wayhomestudio/freepik.com

Prosto jest być katolikiem, ale czy łatwo? [FELIETON] 

Kiedyś przeczytałem komentarz, w którym ktoś stwierdzał, że katolicy „idą na łatwiznę”. Kościół mówi, co mamy robić, a my to robimy. Prosta sprawa. W mojej głowie pojawiło się w związku z tym wiele przemyśleń.  

Faktycznie, życie według zasad można śmiało nazwać życiem prostym. Jeżeli wiemy, co jest właściwe, a co nie, to nie mamy wielu opcji wyboru. Bardzo dobrą radę dostałem pewnego razu podczas spowiedzi. Rozmawiałem z księdzem o pewnej sytuacji i moich wątpliwościach, jak powinienem się zachować. Spowiednik powiedział mi, że jeżeli nie wiem, co zrobić, to powinienem pomyśleć o tym, co na moim miejscu zrobiłby Jezus. Przecież, jeżeli uznamy, że czegoś by Jezus nie zrobił, to sami nie powinniśmy tego robić. 

>>> Trudny coming out [FELIETON]

Proste życie 

Jeżeli stajemy w sytuacji, gdzie możemy na przykład zyskać, ale pod warunkiem, że skłamiemy, zataimy prawdę, nagniemy lub złamiemy zasady czy przepisy – to jeżeli mamy konkretne, proste zasady, to taka decyzja jest dla nas banalnie prosta. Nie kłamię, nie oszukuję, więc w przywołanym przykładzie – odmawiam. Działam zgodnie z zasadami. Nie mam później nieprzespanych nocy, wyrzutów sumienia, nie zastanawiam się, czy rzeczywiście postąpiłem właściwie, bo wiem, że tak zrobiłem. Na tym polegają jasne zasady. Mają nam uprościć życie. 

Ma to swoje odzwierciedlenie w prawie państwowym. To nie należy do najprostszych, więc jeden paragraf odnosi się do drugiego, inny wyklucza jego część, a inna część jest pod warunkiem, gdy w życie wchodzi jeszcze inny przepis. Jednak co do zasady – ma to nam uprościć funkcjonowanie. Mamy jasno określone zachowania uznawane za przestępstwa. Przekroczenie prędkości grozi mandatem. Wandalizm, rozbój czy kradzież również są karane. Można oczywiście szukać jakichś wyjątków i jednostkowych przypadków i je analizować. Można stwierdzać, że kradzież kradzieży nierówna i innym przypadkiem jest złodziej samochodów, a innym ktoś, kto ukradł z głodu chleb. Jednak nie skupiajmy się na szczegółach. Katolicy mają swoje konkretne zasady życiowe, przykazania i przepisy, według których powinni żyć, a to sprawia, że nasze życie jest prostsze. 

fot. unsplash/Norbert Kundrak

Łatwe życie? 

Czy jednak „proste” oznacza to samo co „łatwe”? Czasami faktycznie stosujemy te słowa jako synonimy. To tak jak ze słowami „trudny” i „ciężki”, których używamy zamiennie. Każdy zrozumie, gdy powiemy, że jakieś zadanie było ciężkie, gdy w rzeczywistości ciężki może być przedmiot, a zadanie mogło być trudne. Jednak w słowach „łatwe” i „proste” kryje się więcej znaczeń. Mając konkretne zasady, sprawiamy, że nasze życie może być prostsze, ale w ten sposób możemy powodować, że będzie nam wręcz bardzo trudno. Ile to przecież jest sytuacji, w których można pójść na łatwiznę w jakiś sposób obchodząc zasady, naginając je czy wręcz łamiąc? W wielu przypadkach może być nam dużo łatwiej skłamać albo coś ukraść. Już nawet prosty przykład piątkowego postu jest tutaj bardzo dobry. Bardzo prosta zasada – „nie jem mięsa w piątek” – czy jednak ułatwia mi życie, jak mam ochotę na mięsny posiłek tego dnia? Czy diety i wyrzeczenia ułatwiają życie? Mogą je uprościć, ale łatwiej ma ten, kto może robić to, co chce, bez ograniczeń. Taki człowiek zje taki posiłek, na jaki akurat ma ochotę. Katolik, by nie złamać swojej prostej zasady, musi utrudnić sobie życie i zrezygnować z zachcianki. 

Nie jest też łatwo trzymać się zasad, gdy w danej chwili jesteśmy jedynymi strażnikami własnego kodeksu. Katolik nie ma policjanta, który wlepi mu mandat za złamanie jednego z przepisów. Nasz prywatny kodeks nie uwzględnia kar, jak ma to miejsce w przepisach państwowych. Konsekwencje łamania katolickich zasad odczujemy dopiero po śmierci, gdy „każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu” (Rz 14,12). To sprawia, że trzymanie się zasad wcale nie należy do najłatwiejszych. Mimo że zasady są proste, to czy łatwo jest żyć zgodnie z nimi, gdy za ich złamanie w danym momencie nic nam nie grozi? Jakby tak było, to przecież w prawie za przestępstwa nie byłoby kar. 

>>> Rozmowa z „niewiernym” [FELIETON] 

Upraszczać czy ułatwiać? 

Nawet najprostsze zasady są ograniczeniami i w rzeczywistości nie ułatwiają nam życia. Jednak nie na tym powinno polegać nasze życie, by je sobie jedynie ułatwiać. Szczególnie nie na tym powinno polegać życie chrześcijanina. Powinniśmy dbać o to, żeby nasze życie było proste, ale nie łatwe. „Tak tak, nie nie” (Mt 5,37). Nie powinniśmy ułatwiać sobie życia kosztem zasad. Byłoby idealnie, gdyby nasze proste życie szło w parze z życiem łatwym. Jednak niestety tak nie jest. Tak jak we wcześniej przywołanym przykładzie. Nieraz staniemy w sytuacji, gdzie będziemy mogli ułatwić sobie życie, łamiąc pewne zasady. Jest to pójście na łatwiznę, ale nasze życie nie będzie wtedy prostsze, a my zaczniemy naginać jedne zasady za drugimi. 

Tutaj dobrze będzie wrócić do tematu diety. Żyć w sposób uproszczony nie będzie łatwo. Mając zbilansowaną, ograniczoną i zdrową dietę – będziemy sobie wielu smakowitości odmawiać. To jednak w dużej mierze spowoduje, że będziemy dłużej zdrowi, szczupli i sprawni. Ułatwianie sobie życia może doprowadzić do tego, że nie będziemy sobie odmawiać zachcianek. Te często się powiększają, tak jak nasz żołądek. Raz najemy się ciasteczkiem, ale później już potrzebujemy pączka. Po pewnym czasie zjemy ich kilka, a po latach trudno będzie nam ten głód w rzeczywistości nasycić. Takie życie było łatwe. Masz ochotę, jesz. Jednak brak ograniczeń, brak zasad, może sprawić, że łatwe i przyjemne życie zmienimy w męczarnię, a siebie w osobę zmagającą się z  ciężką chorobą. Otyłość jest chorobą, przez którą umierają tysiące ludzi. 

Prosto jest powiedzieć: „Tak, jestem katolikiem”. Ale czy łatwo jest pokazać to swoim życiem? Prosto jest powiedzieć: „Kocham Jezusa”. Ale czy łatwo będzie oddać za to życie? Łatwo będzie nam wyrzec się zasad i spełniać zachcianki. Odrzucenie Jezusa może nam zdecydowanie ułatwić życie. Czy jednak pójście na łatwiznę okaże się dla nas dobre, gdy przyjdzie czas rozliczenia? Wcale nie tak łatwo jest żyć prosto. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze