Jego matkę zamordowano podczas wojny domowej. Historie reprezentacji uchodźców na Igrzyskach Olimpijskich
W październiku 2015 r. prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach przed Zgromadzeniem Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych przedstawił pomysł utworzenia olimpijskiej reprezentacji uchodźców.
Niecały rok później, podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich 2016 r. w Rio de Janeiro, w jej skład weszło 10 sportowców, w Tokio jest już 29 takich zawodników.
Symbol nadziei
„To symbol nadziei dla uchodźców z całego świata, który uczyni świat bardziej wrażliwym na skalę tego kryzysu. To również sygnał dla społeczności międzynarodowej – uchodźcy są naszymi bliźnimi i wzbogacają społeczeństwo” – mówił w 2016 r. prezydent MKOl Thomas Bach.
W Tokio pod flagą olimpijską występują uchodźcy, którzy reprezentują ponad 80 milionów ludzi z całego świata, którzy zostali zmuszeni do ucieczki przed prześladowaniami.
Szefową reprezentacji uchodźców jest Tegla Loroupe, kenijska lekkoatletka, biegaczka na długich dystansach i była rekordzistka świata w maratonie.
>>> Tokio 2020: Polki zdobyły srebrny medal w żeglarstwie
W reprezentacji uchodźców znajdują się osoby z Afganistanu, Kamerunu, Demokratycznej Republiki Kongo, Erytrei, Iranu, Iraku, Południowego Sudanu, Sudanu, Syrii, Kongo i Wenezueli.
Trudne historie
Za jedną z kandydatek do zdobycia medalu uważało się Kimię Alizadeh – zawodniczkę taekwondo z Iranu, która w Rio zajęła trzecie miejsce. Treningi zaczęła w wieku ośmiu lat, a już rok później została mistrzynią Iranu. Jej sukcesy zostały jednak wykorzystane w celach politycznych, co otwarcie krytykowała. W 2016 r. podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w Rio wystąpiła jeszcze w irańskich barwach. Jednak w styczniu 2020 r. poinformowała o opuszczeniu swojego rodzinnego kraju i już w Tokio występuje w reprezentacji uchodźców.
Po raz drugi w igrzyskach bierze też udział Popole Misenga – dżudoka, którego matka została zamordowana w czasie wojny domowej w Kongo. 9-letni wówczas chłopiec błąkał się przez tydzień sam po lesie. Następnie przetransportowano go do sierocińca. Oficjalny status uchodźcy uzyskał w Brazylii w 2014 r. Wcześniej jednak zdarzyło mu się, że został zamknięty w pokoju przez trenerów, którzy następnie go okradli.
Z kolei James Nyang Chiengjiek – sprinter z Kenii – biegał boso w czasie treningów, ponieważ nie było go stać na buty. Wówczas wielokrotnie był kontuzjowany. Natomiast kolarka szosowa Masomah Ali Zada musiała wyjechać z kraju, gdyż uprawiana przez nią dyscyplina budziła oburzenie w Afganistanie.
>>> Tokio 2020: Brąz dla Polaka! Tadeusz Michalik wygrywa walkę w zapasach
Jedną z ciekawszych i zarazem bardzo dramatycznych historii może podzielić się także Yusra Mardini – pływaczka pochodząca z Syrii. Dziewczyna w 2015 r. razem z siostrą uciekła z rodzinnego kraju. Wspólnie dotarły do Turcji, a następnie do Grecji. Ponton, na którym płynęła wraz z innymi uchodźcami był przepełniony, a kiedy zepsuł się silnik, dziewczyna razem z trzema osobami wskoczyła do wody i przez trzy i pół godziny, napędzała go siłą mięśni. Ostatecznie siostry dotarły na Lesbos, a później pieszo doszły do Niemiec. Już w 2016 r. Yusra wzięła udział w Igrzyskach Olimpijskich w Rio. Nie zakwalifikowała się jednak do tegorocznych zawodów. Mimo to nadal chce spełniać swoje marzenia. Dziś 23-latka jest ambasadorką agencji ds. uchodźców przy ONZ, chce dostać niemiecki paszport, zacząć studia oraz założyć szkołę pływacką.
>>> Tokio 2020: polscy siatkarze przegrali walkę o półfinał
Niósł flagę, kiedyś był na dnie
Flagę reprezentacji uchodźców podczas tegorocznej ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 niósł pochodzący z Kamerunu Cyrille Tchatchet II. Mężczyzna pochodzi z wielodzietnej rodziny, wychowywany był wyłącznie przez matkę. W 2014 r. dotarł do Wielkiej Brytanii na Igrzyska Wspólnoty Narodów i już nie wrócił do Afryki. Po opuszczeniu wioski sportowców udało mu się bowiem otrzymać azyl. – Na początku było bardzo trudno. Przez jakiś czas byłem bezdomny, żyłem na ulicach Glasgow i Brighton. To było bardzo trudne doświadczenie – podkreślił. Miał wówczas również myśli samobójcze. Ludzie, których spotkał na swojej drodze zapewnili mu schronienie na posterunku. Dziś Tchatchet pracuje jako pielęgniarz i uprawia podnoszenie ciężarów.
Każdy człowiek w razie prześladowania i zagrożenia życia ma prawo ubiegać się o azyl w innym kraju, gwarantuje to Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Nikt z własnej woli nie decyduje się na zostanie uchodźcą. Ludzi zmusza do tego trudna sytuacja, w której żaden człowiek nie chciałby się znaleźć. Dlatego też potrzebnych jest więcej inicjatyw takich jak zorganizowanie reprezentacji uchodźców na igrzyskach. Dzięki temu osoby, które żyją w stereotypami w kontekście tej grupy społecznej mogłyby zmienić swoje podejście.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |