fot. unsplash.com

Prymas Polski: nie idziemy ku rozpaczy i śmierci, lecz ku życiu

„Patrzymy dziś w niebo nie po to, by uciec od naszej codzienności, ale by mierzyć się z nią z większą odwagą i nadzieją” – mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak w Uroczystość Wszystkich Świętych na cmentarzu św. Piotra w Gnieźnie.

W wygłoszonej homilii metropolita gnieźnieński przyznał, że wiara w zmartwychwstanie i życie wieczne nie jest dziś wiarą łatwą i nawet w Kościele myśl, że żyjemy dla wieczności i do niej zmierzamy, wypowiadana jest niekiedy bardzo cicho. Najpierw przecież trzeba zadbać o ziemskie sprawy, o ich poprawę, lepsze społeczeństwo i cywilizację, a dopiero potem można zająć się śmiercią i wiecznością. Myśląc tak jednak – zauważył abp Polak – tracimy z naszych oczu nie tylko kierunek, ale i cel życia.

„W gmatwaninie spraw i problemów nie umiemy ich już znaleźć. Nie potrafimy odpowiedzieć sobie na pytanie dokąd i po co tak naprawdę zmierzamy? Gdzie idziemy? Po co to wszystko? Czym to wszystko ma i może się skończyć? I choć może jeszcze jakoś to rozumiemy, że przecież na końcu życia nie będzie ważne to, jak wiele rzeczy posiadaliśmy, jak wiele sukcesów odnieśliśmy, z jak wielu rozrywek mogliśmy skorzystać, lecz będzie się liczyło tylko to, czy żyliśmy dobrze, czy szliśmy naszą drogą zgodnie z prawdą, którą Bóg dał nam w sumieniu i w słowie Bożym, to jednak trudno nam tym żyć na co dzień” – stwierdził Prymas.

>>> Kościół brudny od kurzu. Przystanek Jezus 2022 [REPORTAŻ]

„Może więc właśnie po to są takie miejsca jak cmentarze i takie dni jak ten – dni modlitwy za zmarłych, a w nich wciąż to przypomnienie, że nasza droga ma sens i cel, że nie idziemy ku rozpaczy i śmierci, lecz ku życiu, że jesteśmy powołani do świętości” – mówił arcybiskup gnieźnieńskignieźnieński.

Pokreślał, że nawiedzając w te listopadowe dni groby naszych bliskich i modląc się za nich wierzymy, że „ludzkie życie zmienia się, ale się nie kończy”.

Metropolita gnieźnieński powtórzył również za Benedyktem XVI, że nasza modlitwa za bliskich zmarłych nie jest dla nich czymś zewnętrznym, obcym, ale może stać się niewielkim etapem ich oczyszczenia, bo miłość może przecież dotrzeć na tamten świat, może nieść pokrzepienie i ochłodę przez ofiarowaną Eucharystię czy modlitwę. I jednocześnie wzywamy wstawiennictwa świętych, czyli tych, którzy żyją przed obliczem Boga, znanych i nieznanych z imienia, którzy tak jak my szli przez życie w konkretnych warunkach, starając się z miłością podejmować i przeżywać swoje powołanie, zadania, zobowiązania.

>>> Polscy oblaccy kandydaci na ołtarze 

„Wspominamy wszystkich świętych nie po to, aby uciec od naszej codzienności, ale patrzymy w niebo po to, żeby się mierzyć z nią z większą odwagą, z większą nadzieją i z większym zaangażowaniem” – mówił Prymas Polski.

Msza św. celebrowana była jak co roku przy ołtarzu polowym przed kościołem śś. Piotra i Pawła, w którego kryptach pochowani są biskupi pomocniczy gnieźnieńscy. Eucharystię poprzedziła procesja za zmarłych, której przewodniczył bp Radosław Orchowicz.

Cmentarz św. Piotra jest jedną z trzech gnieźnieńskich nekropolii. Dla regionalistów to swoiste „gnieźnieńskie Powązki”, bo znajdują się tu zarówno stare, zabytkowe nagrobki, jak i mogiły zasłużonych dla Gniezna świeckich i duchownych. Tutaj również pochowani są powstańcy wielkopolscy.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze