Halloween w Boliwii, fot. PAP/ EPA/LUIS GANDARILLAS

Halloween nawiązuje do pewnych naszych tradycji – mówi etnolog

W polskiej tradycji bliżej nam do Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek niż do Halloween. Chociaż Halloween ze swoim wizerunkiem takiej swobody, z symbolami śmierci i grozy, paradoksalnie nawiązuje do pewnych naszych tradycji – mówi etnolog i antropolog dr Damian Kasprzyk z Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego.

Zdaniem naukowca Halloween jest celebracją ściśle związaną z genezą kulturową tego zjawiska. „Halloween to zwyczaj ściśle związany z maskaradą, który najbardziej rozpowszechniony jest w Stanach Zjednoczonych, ale korzenie ma celtyckie, czy szerzej północno-europejskie” – wyjaśnił Kasprzyk. „Jego geneza jest pogańska. Od Halloween odcięły się kościoły rzymskokatolicki, prawosławny, protestanckie, ale i – co ciekawe – także słowiańskie środowiska rodzimowiercze kultywujące tradycje dziadów” – zaznaczył.

Dodał, że nie zanosi się na to, aby Halloween wyparł inne nasze zwyczaje związane z zadumą nad śmiercią i umieraniem.”W polskiej tradycji bliżej nam do Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek niż do Halloween. Chociaż Halloween ze swoim wizerunkiem takiej swobody, z symbolami śmierci i grozy, nawiązuje do pewnych tradycji z naszej części Europy” – powiedział. „U nas jest głęboko osadzona w tradycji wiara, że są pewne dni w roku, gdzie zmarli obcują z żywymi” – przypomniał.

Bal Wszystkich ŚŒwiętych dla dzieci w parafii pw. Pierwszych Męczenników Polski w Gorzowie Wielkopolskim, fot. PAP/Małgorzata Sawoch

Antropolog ocenił, że motyw relacji żywi – umarli właściwie nie pojawia się podczas dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek. „Moim zdaniem Halloween stanowi tutaj uzupełnienie. To jest oczywiście krytykowane przez Kościół zjawisko o charakterze komercyjnym zyskujące licznych zwolenników, ale nie do końca ono odbiega od naszej tradycji świąt związanych ze śmiercią i przemijaniem” – mówił dr Kasprzyk. „U nas Halloween – jak to się mówi – przyjął się. Czy to jest nisza hedonistyczna?” – pytał. „Zastanawiam się, czy jednak w tej formule halloweenowej jest coś, czego potrzebujemy?” – rozważał naukowiec.

Naukowiec podkreślił, że nie ma doktrynalnego wymogu, aby Wszystkich Świętych spędzać w smutnym nastroju. „W niektórych parafiach korowody Świętych przed 1listopada są odpowiedzią na maskaradę Halloween” – zaznaczył. „Takie zwarcie jest kulturotwórcze. Dla mnie, jako antropologa to jest bardzo ważne” – podkreślił Kasprzyk. „Oczywiście nad grobem bliskich nie ma też tradycji okazywania radości, ale doktryna nakazuje przecież 1 listopada celebrować świętość tego dnia. Doktrynalnie zatem ten dzień nie powinien być smutny. Tak samo jak Zaduszki, podczas których modlimy się za dusze zmarłych” – powiedział.

fot. PAP/Art Service

W opinii antropologa z Uniwersytetu Łódzkiego 1 i 2 listopada w naszej tradycji pojawia się pewne zamieszanie. „To galimatias. Kościół powiada: +świętujmy świętość+, czy radujmy się. Z drugiej strony, spotykamy się na cmentarzach nad grobami bliskich i to, że jesteśmy poważni, smutni a nawet ponurzy jest naturalne” – dowodził. „Dla mnie nic tu nie jest na swoim miejscu” – zaznaczył.

„Trudno mi sobie wyobrazić, że 1 listopada wszyscy odmawiają Litanię do Wszystkich Świętych, chociaż i tacy ludzie na pewno będą, ale większość – moim zdaniem – pogrąży się w zadumie nad bliskimi, którzy odeszli pozostawiając pustkę, żal” – przekonywał antropolog. „Widziałem na cmentarzach ludzi, którzy stoją nad grobem rodzinnym, czy mogiłą przyjaciół i rozmawiają ze swoimi bliskimi, często opowiadają zmarłym o tym, co ważnego się wydarzyło, dlaczego tak rzadko przychodzą. To jest próba nawiązania kontaktu” – relacjonował.

Dr Damian Kasprzyk zwrócił uwagę, że poprawność polityczna wyrzuciła z naszego języka błędne semantycznie określenie „Święto Zmarłych”. „Jako etnolog mam sentyment do określenia Święto Zmarłych, bo jak inaczej uzasadnić obdarowywanie zmarłych kwiatami, palenie zniczy na ich mogiłach, mówienie o nich i do nich, wspominanie ludzi, którzy odeszli?” – pytał. „Moim zdaniem to jest święto zmarłych. Tylko oczywiście doktrynalnie ono tu nie pasuje, bo zmarłych nie możemy czcić – święcić, bo nie wiadomo, czy wszyscy tej świętości się doczekają, czy nie zostaną zepchnięci w otchłanie piekielne” – zastanawiał się naukowiec. „Nie możemy się bowiem modlić do zmarłych, modlimy się do Świętych” – dodał.

Antroplog podał przykład innego rozumienia zwyczajów związanych ze śmiercią. „Dla naszych przodków obchodzących słynne dziady, kiedy wszyscy się spotykali i wierzyli, że zmarli są wśród nich i przynosili im jadło i napoje to było święto zmarłych” – podsumował dr Kasprzyk.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze