7 modlitewnych postaw ciała
Choć byśmy nie wiadomo jak byli uduchowieni, nie możemy wyrwać się z naszych ciał, gdy się modlimy. Właściwie to modlimy się też tymi ciałami, a nie tylko głosem i myślą.
Gdy jesteś zadowolony, wyraża to twoja twarz, ale również całe ciało. Gdy jesteś zmartwiony, kładziesz ręce na głowie. Gdy spotykasz się z kimś, za kim tęskniłeś, nie tylko mówisz, że tęskniłeś. Wieszasz się na nim, przytulasz go i nie oddalasz się od niego za bardzo. W przypadku naszego spotkania z Bogiem jest tak samo: postawy naszego ciała mają pewien wydźwięk.
Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że mamy potrzebę łączenia zmysłów z modlitwą, eksponowania naszych uczuć. „Bóg szuka czcicieli w Duchu i Prawdzie, a w konsekwencji modlitwy żywej, wznoszącej się z głębi duszy. Oczekuje On również wyrazu zewnętrznego, który łączy ciało z modlitwą wewnętrzną, ponieważ składa Mu ona doskonały hołd z tego wszystkiego, do czego ma On prawo” (KKK nr 2703).
Dlatego tak ważna jest świadomość naszej postawy ciała, gdy przystępujemy do modlitwy lub uczestniczymy w liturgii. Ale niech nas to nie zmyli. Nie chodzi o to, byśmy nakładali na siebie pobożną maskę czy spełniali obowiązek, by ludzie widzieli, że jesteśmy religijni i pobożni. Byłaby to próżność. Dbałość o postawę sprawi, że mniej będziemy się rozpraszać, co pozwoli nam na głębsze spotkanie z Bogiem.
Św. Ignacy Loyola w książce „Ćwiczenia duchowe nr 26” mówi, że „Rozpocząć kontemplację już to klęcząc, już to leżąc krzyżem, już to leżąc na wznak, już to siedząc lub stojąc, zawsze jednak starając się znaleźć to, czego chcę. Na dwie rzeczy należy tu zwrócić uwagę. Po pierwsze: Jeśli znajdę to, czego chcę, klęcząc, nie przejdę do innej postawy; a jeśli leżąc krzyżem, to tak samo, itd. Po drugie: w punkcie, w którym znajdę to, czego szukam, zatrzymam się i spocznę, i dopóki się tu nie nasycę, nie będę niespokojny o przejście do innego punktu”.
Z punktu widzenia historycznego Kościół zaleca pewne postawy ciała w zależności od momentu i od uroczystości liturgicznych. Chcemy podzielić się z wami kilkoma takimi zaleceniami, które przy najbliższej modlitwie pomogą w szukaniu Boga podczas modlitwy.
Postawa siedząca
Uroczystości liturgiczne wiążą się z uważnym słuchaniem, z postawą uczniów, którzy chcą się nauczyć. Siadamy, by słuchać i widzieć tego, który stoi. Jeśli modlimy się na osobności, postawa ta jest pomocna w studiowaniu Słowa Bożego lub przy jakiejś duchowej lekturze. Postawa siedząca jest najlepszą do tego celu, bo, jak wiemy, czytanie na leżąco może skończyć się zaśnięciem.
Postawa leżąca
Modlitwy na leżąco, przede wszystkim, gdy leżymy skuleni, dobrze przykryci i w cieple, rzadko kiedy kończą się słowem „amen”. Są to modlitwy niedokończone, bo zazwyczaj zasypiamy przed ich skończeniem. Mimo to, przyjemnie jest odpocząć w ramionach Chrystusa, pozwolić się pogłaskać. Nie oczekuj głębokiej ani długiej modlitwy, jeśli chcesz się w jej trakcie wygodnie ułożyć. Bardzo prawdopodobne, że zaczniesz rozmawiać z Bogiem w pełni świadomy, a potem nie będziesz nawet w stanie skończyć Zdrowaś Maryjo.
Postawa stojąca
Stanie podczas liturgii słowa wyraża postawę mówiącą „jestem tu po to, by służyć i słucham Cię uważnie”. Ta postawa jest prawie wojskowa, jakbyśmy byli gotowi na wysłanie na misję. W modlitwie osobistej bardzo mało prawdopodobnym jest, by udało nam się zachować postawę stojącą. Jeśli jednak ćwiczysz się w kontemplacji i patrzenie na to, co jest dokoła ciebie jest częścią modlitwy, stanie z pewnością pomoże przeżyć ją głębiej.
Leżenie krzyżem
Muszę wyznać, że bardzo lubię leżeć krzyżem przed Panem, położyć się twarzą w kierunku ziemi. Oczywiście, staram się to robić jedynie z osobami, do których mam zaufanie, i z którymi jestem blisko duchowo. Pomaga mi to, ponieważ wyrażam tą postawą, że jestem nikim, nic nie wiem i wszystko zawdzięczam Jemu. Umniejszam się, by On wzrastał we mnie. Tylko niech ci nie przyjdzie do głowy leżeć krzyżem w nawie kościoła podczas Mszy św. Choćby nie wiadomo jak duchowo by to wyglądało, nie pomożesz w ten sposób osobom znajdującym się tam. Co najwyżej będziesz ich rozpraszać.
Postawa klęcząca
Mój dobry przyjaciel mówił mi zawsze, że droga, jaką mamy do przebycia, by poznać Boga, to odległość między podłogą a naszymi kolanami. Klęczenie jest najdoskonalszą postawą modlitewną. Podczas liturgii wyraża oddanie, pokorę i uwielbienie. Jednocześnie w modlitwie osobistej upadanie na kolana przed Bogiem i odkrywanie przed nim sekretów naszego serca, do których odkrywania na klęcząco Kościół zaprasza, z pewnością doprowadzi do pogłębienia modlitwy.
Twoje oczy
Gdy są zamknięte, bo chcesz się skoncentrować, zajrzeć we własne wnętrze, wielokrotnie ogarnia nas sen, który uniemożliwia nam koncentrację. Gdy są otwarte, to po to, by patrzeć ku górze, na jakiś obraz lub na przyrodę, które pomagają kontemplacji (jeśli pomaga ci patrzenie w sufit, to też jest w porządku).
Twoje ręce
Można z nimi tyle zrobić i tyle wyrazić. Żaden gest w czasie modlitwy nie jest zły, ale warto wsłuchać się w słowa św. Ignacego, który mówi o tym, by znaleźć taki, przez który „znajdziemy to, czego chcemy”. Jeśli podniesienie rąk pozwala ci na uwielbienie Boga, a nie zwraca uwagę wszystkich tych, którzy tego nie robią, to śmiało! Jeśli z kolei trzymanie ich razem, w dyskretny sposób, pozwala ci otworzyć duszę i serce, to też śmiało! Pamiętaj tylko i dbaj o to, by poza tym, że pomagają ci w wyrażeniu uwielbienia, nie rozpraszały osób obok ciebie.
Autor: Sebastian Campos
tłum. Magdalena Zarate Rios
http://catholic-link.com/2016/09/29/cuerpo-estorbe-rezas-7-posturas-corporales-encuentro-dios/
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |