fot. EPA/EDGARD GARRIDO

Kierowca F1: Jan Paweł II jest dla mnie kimś, komu ufam

Sergio Perez od zawsze marzył o zostaniu zawodowym kierowcą, celem była Europa. Nie było mowy o odwrocie. Dzisiaj z powodzeniem jeździ w jednym z najlepszych zespołów Formuły 1, Red Bull Racing. W bolidzie zawsze ma ze sobą kawałek Polski.

Sergio Perez nie może mówić o łatwych początkach, choć w Meksyku był gwiazdą kartingu. Chciał jednak robić to, co brat – ścigać się z najlepszymi w Europie. Carlos Slim – sponsor Meksykanina – nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony do takiego pomysłu. Uważał, że Perez jest za młody na tak diametralną zmianę środowiska.

>>> Miss Wenezueli: moim opiekunem jest św. Józef. Zawsze mam przy sobie jego wizerunek

Dziś Perez należy do grona najlepszych kierowców Formuły 1. Jest zawodnikiem Red Bull Racing, a więc zespołu, który cztery razy sięgał po tytuł mistrza świata wśród konstruktorów. W 2021 r. ekipa z Milton Keynes ma szansę na piąty triumf. Droga Pereza na sam szczyt była jednak długa i wyboista, a ważną rolę odegrał w niej papież Jan Paweł II.

We wszystkich wydarzeniach – tych lepszych i tych gorszych – towarzyszy Perezowi Jan Paweł II. Po prawej stronie w kokpicie bolidu Meksykanina przyklejone są dwa zdjęcia. Na jednym widać Matkę Boską, drugie przedstawia za to papieża Polaka. Dlaczego Jan Paweł II jest dla kierowcy ważną postacią? Wszystko wyjaśnia wiara meksykańskiego kierowcy oraz historia sprzed wielu lat.

– Mam jego zdjęcie, ponieważ dotknął mojej ręki na początku XXI w. Poczułem z nim mocną więź. Chociaż zmarł wiele lat temu, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Jest dla mnie kimś, komu ufam. Czuję, że cały czas nade mną czuwa. Jego obecność w kokpicie jest dla mnie ważna. Daje mi dodatkową siłę – wytłumaczył Perez w 2017 r. w rozmowie z oficjalnymi mediami Formuły 1.

Kolejną ważną rzeczą dla Sergio Pereza po Janie Pawle II jest jego ojczyzna. Gdy tylko ma ku temu sposobność, zaznacza, że jest dumnym Meksykaninem. Perez znajduje się w wąskiej grupie kierowców, którzy nie zmienili miejsca zamieszkania na bardziej spopularyzowaną lokalizację. Kierowcy Red Bulla nie kusi nawet Monako. Przeciwnie, gdy tylko ma okazję, wraca do rodzinnego Meksyku. Być może dlatego jest tak uwielbiany przez swoich rodaków.

>>> Wojciech Modest Amaro opowiada o słowach Matki Bożej z Guadalupe, które pozbawiły go lęku [WIDEO]

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze