fot. Pixabay

„Bo Ty…” – komunikacja zakazana w dobrym związku 

Praca nad komunikacją w związku romantycznym wydaje się być trudna. Dlaczego tak trudno porozumieć się z osobą, którą przecież kochamy? 

Zbliżają się walentynki – podobno święto miłości i zakochanych. Większość par planuje uczczenie tego dnia w romantyczny sposób – randki, kolacje, kina, wyjazdy itp. Wszystko po to, aby czas ten spędzić miło i przyjemnie. Na rynku pojawiła się również inna opcja spędzenia tego dnia: warsztaty komunikacji dla zakochanych prowadzone przez różne instytucje i gabinety specjalizujące się w pracy rozwojowej i psychologicznej z parami. O miejsca na nich łatwo – rzadko kiedy udaje się zawiązać pełna grupę warsztatową.  

Atak i reakcja 

Standardowa komunikacja w związku w momencie trudnej sytuacji czy kryzysu zamienia się w kłótnię. Zapewne każdy z nas doświadczył tego, że kłótnia nie doprowadza do pozytywnego rozwiązania problemu. Jest właściwie daniem emocjonalnego upustu złości i oskarżeniem drugiej osoby o pojawienie się właśnie takich stanów. Jako ludzie, istoty ewolucyjnie przyzwyczajone do przetrwania, staramy się w większości przypadków obronić bądź uciec przed atakiem. Stąd się biorą zachowania takie jak opuszczenie pomieszczenia podczas kłótni, rzucanie słuchawką telefonu czy kontratak – „odbijanie piłeczki” bądź „odwracanie kota ogonem”. 

Komunikat TY a komunikat JA 

Głównym komunikatem, którego pary używają w kłótniach, jest komunikat TY. Oskarżając drugą osobę o swój stan emocjonalny, mówią nie o tym jak się czują, tylko o tym, co druga osoba zrobiła. Jest to na logikę sytuacja nieco absurdalna, bo druga osoba zazwyczaj doskonale wie, co robi (chyba że jest niepoczytalna). Nie ma za to często pojęcia o tym, co jej zachowanie robi z nami i z naszymi uczuciami. Słysząc: „Bo Ty nie zrobiłeś tych zakupów i poszedłeś z kolegami na mecz” wypowiedziane w złości przez żonę, mąż może domyślić się, że to zachowanie jej nie odpowiada. Ale czy żonie zawsze musi odpowiadać zachowanie męża? Chyba niekoniecznie. Partner może nie rozumieć, o co właściwie kobieta się złości i dewaluować jej emocje.  

Znacznie bardziej logicznym zachowaniem jest zastosowanie w takiej sytuacji komunikatu JA, czyli POWIEDZENIE, co MI robi takie zachowanie tej drugiej osoby. Zwiększa to szanse na wzajemne zrozumienie, akceptację wzajemnych odczuć i emocji oraz znalezienie złotego środka. Jakże inaczej jest usłyszeć: „Wróciłam głodna i zmęczona z pracy, miałam nadzieję znaleźć w lodówce rzeczy, z których będę mogła zrobić obiad. Rozczarowała mnie pusta lodówka i zezłościł fakt, że nie zrobiłeś dzisiaj zakupów. Jest mi przykro, bo mam wrażenie, że nie pomyślałeś dziś o mnie, mając na uwadze wieczorne wyjście z kolegami”. Brzmi pięknie, ale któż z nas jest przyzwyczajony do takiej właśnie komunikacji? Kto z nas wybierze ją intuicyjnie, dla kogo nie będzie sztuczna? Tylko dla tych, którzy poznają pozytywny sposób komunikacji i będą w pocie czoła nad nią pracować. Jak długo? Całe życie z drugą, kochaną połówką. 

Magiczne ZAWSZE i NIGDY 

Słowa powyższe powtarzają się w związkach w połączeniu z komunikatem TY jako jedne z najczęściej używanych we wspólnym życiu. Tymczasem uwielbiamy w kłótniach wysuwać argumenty: „bo Ty zawsze…” albo „bo Ty nigdy…” mówiąc o zachowaniach drugiej osoby, które nas bolą, są może i nawet częste, ale czy na pewno ta druga osoba robi coś ZAWSZE? Czy zawsze zapomina zrobić zakupy, wracając z pracy? Czy po prostu zdarza się to stosunkowo często, a o tych razach, które były inne, po prostu krzywdząco zapominamy? Podobnie jest ze słowem NIGDY. Dobrze byłoby wyciąć oba słowa ze słownika używanego w związku. Nie od razu jednak Kraków zbudowano.  

Niech niniejszy artykuł będzie przyczynkiem do tego, aby za każdym razem, gdy w związku wypowiemy jedno z tym magicznych słów, zatrzymać się chwilę i zadać sobie pytanie: czy aby na pewno mam w tym, co mówię, stuprocentową rację i czy nie przypadkiem nie jestem w tym sądzie niesprawiedliwy dla drugiej osoby. Tej osoby, którą właściwie kocham. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze