fot. PAP/Valdemar Doveiko

Prof. Henryk Podbielski: władcy nie powinni kierować się tylko własną ambicją [ROZMOWA]

Kultura klasyczna to fundament cywilizacji europejskiej – podkreśla prof. Henryk Podbielski, hellenista KUL, który odebrał dziś tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

W wywiadzie dla Akademii Nowoczesnych Mediów i Komunikacji KUL uczony przypomniał m.in. o korzyściach z poznawania kultury starożytnej Grecji, w tym filozofii Platona i o znaczeniu sokratejskiej mądrości „wiem, że nic nie wiem”. Zwraca też uwagę, że refleksje wypływające z antyku są cenne dla współczesnych pokoleń, m.in. w świecie polityki.

KUL: Panie Profesorze, na czym polega wartość kultury klasycznej, której poświęcił Pan całe swoje zawodowe życie?

Prof. Henryk Podbielski: – Kultura klasyczna – zwłaszcza dla Europy – jest bardzo ważnym początkiem jej cywilizacji, bo o ile wynalazki zawdzięczamy późniejszym epokom, to sposób myślenia, ścisłość, wiedzę o człowieku zawdzięczamy przede wszystkim starożytnej filozofii. Może przypomnę, że wówczas ukształtowały się trzy – bardzo ważne do dzisiaj – działy w filozofii. To logika, czyli technika myślenia, jego zasady logiczne – i ta logika, później sformalizowana przez Arystotelesa, w zasadzie dotrwała do naszych czasów jako jedna z możliwych logik, bo teraz nowoczesna kultura znalazła inne sposoby dochodzenia do prawdy, ale ta podstawowa zasada pozostała. Drugim działem była etyka – moralność inaczej rzecz ujmując – a trzecim działem nauki szczegółowe, czyli fizyka od Arystotelesa począwszy, biologia i wszystkie inne…

>>> Michał Jóźwiak: nowa kultura, czyli oferty zamiast norm [FELIETON]

Jakie były Pana początki fascynacji światem starożytnych Greków i Rzymian?

– Kulturę klasyczną poważniej zacząłem poznawać dopiero na studiach na KUL-u, choć po raz pierwszy zetknąłem się z nią w szkole średniej w Zambrowie na Podlasiu, która jednak była tak zaprojektowana, że chłopcy nie mogli się uczyć łaciny. Mnie jednak bardzo – z różnych powodów – zależało na tym, żeby z tym językiem bliżej się zapoznać, co się w końcu udało po połączeniu klasy męskiej i żeńskiej oraz po zatrudnieniu przez szkołę prawdziwej specjalistki-łacinniczki, pani magister Bielawskiej. Wcześniej języka łacińskiego uczył chemik – z całkiem dobrymi rezultatami, ponieważ był surowy, także eks-kleryk, który tylko tyle znał tę kulturę, ile wyniósł z seminarium…

Rzym: Droga Krzyżowa. fot. EPA/CLAUDIO PERI

Tym razem, dzięki zaangażowaniu w Zambrowie nowej nauczycielki, nadarzyła się wspaniała okazja dla poznania atrakcyjności starożytności. A pani Bielawska była wręcz zakochana w łacinie, zwłaszcza w poezji łacińskiej i potrafiła wzbudzić we mnie ogromny entuzjazm – bez tej początkowej fascynacji, bez tych trzech lat nauki pod jej kierunkiem, chyba nie znalazłbym się na filologii na uniwersytecie…

Co dla Pana Profesora – w tych początkach studiów – okazało się bardziej interesujące: antyczna Grecja czy Rzym?

– Podczas studiów oczywiście bliższy był Rzym, bo mieliśmy co najmniej dwukrotnie większą ilość spotkań z kulturą rzymską niż kulturą grecką… Ale od początku zachłysnąłem się, zwłaszcza jak mogłem już czytać trochę w tym języku ze zrozumieniem, głębią myśli greckiej. I w zasadzie to moje dorosłe życie na uniwersytecie związałem z hellenistyką i już pracę magisterską napisałem z literatury greckiej pod kierunkiem prof. Janiny Niemirskiej-Pliszczyńskiej.

Czym jest w takim razie „głębia myśli greckiej”?

– Ta głębia wiąże się nie tylko z doskonałością formalną, ze sposobem wyrażania, ale głównie z rozwojem kierunków filozoficznych. To właśnie Platon, który chyba był największym myślicielem, stworzył postać filozoficzną Sokratesa, który pokazał, że mądrość ludzka ma swoje granice, że największa mądrość polega na przyznaniu się do swojej niewiedzy. Bo dopiero w tym momencie zaczynamy – w zasadzie – szukać prawdy, jeżeli uświadomimy sobie, że to, co nam się wydawało od razu takie prawdziwe – takie nie jest, że trzeba to trzeba dopiero wykazać, udowodnić.

Nie będę daleki od prawdy, jeśli powiem, że filozofia Sokratesa wiązała z tym faktem przyznania się do własnej niewiedzy nawet rodzaj oczyszczenia – katharsis – jako moment, który musi poprzedzić dogłębne myślenie, jeśli ono ma być prawdziwe, jeśli nie chcemy się zadowolić pozorną prawdą. Sokrates i jego postawa stały się bardzo popularne, także jego osobiste powiedzenie, które wyraził w obronie przed sądem: „to wiem, że nic nie wiem” – „Hen oîda hóti oudén oîda”.

A jeśli chodzi o starożytny Rzym: co dostrzega Pan Profesor najważniejszego w jego kulturze, porządku społeczno-politycznym?

– W dziedzinie kultury Rzym uważa się za kontynuatora greckiej myśli filozoficznej i literackiej. Zwłaszcza w dziedzinie literatury niewiele stworzył nowych gatunków, prawie wszystkie Rzymianie przejęli od Greków z wyjątkiem, jak to wskazują podręczniki, satyry. W filozofii natomiast znaczne postępy Rzym poczynił nie kontynuując tę główną linię Platon-Arystoteles, ale jako kontynuator szkoły epikurejskiej. Rzymianom do gustu przypadł styl życia epikurejczyków, żeby szukać trochę szczęścia na Ziemi, oczywiście w ramach przyjętej moralności, tu nie chodziło o hulanki. Ale epikureizm był bardzo swego czasu modny, a zwłaszcza stoicyzm, który w dużym stopniu stał się później podstawą etyki chrześcijańskiej ze względu na surowość pewnych założeń etycznych.

Gdy mowa o cywilizacji europejskiej wymienia się często – obok chrześcijaństwa – grecką filozofię i prawo rzymskie.

– To prawda. Powszechna jest teza, że Rzymianom zawdzięcza Europa przede wszystkim stworzenie zasad prawa i to wszelkiego rodzaju, począwszy od prawa konstytucyjnego, które miało wpływ na ukształtowanie się republikańskiego systemu w Rzymie. Może to jest nawet trochę zadziwiające, że Rzym potrafił stworzyć podstawy prawa republikańskiego mając w momencie swojego największego rozkwitu władzę absolutną – władzę cesarzy. Począwszy od Augusta cieszyli się oni najwyższą władzą w państwie. Później to cesarstwo podupadło, ale nie ze względu na brak zasad prawa, ale z powodu walki politycznej, zawiści, która szerzyła się na dworach cesarskich. To była kwestia upadku moralności m.in. tego, że uznano, że można zmienić cesarza zabijając go po prostu.

>>> Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety? [RECENZJA]

Myśliciele starożytności dostrzegali też i ten problem, że demokracja, czyli rządy ludu, może upaść zamieniając się w tyranię…

– W tyranię, czyli jedynowładztwo, ale demokracja może też przekształcić się w ochlokrację, co dla Platona i Arystotelesa oznaczało rządy nieoświeconego ludu, który sam nie wie, czego chce. Dlatego Platon poświęcił całe swoje dzieło pt. „Państwo”, żeby pokazać w jaki sposób do tego nie dopuścić, jak sprawić, by władzę mieli filozofowie rozumiani jako ludzie mądrzy, czyli ci, którzy będą potrafili skorzystać z tego wielkiego dobrodziejstwa jakim jest demokracja. Przed degeneracją ustrojów społecznych ostrzegał również Arystoteles w swojej „Polityce”.

Przemyślenia płynące z antyku mogą być dla nas wciąż ważne i aktualne. W tym sensie doradzałbym dzisiejszym władcom, żeby nie kierowali się własną ambicją i dobrem własnej partii, ale patrzyli na dobro całego społeczeństwa, jeśli to w ogóle możliwe. I żeby bardziej kierowali się zdrowym rozsądkiem. Ostrzegałbym zwłaszcza przed jakąkolwiek ideologizacją – niezależnie od tego, w jaką stronę ona by szła, bo to rodzi wielkie niebezpieczeństwo, że zapomnimy o tym, czemu i komu władza ma służyć.

Bardzo często wraca do mnie takie łacińskie powiedzenie „quidquid agis, prudenter agas et respice finem”, czyli „cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i patrz jaki będzie koniec”.

***

Henryk Podbielski (ur. 1939) jako etatowy pracownik naukowo-dydaktyczny pracował na KUL od 1963 do 2011 roku. Tytuł doktora a następnie habilitację uzyskał na Uniwersytecie Warszawskim.

Wykładał na uniwersytetach zagranicznych, m.in. na Uniwersytetach w Leuven i w Louvain-la-Neuve, w Amsterdamie, Katolickim Uniwersytecie w Nijmegen, w Eichstätt, Heidelbergu, Paryżu, Mediolanie i Rzymie.

Pod jego redakcja powstała wielka synteza literatury greckiej (wydana przez KUL w 2005 roku), obejmująca całość jej dziejów, od Homera (VIII w. przed Chr.) po Nonnosa (V w. po Chr.).

W latach 1975-2010 Profesor był członkiem Komitetu Nauk o Kulturze Antycznej PAN, od 2004 jest członkiem korespondentem Polskiej Akademii Umiejętności.

W 2005 r. otrzymał Złoty Krzyż Zasługi przyznany przez Prezydenta RP; w 2006 r. nagrodę Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za redakcję i współautorstwo monografii Literatura Grecji starożytnej, zaś w 2011 r. – nagrodę Rektora KUL I stopnia za całokształt osiągnięć naukowo-dydaktycznych.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze