Ksiądz paralotniarz ocalony z groźnego wypadku. Zatrzymał go zabytkowy dąb
Zdążyłem tylko krzyknąć “Jezus Maria!” i więcej nie pamiętam – tak o groźnym wypadku mówi ksiądz Kazimierz Migacz, proboszcz położonej na Warmii parafii w Ignalinie. Duchowny, który jest zapalonym paralotniarzem, przeżył ostatnio niebezpieczny incydent. W paralotni, którą leciał, pękło jedno z mocowań. Przed zderzeniem z ziemią kapłana uratowało rozłożyste, 300-letnie drzewo.
Ks. Kazimierz podkreśla, że licencję pilota zdobył ponad 20 lat temu. Wcześniej także uczestniczył w podobnym zdarzeniu – wtedy doszło do kolizji lotnika ze świerkiem. Teraz sam zaznacza, że uratowała go Boża Opatrzność. O zdarzeniu z udziałem duchownego informuje portal dobrewiadomosci.net.pl.
“Prawdopodobną przyczyną zdarzenia była awaria techniczna – pęknięcie karabińczyka trzymającego linki skrzydła. W wyniku akcji ratowniczej mężczyzna został ściągnięty na ziemię przy pomocy podnośnika Państwowej Straży Pożarnej. Duchowny z ogólnymi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala. Tam też została pobrana mu krew do badań. Okoliczności tego zdarzenia są wyjaśniane” – przekazała Komenda Powiatowa Policji w Lidzbarku Warmińskim w rozmowie z telewizją Polsat.
Kapłan wyszedł z obrażeniami w postaci m.in. przebitego boku i złamanych żeber. Zaznacza jednak, że gdy tylko wróci do zdrowia, z pewnością powróci także do latania.
>>> Kapitan wspomina ostatnią podróż Jana Pawła II na pokładzie LOT-u [WIDEO]
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |