„Bóg w domu” Katarzyny Olubińskiej
– Łatwo jest wierzyć, gdy wszystko się układa. Chciałam zadać pytanie o swoją wiarę w momencie, gdy przychodzi śmierć czy choroba. Wtedy jest trudniej. Wtedy zaczynałam zastanawiać się, czy Bogu coś się nie wymyka… – mówiła w czasie spotkania w warszawskim klasztorze dominikanów na Służewie Katarzyna Olubińska, dziennikarka, publicystka i pisarka.
Powodem spotkania była książka „Bóg w moim domu”. Tą książką dziennikarka – która w programie „Dzień dobry TVN” zajmuje się tematami związanymi z duchowością i wiarą – zaprosiła czytelników w progi swojego domu. Jak przyznała podczas spotkania – chciała, żeby to była czuła książka, która czytelnikom da nadzieję i wsparcie w trudnych i mrocznych chwilach. – To książka o poszukiwaniu wiary w najtrudniejszym momencie życia. Wtedy, gdy wszystko się wymyka, gdy jest ciemno, gdy nie ma światła. Gdy zadajemy pytania, a nie znajdujemy odpowiedzi – mówiła autorka bloga „Bóg w wielkim mieście”.
>>> Muniek Staszczyk: wiara to trudna droga. Szczególnie w dzisiejszych czasach
Mamy to, co dzisiaj
Prowadząca rozmowę – Magdalena Pajkowska – zwróciła uwagę na to, że taka książka to swego rodzaju akt odwagi. Odwagi wpuszczenia czytelników w swoje życie, w swoje przestrzenie, niekiedy bardzo intymne. – To był impuls, jak podmuch wiatru. A o książce o domu myślałam od dawna. Decyzję, że ją napiszę podjęłam 8 grudnia – w imieniny Marii. Mojej mamy Marii nie było już wtedy niecały miesiąc. Odeszła – mówiła z przejęciem w głosie Katarzyna Olubińska. – Myślałam o bliskich, o przyjaciołach, o ludziach którzy też kogoś stracili i przeszli przez czas cierpienia. I że im też potrzebna jest nadzieja. Ta książka powstała z powodu trudnego czasu w moim życiu, ale jej celem jest niesienie nadziei – mówiła Olubińska.
>>> Nie odwracaj się do Boga plecami. Żyj z twarzą skierowaną ku Niemu [ROZMOWA]
Dziennikarka przyznała, że wcześniej nie umiała mówić „kocham”, „przepraszam”. – Ten czas to dla mnie wielka zmiana. Po tych wydarzeniach, po odejściu mamy, ale też po czasie pandemii wiem, że mamy, w tej perspektywie tylko ludzkiej, tylko dzisiaj. Nie wiemy, ile mamy czasu, by o coś zawalczyć, by powiedzieć, że kogoś kochamy, że w jakiejś sprawie się pomyliliśmy, że chcemy poprawić jakąś relację – wymieniała pisarka. Dodała przy tym, że w książce znajdują się rozmyślania o przewartościowaniu relacji i o docenieniu codzienności. – Ten trudny czas pokazał mi, jak ważna jest zwykła codzienność, gdy świat się zawala. Ulubiona filiżanka, wygodna kanapa, piżama, wszystkie drobiazgi, których na co dzień nie zauważamy – mówiła.
Na pogrzeby piszemy niekiedy długie listy, w którym mówimy za co jesteśmy wdzięczni, za co dziękujemy tym, którzy odeszli. Moja książka też jest takim listem. Chciałam powiedzieć mamie, jak bardzo była dla mnie ważne. Chciałam to wykrzyczeć w niebo. (Katarzyna Olubińska)
Boże, czy Tobie nic się nie wymyka?
Zmieniamy się pod wpływem relacji i doświadczeń – podkreślała Katarzyna Olubińska i dodała, że pisanie „Boga w domu” było dla niej lekcją patrzenia na świat. – Ta książka jest poszukiwaniem. Nie chciałam się wymądrzać… Uważam, że mam wokół siebie wiele osób od których mogę się uczyć, dlatego dzielę się ich historią, swoim poszukiwaniem, ale niekiedy także totalną niemocą, zwątpieniem. Mówię o momentach, gdy już nic nie cieszy. Wtedy rodzą się pytania. Chciałam podziękować za mamę i poszukiwać odpowiedzi na to pytanie: „Boże, czy Tobie się nic nie wymyka?”. – Autorka książki mówiła, że inspirowała się innymi ludźmi i książkami. – Lubię dzielić się wartościowymi myślami. Tak też robię w książce – mówiła Olubińska. – Staram się wracać do Biblii, te słowa są bardzo żywe. Doświadczyłam tego w tym czarnym listopadzie – mówiła z przejęciem.
>>> Wiara w Boga i kobiecość w wielkim mieście. Recenzja najnowszej książki Katarzyny Olubińskiej
Zaczęłam w życiu doceniać rysy, wszystko to, co trudne. To pomaga przekuć najczarniejsze momenty życia w coś jasnego. By zamiast strachu i niewiary wpuścić do życia nadzieję i światło. Mam pragnienie, by choć ktoś, kto przeczyta moją książkę znalazł w niej nadzieję i światło. (Katarzyna Olubińska)
Dziennikarka i pisarka chciała, by praca, którą włożyła w napisanie książki przyniosła też konkretną pomoc. Zdecydowała więc wesprzeć swoją przyjaciółkę z Torunia. – To wspaniała mama i inteligentna kobieta, chora na stwardnienie rozsiane. To, z jaką pokorą i siłą przyjmuje ona tę chorobę, to jest niesamowite! I dlatego postanowiliśmy, że kupując tę książkę będziemy pomagać Joasi. To cegiełka dla niej – mówiła wzruszona Katarzyna Olubińska. A już niedługo, na naszym portalu, refleksje Karoliny Binek, która jest już po lekturze „Boga w domu”.
Galeria (4 zdjęcia) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |