fot. Facebook

Burmistrzem jednego z kalifornijskich miast jest… pies

Brytyjski dziennik The Guardian pisze o bardzo nietypowym urzędniku. Na fotelu burmistrza jednego z kalifornijskich miast zasiada… pies Max. – Jego rolą jest sprawienie, żeby świat był lepszym miejscem poprzez przekazywanie bezwarunkowej miłości – mówi Phyllis Mueller, szef sztabu burmistrza i zarazem jego ludzki opiekun.

Choć pozornie taka informacja mogłaby wydawać się żartem, to wcale tak nie jest. Max nie ma oczywiście realnej władzy politycznej, bo miasto Idyllwild nie posiada osobowości prawnej i jest oficjalnie zarządzane przez jego hrabstwo. Sześcioletni psi burmistrz regularnie uczestniczy jednak w lokalnych imprezach i patroluje ulice miasta.

Jak pies został burmistrzem?

Max sprawuje urząd od 11. tygodnia życia, kiedy to objął stanowisko po swoim wujku wybranym w 2012 r. To właśnie wtedy w Idyllwild odbyły się pierwsze wybory na burmistrza.

– Musisz być lokalnym mieszkańcem, jednak nie możesz sam kandydować. Kandydować może twoje zwierzę. W wyborach wystartowało 14 psów i 2 koty – na wybory zdecydowaliśmy się, by zebrać fundusze na schronisko dla zwierząt. Wystarczy wpłacić 1 dolar i można głosować – tłumaczy Phyllis Mueller.

Burmistrz cieszy się ogromną popularnością. Ma oczywiście swoje profile w mediach społecznościowych. Mieszkańcy spotykają się z burmistrzem i robią zdjęcia. Pomaga także promować lokalne firmy i organizacje charytatywne. Odwiedza domy, szkoły i cieszy się uznaniem wśród seniorów.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze