacji treści pornograficznych również jest możliwe.

Projekt uchwały nakazującej operatorom sieci udostępnianie oprogramowania filtrującego zakazane treści na życzenie internauty zgłosiła pod koniec 2014 roku Beata Kempa z Solidarnej Polski. Ostatecznie jednak sejmowa komisja – z przyczyn formalnych – uchwały nie przyjęła.

Obecnie sprawa ograniczenia dostępu do pornografii w internecie zaczyna być dyskutowana w Sejmie. 4 czerwca br. wspólne stanowisko na ten temat podpisały: Zespół ds. Rozwiązywania Problemów Uzależnień i Zespół na rzecz Polityki i Kultury Prorodzinnej. „Stosując się do ujętych w konstytucji gwarancji, ustawodawca ma obowiązek w jak największy możliwy sposób ograniczyć dostęp do pornografii” – argumentowano na posiedzeniu sejmowych zespołów.

Wysuwany jest więc np. projekt utworzenia centralnego rejestru domen, do którego będą wpisywane strony internetowe, które dostawca usług telekomunikacyjnych będzie musiał zablokować. Pojawiają się też postulaty innych ograniczeń.

Jak widać, dyskusja w Polsce na ten temat dopiero się rozpoczyna. Miejmy nadzieję, że te siły polityczne, które deklarują przywiązanie do wartości – a mają one obecnie większość w Parlamencie – potraktują tę sprawę z należytą powagą. Wydaje się, że walka z powszechną dostępnością pornografii w internecie winna stać się również elementem polityki rodzinnej państwa.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze