fot. Glenn Carstens Peters/unsplash

Jak napisać i wydać książkę?

Jak zmotywować się do napisania książki? Skąd czerpać do tego pomysły? O czym mówić na spotkaniach autorskich? Jak przebiega proces wydawniczy? Odpowiedzi na każde z tych pytań znajdziecie w poniższym poradniku. 

Nazywam się Karolina Binek, mam 22 lata, pochodzę z małej miejscowości i w listopadzie 2015 r. ukazała się moja pierwsza książka pt. „Ale arbuz!”. Właśnie tak zaczynam każde swoje spotkanie autorskie. Jednak już niedługo będę mogła powiedzieć też o wydaniu drugiej powieści. A dziś opowiem Wam o tym, jak napisać swoją książkę, jak ją wydać i przede wszystkim – skąd wziąć do tego wszystkiego motywację, a nawet i… środki finansowe.  

>>> „O bliskości. Jak żyć razem w podzielonym świecie”- nowa książka abp. Grzegorza Rysia

Wykreować świat 

Swoją pierwszą książkę zaczęłam pisać, gdy byłam w drugiej klasie gimnazjum. Jako jedyna z klasy mieszkałam wówczas na wsi, dlatego przez rówieśników byłam traktowana jak ktoś gorszy. I właśnie wtedy postanowiłam udowodnić im, że… nieważne, skąd się pochodzi, ważne, dokąd się idzie. 

Głównych bohaterów „Arbuza” wymyśliłam podczas wyjazdu wakacyjnego. Od razu spisałam sobie ich cechy charakteru, historie czy też wiek. Następnie po prostu zaczęłam pisać, o czym nikomu nie powiedziałam. Pisałam głównie wieczorami, czasami nawet siedząc z rodzicami w pokoju i słysząc tylko: „Kurczę, Karolina, przestań już stukać w tę klawiaturę”. Ale nawet wtedy nie postanowiłam się przyznać, dlaczego tak naprawdę „stukam w tę klawiaturę”. Książka była bowiem dla mnie tajemnicą, odskocznią i wykreowanym tylko przeze mnie światem, o którym nikt nie wiedział. 

Skąd czerpać tematy 

„Arbuza” pisałam przez dwa lata. Przez ten czas miałam kilka przerw, w których mimo wszystko zwątpiłam w sens moich umiejętności pisarskich. Na szczęście takie momenty nie trwały zbyt długo i zawsze wracałam do życia głównych bohaterów. Te powroty zdecydowanie ułatwiał mi patent, który wypracowałam w trakcie pracy – nigdy nie kończyłam pisania danego dnia wraz z końcem rozdziału. Za każdym razem bowiem dopisywałam chociaż jedno zdanie do kolejnego rozdziału, by później mieć jakikolwiek punkt odniesienia. 

>>> Wenecja: książka z biblioteki przypłynie łodzią do czytelnika

A skąd czerpać inspiracje do opisywanych historii? Myślę, że najlepiej z życia. Moim bohaterom często przytrafiały się te same przygody, co mi. Ponadto, odkąd tylko pamiętam, uwielbiam obserwować świat i wiem, że wiele tematów można znaleźć po prostu na ulicy. 

fot. pixabay

Napisałam książkę i co dalej? 

Takie pytanie zadaje sobie niemal każdy początkujący pisarz. Wbrew pozorom napisanie ostatniego zdania książki to nie koniec, a tylko nowy początek. W tym momencie bowiem nadchodzi czas na poszukiwanie wydawcy. A to nie jest taka łatwa sprawa. 

Na początku warto przygotować sobie spis wydawnictw, w których chciałoby się opublikować swoją książkę. Następnie należy przejrzeć strony internetowe wydawców. Każdy z nich ma bowiem indywidualne wymagania dotyczące przesyłanych tekstów czy też formatów, w jakich mają zostać przesłane. Później wystarczy przystąpić do samego wysyłania książki. Warto przy tym pamiętać, by każdy mail wysyłać osobno, ponieważ jedna wiadomość rozesłana do kilku domów wydawniczych zdecydowanie nie jest dobrym pomysłem.  

>>> „Gwiazd naszych wina” to książka głębsza niż ci się wydawało 

Z własnego doświadczenia przyznam, że później następuje etap, który od autora wymaga naprawdę wiele cierpliwości. Na odpowiedź od wydawnictwa można czekać… nawet rok. Co jednak istotne – wydawnictwa często nie odzywają się w ogóle. Dlatego też nigdy tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego dana propozycja została odrzucona. Należy też zdać sobie sprawę z tego, że bardzo trudno jest zadebiutować na rynku wydawniczym. A pozytywna odpowiedź od wydawnictwa nie oznacza też pozytywnej współpracy. 

Do mnie jedno z wydawnictw odezwało się już po dwóch dniach od otrzymania tekstu. Dopiero wtedy powiedziałam rodzicom o napisaniu książki. Jednak chwila pełna szczęścia przerodziła się w kilka miesięcy niepewności. Jak się bowiem okazało  w umowach od wydawnictw można znaleźć wiele zapisów na niekorzyść autora, chociażby brak możliwości podjęcia przez niego decyzji o ostatecznej wersji książki przy jednoczesnym podnoszeniu wyłącznej odpowiedzialności na przykład w przypadku stwierdzenia plagiatu. Dlatego też przed podpisaniem umowy z jakimkolwiek wydawnictwem warto skonsultować ją z radcą prawnym.  

fot. unsplash

Modele wydawnicze 

Przed podjęciem współpracy z wydawnictwem warto zorientować się też, czym są modele wydawnicze i który z nich jest najbardziej korzystny.  

Jeden z nich to self-publishing (samopublikowanie), polega na publikowaniu nakładem autora. W tym przypadku książka raczej nie trafia do księgarni, a pisarz prowadzący np. własną działalność gospodarczą może sprzedawać swoje dzieło sam. Samodzielnie zajmuje się też marketingiem, reklamą czy też magazynowaniem książek. 

Podobnym, aczkolwiek nie tym samym sposobem na wydanie książki jest publikowanie subsydiowane. W takiej sytuacji zarówno wydawca, jak i autor na podstawie podpisanej umowy ponoszą koszty związane z procesem wydawniczym. Wówczas jednak pisarz otrzymuje niewielki procent od sprzedaży książki. Tego typu model wydania często jest proponowany debiutantom. 

>>> „Powróćmy do marzeń” – nowa książka papieża Franciszka [OMÓWIENIE]

Vanity publishing  w tym sposobie publikowania to autor ponosi wszystkie koszty publikacji. Jego zadaniem jest też marketing i dystrybucja książki. Natomiast samym przygotowaniem książki do druku, jej składem itp. zajmuje się wydawnictwo 

Oczywiście istnieją też przypadki, kiedy to wydawnictwo pokrywa wszelkie koszty wydania książki. Ale zazwyczaj domy wydawnicze proponują takie rozwiązania, kiedy autor książki jest już dobrze znany. 

Problem z finansami? 

Aby zebrać fundusze na wydanie swojej książki, warto zrobić to za pomocą portalu współfinansowania społecznościowego. Sama skorzystałam z jednego z nich. Moja zbiórka zakończyła się sukcesem, a wszystkie osoby, które ją wsparły zostały wymienione na jednej z pierwszych stron mojej powieści, którą ostatecznie zdecydowałam się wydać w lokalnym wydawnictwie. 

fot. pixabay

Jak przebiega proces wydawniczy? 

Jednak zarówno w lokalnym, jak i w ogólnopolskim wydawnictwie książka przechodzi przez taki sam proces wydawniczy, który jest dość długi. Zaczyna się od korekty, która jest tylko jedną z wielu. Następnie przychodzi czas na skład, do którego akceptacji warto znać takie pojęcia jak recto (prawa strona), verso (lewa strona) i vacat (pusta strona). Co ciekawe, autor musi też przygotować sam o sobie krótką informację, która znajdzie się na ostatniej stronie publikacji. Czasami pisarze mogą też sami zadecydować o wybraniu zdjęcia na okładkę, które może zostać pobrane z płatnego lub darmowego banku zdjęć. Z doświadczenia jednak polecam ten pierwszy.  

I chociaż proces wydawniczy i druk książki są bardzo czasochłonne, to znów nie stanowią one jedynie końca, a nowy początek. Dlaczego? O tym poniżej. 

>>> Hubert Piechocki: rzeka, książka i ja

O czym opowiadać na spotkaniach autorskich? 

Wydanie książki w lokalnym wydawnictwie ma oczywiście swoje plusy i minusy. Jednym z nich jest organizacja spotkań autorskich, którą często musi zająć się sam autor. Dlatego też w takim przypadku warto na samym początku skontaktować się z okolicznym bibliotekami lub szkołami, a gwarantuję, że w niedługim czasie inne tego typu placówki zaczną zgłaszać się same. Ponadto dobrym pomysłem jest wysłanie informacji o wydaniu książki do lokalnych mediów. Dziennikarze regionalni z pewnością chętnie też przeprowadzą tez wywiad z autorem.  

Kolejnym sposobem na promocję są oczywiście media społecznościowe, w których można promować swoją książkę. Dobrze jest wysłać ją też do recenzentów, którzy wspomną o niej na blogach czy też na Instagramie. Dzięki temu o książce dowie się więcej osób, a Tzyskasz przekonanie, że warto zacząć myśleć o drugiej publikacji. Tylko jak się do tego zmotywować? 

fot. pixabay

Kiedy będzie druga książka? 

To pytanie, które autor słyszy najczęściej już chwilę po wydaniu pierwszej powieści. A kiedy najlepiej zacząć pisać drugą książkę? Odpowiedź jest jedna: wtedy, kiedy uzna się to za stosowne. Co więcej, można przecież być autorem jednej publikacji i nie ma w tym nic złego. Lepiej bowiem nie pisać nic na siłę, a wręcz przeciwnie – warto zaczekać na pomysł, z którego będzie się naprawdę dumnym. Sama swoją drugą książkę pisałam dość długo. Ale przez to, że nie goniły mnie żadne terminy i sama sobie też ich nie narzucałam, mogłam dopracować powieść w najmniejszych szczegółach i dziś cieszę się, że jest właśnie taka, jak chciałam.   

A gdzie szukać motywacji do drugiej powieści? Ja wbrew pozorom szukałam jej właśnie w pytaniach takich jak to powyżej oraz w wiadomościach czytelników, którzy wielokrotnie powtarzali, że nie mogą się doczekać drugiej książki. Dlatego też z własnego doświadczenia mogę przyznać, że do pisania kolejnej publikacji najbardziej motywuje poprzednia.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze