Święty Ambroży i cesarz Teodozjusz, obraz Antoona van Dycka z XVII wieku. fot. By Antoon van Dyck – http://www.nationalgallery.org.uk/paintings/anthony-van-dyck-st-ambrose-barring-theodosius-from-milan-cathedral, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=150526

Nawrócony cesarz i biskup 

Z jednej strony arianie, z drugiej… rzymskie wierzenia. Cesarz Teodozjusz, starał się uporać z jednym i z drugim. Czy mu się udało? 

9 sierpnia 378 r. wojsko Walensa, cesarza wschodniej części Imperium Rzymskiego, pozostawiwszy w Adrianopolu sprzęt obronny i insygnia cesarskie, wyruszyło na północny zachód. Po ok. 8 milach marszu, około drugiej po południu, Rzymianie dostrzegli w oddali obóz Gotów. Rozbity był na szczycie górującego nad równiną wzgórza, umocniony łańcuchami wozów. Wyglądało na to, że w tej odległości od obozu Goci nie wystawili żadnych strażników, domniemano, że w obozie znajdowała się cała armia gocka, schroniona za wozami, których w czasie postoju Goci zwykli używać jako swoistego muru. 

>>> Tajemniczy kapłan Melchizedek. Pojawił się znikąd

Według planu Walens miał czekać na prowadzone przez swojego bratanka Gracjana (cesarza zachodniorzymskiego) posiłki, ale nie wytrzymał. Istnieje kilka hipotez próbujących wyjaśnić, dlaczego Walens zdecydował się w takiej sytuacji podprowadzić wojska pod obóz Gotów. Być może nie sądził, że dojdzie do bitwy i chciał jedynie wywrzeć presję i zmusić wrogów do kapitulacji. Inni uważają, że Walens rzeczywiście chciał rozpocząć bitwę w tym momencie, ufając, że jego doświadczona armia pozwoli mu samodzielnie odnieść zwycięstwo, którym  po przybyciu Gracjana  musiałby się podzielić. Tak czy inaczej doszło do bitwy, która ostatecznie zakończyła się ucieczką rzymskich wojsk i śmiercią Walensa.  

Missorium Teodozjusza, fot. By Manuel Parada López de Corselas – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=19063699

Ostatni Rzymianin 

Aby uniknąć chaosu na Wschodzie, cesarz zachodni i bratanek zmarłego, Gracjan, powierzył rządy w Bizancjum pewnemu generałowi – Flawiuszowi Teodozjuszowi. Koronacja odbyła się w 379 r., a sam cesarz przeszedł do historii jako Teodozjusz I Wielki. Po latach Teodozjusz zasiadł również na tronie Cesarstwa Zachodniego i był ostatnim władcą, który rządził całym Cesarstwem Rzymskim. Z tego powodu często nazywa się go „ostatnim Rzymianinem”, to on też przeszedł do historii jako ten, który z chrześcijaństwa uczynił religię państwową.  Teodozjusz przyjmował cesarskie insygnia 66 lat po ogłoszeniu przez Konstantyna Wielkiego, tzw. edyktu mediolańskiego (313 r.). Dokument gwarantował wolność wyznania w Cesarstwie Rzymskim i miał „zapewnić” jedność podzielonego różnymi wierzeniami państwaale jeszcze za panowania Konstantyna doszło do rozłamu wśród chrześcijan. Jedni opowiadali się za postanowieniami soboru z Nicei (325 r.), inni za tezami niejakiego Ariusza. I choć przez prawie 70 lat do większych konfliktów nie dochodziło, niebawem wszystko miało się zmienić.  

>>> O św. Sylwestrze krąży kilka kłamstw. Wyjaśniamy, jak z nim było naprawdę

Przeciw arianom 

Jeszcze za życia Walentyniana  cesarza władającego zachodnią częścią Rzymu do 375 r.  w roku 373 biskupem Mediolanu został  ochrzczony nieco ponad tydzień wcześniej – Ambroży. Poprzedni biskup miasta był zwolennikiem arianizmu, który potępiono w 325 r. na soborze w Nicei. Sobór zwołano na polecenie cesarza Konstantyna, sformułowano wtedy tzw. symbol nicejskiużywając wobec Chrystusa słów „współistotny Ojcu”, sprzeciwiających się tezom Ariusza. Arianizm kwestionował równość i jedność Osób Trójcy Świętej. Nurt ten został potępiony ostatecznie na soborze konstantynopolitańskim w 381 r. A cesarz Konstantyn, pomysłodawca soboru nicejskiego, tuż przed śmiercią w 337 r., przyjął chrzest z rąk… biskupa ariańskiego. Ariański biskup Mediolanu, Auksencjusz, zmarł w 373 r. Przy wyborze nowego biskupa powstał więc gwałtowny spór: katolicy chcieli mieć swojego biskupa, a arianie swojego. Ostatecznie padło na Ambrożego, zwolennika nicejskich postanowień, człowieka potrafiącego przemawiać i realizować powierzone mu zadania „życzliwie, rozważnie i sprawiedliwie”. Kazania św. Ambrożego poprowadziły do nawrócenia św. Augustyna, którego biskup ochrzcił w 387 r. 

cesarz konstantyn, fot. John Nail/pexels.com

Dekrety 

Pod wpływem Ambrożego cesarz Gracjan zrzekł się tytułu i stroju arcykapłana, jaki przynależał cesarzom rzymskim, oraz usunął posąg zwycięstwa. Teodozjusz Wielkipanujący najpierw nad Cesarstwem Wschodnim, a potem nad całym Imperium, w ogóle nie określał się mianem „pontifex maximus, czyli najwyższy kapłan, którego to tytułu od 12 r. przed Chrystusem, używali rzymscy cesarze. Z Ambrożym łączyły Teodozjusza bardzo serdeczne stosunki, zapewne też dlatego na pewien czas obrał sobie Mediolan za stolicę. Cesarz, nie bez wpływu biskupa Mediolanu, rok po objęciu władzy wypowiedział wojnę arianom. Za namową Ambrożego i papieża Damazego wydał dokument, w którym ogłosił wyznanie nicejskie jako obowiązujące, uznając inne wyznania (manichejskie, ariańskie) za heretyckie. Rok później decyzje te zostały potwierdzone przez sobór konstantynopolitański. W tzw. edykcie tesalońskim (380) czytamy m.in:  

Chcemy widzieć wszystkie ludy, które podlegają miłościwej władzy Naszej Łaskawości, żyjące w wierze, jaką przekazał Rzymianom Apostoł Piotr i którą głosi się tak jak niegdyś także dzisiaj, i którą wyznaje, jak każdy wie, papież Damazy i biskup Piotr z Aleksandrii (…). Nakazałem, żeby ten tylko, kto przestrzega tego prawa, mógł przybrać imię katolika, a wszyscy inni jako nierozumni i szaleni byli napiętnowani hańbą nauki heretyckiej. Winni oni spodziewać się przede wszystkim pomsty Bożej, a następnie naszej kary stosownie do decyzji, którą powzięliśmy z natchnienia niebieskiego 

W 390 r. wybuchły zamieszki w Tesalonice, w Macedonii. Cesarz łatwo je zakończył, lecz w swojej zapalczywości kazał zebrać się mieszkańcom miasta w amfiteatrze i wymordował kilka tysięcy ludzi. Kiedy wracał z Werony do Mediolanu, Ambroży, wstrząśnięty wypadkami w Tesalonice, wystosował do niego list napisany ponoć w uprzejmym tonie, ale pełen wyrzutu, prosząc Teodozjusza, aby za tę publiczną, głośną zbrodnię przyjął publiczną pokutę. Kolejne miesiące to spór między biskupem a cesarzem. Legenda głosi, że Ambroży sam stanął w drzwiach kościoła, by Teodozjusz nie mógł do niego wejść – ale to ponoć tylko legenda. Faktem jest, że wzajemne relacje nieco oziębły, cesarz nie brał udziału w kościelnych uroczystościach. Niektórzy mówią, że to Ambroży swoim autorytetem wymógł na cesarzu pokutę i ten przez trzy miesiące pojawiał się w kościele jako pokutnik, bez insygniów władzy – do 25 grudnia 390 r. 

>>> Czy wiesz, który święty powiedział te słowa? [QUIZ]

Religia państwowa 

Z jednej strony arianie, z drugiej… rzymskie wierzenia. Cesarz Teodozjusz starał się uporać z jednym i z drugim. O ile sprawę arian miały zakończyć orzeczenia soborów, konflikt z Rzymianami – poganami – trwał. Rozgorzał jeszcze mocniej, gdy senatorowie postanowili umieścić uprzednio usuniętą z senatu figurę zwycięskiej Wiktorii. Rzeźba była symbolem Imperium, wierzono, że póki sprawuje opiekę nad Rzymem, miasto jest bezpieczne. Ostatecznie nie przywrócono figury, a cesarz dział coraz radykalniej przeciw pogańskim wierzeniom. Odebrano przywileje podatkowe kapłanom i westalkom, zamykano świątynie, w 391 r. zakazano składania ofiar pogańskim bogom, rok później wprowadzając karę śmierci dla nieprzestrzegających tych zakazów. Wkrótce zakazano kultu w domach. Można by powiedzieć, że role się odwróciły. Choć podobno cesarz nigdy nie nakazał niszczenia pogańskich świątyń, to zdarzało się, że wręcz z fanatyczną wściekłością niszczono – zwłaszcza na Wschodzie – dawne świątynie i posągiMimo to mówi się, że Teodozjusz nie był typem prześladowcy, a wielu z jego rozporządzeń nie respektowano. Na łożu śmierci, w styczniu 395 r., podzielił cesarstwo między swoich dwóch synów, i tak już zostało. Teodozjusz przeszedł do historii jako doskonały dowódca – choć nie ustrzegł się błędów – i jak ten, który z chrześcijaństwa uczynił religię państwową. Czy to dobrze, czy źle – można dyskutować.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze