wiatraki, ekologia

fot. Karsten Würthunsplash

Przemiana ekologicznych sumień [KOMENTARZ]

To nie papież Franciszek zainicjował troskę Kościoła o środowisko naturalne, w którym żyje człowiek na naszej planecie. Obrona środowiska naturalnego nie kłóci się z doktryną Kościoła. Wręcz przeciwnie. Zaangażowanie i troska o wspólny dom wynikają z wiary w Chrystusa.

Wrzesień 2023 r. okazał się najgorętszym w historii pomiarów. Prezenter popularnej stacji radiowej, podając tę wiadomość, zasugerował, że ten rekord utrzyma się tylko przez rok i za dwanaście miesięcy dowiemy się, że to wrzesień 2024 r. był najgorętszy. Zarówno sama informacja, jak i reakcja dziennikarza pokazują, że kwestie tego, co się dzieje ze środowiskiem naturalnym mają bezpośrednie przełożenie na nasze codzienne życie.

Panuje dość powszechne przekonanie, że to dopiero podczas trwającego obecnie pontyfikatu papieża Franciszka Kościół na serio zainteresował się kwestią ekologii, ochrony środowiska, wpływem, jaki wywiera na nie działalność człowieka – i zaczął się na ten temat głośno wypowiadać. Faktem jest, że Franciszek jako pierwszy poświęcił dokument o randze encykliki „trosce o wspólny dom”, zwracając się „do każdej osoby mieszkającej na tej planecie”. Jednak Kościół środowiskiem, w którym żyją ludzie, interesuje się od dawna, rozumiejąc wagę i znaczenie tej sprawy zarówno dla teraźniejszości, jak i przyszłości gatunku ludzkiego.

elektrownia, ekologia
fot. marcin jozwiak/unsplash

Kto odczytuje egoistycznie, grzeszy 

„Obrona środowiska naturalnego nie kłóci się z chrześcijaństwem i doktryną Kościoła katolickiego. Przecież samo życie chrześcijańskie jest w najgłębszym sensie ekologiczne, bo jest życiem oszczędnym, ascetycznym, bez marnotrawstwa” – napisał Wojciech Bołoz CssR w wydanej trzynaście lat temu książce „Kościół i ekologia. W obronie człowieka i środowiska naturalnego”. Przypomniał, że już Tomasz z Akwinu wzywał, by nie prowadzić wystawnego życia, a nadmiar pieniędzy oddawać ubogim. „Dziś powtarzają to radykalni ekolodzy” – zauważył o. Bołoz, zwracając uwagę, że w Biblii znajdujemy pochwałę zwierząt i roślin, troskę o ich dobro.

Zatroskanie o środowisko naturalne pojawia się już na pierwszych stronach Księgi Rodzaju. Znany teolog polski, Zdzisław Kijas OFMConv, w jednym z wywiadów tłumaczył, że biblijne sformułowanie „Czynić sobie ziemię poddaną” znaczy to samo, co „troszczyć się o nią”. „Kto odczytuje to wyrażenie egoistycznie, grzeszy” – stwierdził, nie pozostawiając wątpliwości, że kolportowane przez niektórych interpretacje tych słów jako przyzwolenia na maksymalną eksploatację zasobów Ziemi w myśl zasady „po nas choćby potop”, są sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Takie podejście potwierdzają zawarte kilka akapitów dalej słowa Księgi Rodzaju: „Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał”. Mówiąc skrótowo – zadaniem człowieka jest troska o świat stworzony.

Stoimy przed koniecznością zmiany 

Jan Paweł II, ogłaszając w roku 1979 żyjącego na przełomie XII i XIII wieku św. Franciszka z Asyżu patronem ekologów, napisał, że wymienia się go „wśród świętych i wybitnych mężów, którzy uważali przyrodę za przedziwny dar Boży ofiarowany ludziom”. Zaznaczył, że św. Franciszek szczególnie przeżywał wszystkie dzieła Stwórcy i „jak gdyby z Bożego natchnienia wyśpiewał przepiękny Hymn stworzenia, w którym zwłaszcza przez brata słońce, księżyc i gwiazdy złożył należną cześć, chwałę i wszelkie uwielbienie najwyższemu, wszechmocnemu i dobremu Panu”. 

Franciszkanin we wspomnianym wywiadzie odnotował, że temat konieczności dbania o wspólne środowisko był wyraźnie akcentowany w Kościele już od kilkudziesięciu lat i stał się troską niemal wszystkich papieży po 1945 r. Istotnie, w wypowiedziach i dokumentach poprzedników obecnego papieża można znaleźć wiele odniesień do kwestii ekologii i ochrony środowiska. Również polscy biskupi zajęli się tym tematem w liście pasterskim sprzed ponad trzydziestu lat (z 2 maja 1989 r.). Pisali wtedy: „Alarmująca sytuacja ekologiczna skłania do narodowego rachunku sumienia i rewizji życia. Dopiero poznanie zła i uznanie winy może zapoczątkować właściwe działania. Stoimy przed koniecznością zmiany naszego ekologicznego myślenia i działania, «przemiany sumień»”.

fot. unsplash

Zasadniczy temat – ekologia integralna 

O. Stanisław Jaromi OFM Conv, przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu, niespełna dwa lata temu w jednym z wywiadów stwierdził, że encyklika papieża Franciszka Laudato si’, ogłoszona w 2015 r., zbiera pięćdziesięcioletnią katolicką refleksję nad kwestiami ekologicznymi, dodając jedynie kilka nowych tematów, ale też własną perspektywę papieża z Ameryki Południowej. Wyjaśnił też, że zasadniczy temat u papieża Franciszka to ekologia integralna, oparta na właściwej antropologii i zasadzie dobra wspólnego, szanująca ludzką pracę, wsparta najlepszymi osiągnięciami ekologii środowiskowej, gospodarczej i społecznej. „Ona uwzględnia ekologię kulturową, miasta i osiedli ludzkich oraz style życia nieulegające nadmiernemu i krótkowzrocznemu konsumpcjonizmowi” – powiedział, wskazując, że nieszczęściem jest tzw. „paradygmat technokratyczny”, który wynika m.in. z fałszywego przekonania o nieskończonej dostępności dóbr naszej planety i prowadzi do ich „wyciskania”, aż do ostatecznych granic, a jako cel wystarcza mu maksymalizacja zysków. 

Co ciekawe, papież Franciszek po ośmiu latach uznał, że ten, wydawałoby się fundamentalny dla zrozumienia stanowiska Kościoła w dziedzinie troski o środowisko, dokument wymaga uszczegółowienia i uzupełnienia. Dlatego 4 października br. opublikował adhortację apostolską Laudate Deum o kryzysie klimatycznym. 

Fot. EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Jeśli obywatele nie kontrolują 

Jak podawały watykańskie media, zdaniem Franciszka brak zadowalającej reakcji z naszej strony na zachodzące zmiany klimatyczne sprawia, że znaleźliśmy się blisko punktu krytycznego. „Negacjoniści nie mają racji: globalne ocieplenie jest niewątpliwie skutkiem działalności człowieka. Zaangażowanie i troska o wspólny dom wynikają z wiary w Chrystusa” – wyjaśniał serwis Vatican News. Franciszek napisał, że nie ulega wątpliwości, iż wpływ zmian klimatycznych będzie wyrządzał coraz więcej szkód życiu wielu osób i rodzin. „Będziemy odczuwać ich skutki w dziedzinie zdrowia, miejsc pracy, dostępu do zasobów, mieszkań, przymusowej migracji i w innych dziedzinach” – stwierdził, że chodzi o globalny problem społeczny, który jest ściśle związany z godnością życia ludzkiego. 

W nowej adhortacji Franciszek powtórzył m.in. zdanie ze swej „zielonej” encykliki: „Jeśli obywatele nie kontrolują władzy politycznej – ogólnokrajowej, regionalnej i samorządowej – to nie jest również możliwe udaremnienie szkód ekologicznych”. Przyznał też, że najskuteczniejsze rozwiązania dotyczące kwestii ochrony środowiska „nie będą pochodzić jedynie z wysiłków indywidualnych, ale przede wszystkim z wielkich decyzji polityki krajowej i międzynarodowej”.

ks. Artur Stopka – dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w „Gościu Niedzielnym”, radiu eM, KAI

***

Od redakcji: Jako redakcja katolicka nie chcemy przekonywać naszych Czytelników do żadnych konkretnych decyzji wyborczych. Nie chcemy też tym bardziej wchodzić w bieżący spór polityczny. Zależy nam jednak na tym, aby katolicy byli bardziej świadomi nauczania Kościoła w kwestiach, które podczas kampanii wyborczej są podejmowane. Mamy nadzieję, że będzie to impuls do refleksji i podejmowania świadomych decyzji w życiu społecznym.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze