Michael Buble kończy karierę. Ważniejszy jest syn
„Rak mojego trzyletniego syna sprawił, że sam chciałem umrzeć” – mówi wokalista Michael Buble. W wywiadzie dla brytyjskiego „Daily Mail Weekend” opowiada o ciężkich chwilach związanych z chorobą małego Noah.
Kanadyjski piosenkarz poinformował, że nowotwór jego syna jest obecnie „w remisji”, co oznacza, że nie ma objawów chorobowych. W rozmowie z „Daily Mail Weekend”, Buble przyznaje, że rak Noah wstrząsnął całą jego rodziną.
Wraz z żoną dowiedzieli się o diagnozie pod koniec 2016 roku, kiedy chłopiec miał trzy lata i poinformowali o tym media. – Chciałem wtedy umrzeć. Zupełnie nie wiedziałem nawet, jak oddychać – wspomina i dodaje, że jego żona Luisana również bardzo źle zniosła całą sytuację. Piosenkarz przyznaje, że ciężka próba związana z chorobą syna skłoniła go do postawienia sobie wielu pytań związanych z dalszym życiem osobistym i pracą. Zdradza, że postanowił zakończyć karierę po wydaniu nowego albumu, pod tytułem „Love”.
Trudne chwile dla całej rodziny
Podkreśla też, że przez chorobę dziecka całe jego postrzeganie świata diametralnie się zmieniło. Wokalista ma obecnie 43 lata. Razem ze swoją żoną, argentyńską aktorką Luisaną wychowują – oprócz Noah – dwoje młodszych dzieci: dwuletniego syna i 11-tygodniową córkę. Oboje zawiesili swoje kariery w 2016 roku, kiedy dowiedzieli się o nowotworze najstarszego dziecka. „Luisana i ja zdecydowaliśmy się poświęcić cały swój czas i uwagę na pomocy Noah w powrocie do zdrowia, zawieszamy naszą działalność zawodową” – poinformowali wówczas w wydanym oświadczeniu.
Nowy album, który po kilkuletniej przerwie, przygotował Michael Buble ukaże się w listopadzie. Już teraz można posłuchać piosenki „Love You Anymore”, która zapowiada nowy krążek. Utwór nosi tytuł „Love You Anymore”, a jego autorem jest Charlie Puth.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |