Prawdziwa historia bożonarodzeniowej choinki
Przywędrowała do nas z Niemiec. Jej historię ubarwiły legendy. Dzisiaj cieszy oko i dzieci, i dorosłych.
Geneza bożonarodzeniowej choinki sięga piętnastowiecznych Niemiec. Ukazuje ją, ozdobioną gwiazdami i płonącymi świecami, Lucas Cranach Starszy na sztychu z 1509 r. W XVII w. w kościołach Tyrolu stawia się już choinki jako dekorację stajenki. Z Alzacji, z 1605 r., pochodzi pierwsza wzmianka o choince w jej bożonarodzeniowej odsłonie. Mieszkańcy tej krainy umieszczali w domach choinki, dekorując je jabłkami, ciastkami i papierowymi ozdobami. O strojeniu drzewka wspominali też kaznodzieje XV i XVI w., niekoniecznie pochlebnie, a jako pierwsi zwyczaj jego strojenia zaadaptowali przypuszczalnie niemieccy protestanci. Z czasem bożonarodzeniowa choinka stała się popularna i poza Niemcami.
W Polsce pojawia się dopiero w latach 1794–1807 wraz z pruskimi urzędnikami, zwłaszcza na Pomorzu, Warmii, Mazurach i Śląsku, stając się zrazu „zwyczajem” dworskim (w domach arystokracji i szlachty) i mieszczańskim. Na wsi zadomawia się na stałe dopiero na początku XX stulecia. Zastępuje podłaźnik (vel podłaźniczkę), czyli ozdobiony jabłkami, orzechami i kulami z opłatków czub iglastego drzewa (także rozwidlone gałązki lub gałąź), wieszany u stropu. Miejsce podłaźnika zaczyna zatem zajmować jodła.
Jodłę miał już docenić w VIII w. święty Bonifacy, misjonarz Niemiec. Kiedy ściął święty dąb Germanów, kolos, upadając, zniszczył rosnące wokół drzewa poza jedną niewielką jodłą. Wtedy to święty Bonifacy powiedział: „Widzicie, ta mała jodełka jest potężniejsza od waszego dębu. I jest zawsze zielona, tak jak wieczny jest Bóg dający nam wieczne życie. Niech ona przypomina wam Chrystusa”. Dzięki zieleni, zachowywanej nawet w zimie, jodła stała się symbolem Drzewa Życia.
Choinkę przez wieki obficie strojono. Dekorujące ją ozdoby miały zawsze symboliczną wymowę. Zawieszano na niej słodycze, czyli czekoladki, okrągłe ciastka, pierniczki i cukierki, mające wnieść słodycz do ludzkiej codzienności i domu. Ponadto słodycze symbolizowały radość, miłość i zadowolenie, choć kruchość ciastek przypominała także o kruchości życia. Choinkę zdobiono również owocami. „Uprzywilejowane” miejsce w ich gronie zajmowało jabłko nawiązujące do rajskiego owocu. Wskazywało ono na grzech pierworodny i Odkupienie oraz stało się symbolem miłości, życia i zdrowia, podczas gdy orzech symbolizował mądrość, zdrowie, płodność i majętność. Umieszczane na choince pożywienie miało zapewnić domownikom dobrobyt, bogactwo i dostatek chleba.
Bożonarodzeniowe drzewo dekorowano także świeczkami, ozdobami ze słomy, szkła, koralików i papieru, łańcuchami, piórkami, wydmuszkami, kolorowymi opłatkami i bombkami. Opłatki były symbolem Hostii, świeczki Jezusa Chrystusa, łańcuch zniewolenia grzechem, grzechu pierworodnego, Odkupienia, więzi rodzinnych i pomyślności w rodzinie, a choinkowe światło, odzwierciedlające światło gwiazdy betlejemskiej, narodzenia Zbawiciela.
Prototypy choinkowych ozdób zostały, zgodnie z legendą, wręczone Dziecięciu. Jodła z lśniącymi w księżycowym świetle soplami (powstałymi z deszczu i zimna) była darem niedźwiedzia. Ponadto Dziecię otrzymało światło, owoce, słodycze, gałązkę (od pasterzy), małą kozę (w zamian za zapewnienie błogosławieństwa polskim wsiom), rybę i wydmuszkę.
Choinkę dekorowano również soplami (stąd lampki w ich kształcie), księżycami (symbol płodności i nieśmiertelności), „jeżykami”, szpicami (vel czubami), dzwonkami (wskazującymi na Ewangelię) i „pajączkami”. Kolistość i kulistość ozdób (lub ich podstaw) oznaczała ciągłość czasu. Na choince zawieszano także ozdoby zoomorficzne. Wśród nich faunę domową reprezentowały: koguty, kury, kaczki, baranki, owce, konie, kozy, koty, psy, świnie, a dziką: pawie, dudki, bociany, wróble, orły, pająki, jeże, zające, ryby, żaby, niedźwiedzie i wiewiórki. Obecność fauny domowej na bożonarodzeniowym drzewku miała zapewnić jej zdrowie i płodność oraz upamiętnić towarzyszącego nowonarodzonemu Jezusowi wołu i osła. Dzika fauna symbolizowała natomiast radość stworzenia z narodzin Boga Wcielonego, życie i zdrowie. Nie zabrakło na choince i kwiatów (pamiątką po nich jest zdobiący bombki ornament) – symboli Jezusa Chrystusa i życia. Zawieszano także szyszki, żołędzie, grzybki (symbolizujące dostatek, urodzaj, płodność i szczęście), wydmuszki (symbol życia), aniołki (symbol Bożej opieki), „mikołaje” i krasnale (symbol opieki nad domownikami), pajace (symbol radości), pary lalek (na przykład krakowiankę i krakowiaka), baletnice, bałwanki, pawie oka i serca symbolizujące miłość. Od końca XIX wieku strojenie choinki wieńczono umieszczeniem na jej szczycie „gwiazdy betlejemskiej”, znaku narodzin Jezusa Chrystusa i świąt Bożego Narodzenia. Wierzono też, że pomaga ona zbłąkanym wędrowcom dotrzeć do domu. Owa gwiazda nie tylko odzwierciedlała gwiazdę z Betlejem, ale i pierwszą gwiazdkę na „wigilijnym niebie”, inicjującą Święta.
W epoce komunizmu przeobrażono bożonarodzeniową choinkę w świecki symbol pokoju, dlatego zdobiono jej szczyt postacią gołębia. Połączono choinkę z Nowym Rokiem, a na jej gałęziach zawieszano między innymi ozdobne karteczki z ideologicznymi napisami. Pod drzewkiem urządzano zabawy dla dzieci z udziałem Dziadka Mroza (zamiast świętego Mikołaja) i towarzyszącej mu Śnieżynki.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |