Co będzie działo się z naszym ciałem w niebie?
W niebie będziemy w wiecznej szczęśliwości. Nie będziemy cierpieć, także nasze ciała po zmartwychwstaniu będą przemienione. Nie wiemy, w jaki sposób się to stanie. Ale możemy przeczuwać na podstawie tego, co dzieje się po śmierci z ciałami niektórych świętych.
Zmartwychwstanie ciała, które się dokona, nie oznacza, że będzie to takie samo ciało, jakie mamy tutaj, w ziemskiej rzeczywistości. Ciało będzie niejako dostosowane do nowej, transcendentnej rzeczywistości. A jednocześnie po zmartwychwstaniu zachowane zostaną charakterystyczne cechy każdej i każdego z nas. Będzie to ciało uwielbione. Dla Pawła z Tarsu (1 Kor 15 , 2 Kor 5) ciało to nie jest wskrzeszonym ciałem fizycznym obdarzonym nowymi własnościami, takimi jak na przykład nieśmiertelność i przenikalność. Jest to dla niego zupełnie nowe ciało, przeznaczone do życia po paruzji.
Według Tomasza z Akwinu ciało to będzie materialne, jednak bardziej uduchowione i subtelne, to znaczy całkowicie podległe duszy. Będzie nieśmiertelne, nie będzie odczuwać cierpienia, chorować ani starzeć się. Będzie piękne i jaśniejące. Będzie też mogło poruszać się z nieskończoną szybkością bez zmęczenia.
>>> Abp Ryś: zmartwychwstanie Jezusa nadaje sens naszym działaniom
Niezwykła światłość
Wielu świętych, którzy widzieli Chrystusa lub Najświętszą Maryję Pannę, twierdziło, że otaczała ich światłość, przyćmiewana blaskiem słońca. Ale był to jednocześnie blask tak delikatny, że nikogo nie oślepiał.
Niesamowite piękno i cudowny zapach
W przypadku niektórych świętych w momencie ich śmierci twarz jest przemieniona w taki sposób, że przypomina twarz Chrystusa. Tak było w przypadku świętego Benedykta Józefa Labrego.
Niektórzy święci pięknieli i promienieli blaskiem w chwili swojej śmierci. Wyglądali, jakby byli w kwiecie wieku, pomimo że umierali starzy, wyniszczeni czy poranieni, byli torturowani lub zginęli śmiercią męczeńską, niektórych okaleczono, a innych rozszarpały dzikie zwierzęta.
Do najbardziej wyjątkowych należy chyba przypadek świętej Ludwiny z Schiedam. Była doświadczona chorobą i wieloma dolegliwościami. Można było odnieść wrażenie, że jej ciało rozpadłoby się na kawałki, gdyby nie ubranie, które miała na sobie. Ale w momencie śmierci wyglądała tak pięknie, jakby była siedemnastoletnią dziewczyną śpiącą z uśmiechem na ustach. Zniknęła nawet rana rozszczepienna na czole. Podobnie było z Franciszkiem z Asyżu, Dominikiem, Antonim Padewskim, Franciszkiem Ksawerym czy Teresą i Różą z Limy. A zakonnice, które przygotowywały do pogrzebu ciało świętej Teresy z Lisieux opowiedziały, że wyglądała na nie więcej niż dwanaście, trzynaście lat. Chociaż w momencie śmierci miała 24 lata i jej ciało wiele wycierpiało – tak pod względem fizycznym, jak i duchowym.
Świadectwa nieba
Bóg uzdrawiał rany tych świętych, by byli świadectwem wiary i chwały Bożej. Już teraz jaśnieją w chwale, nierzadko dając świadectwo przed tymi, którzy chcieli ich śmierci lub szydzili z niezwykłych zjawisk, czy przejawów świętości, które miały miejsce za ich życia.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |