fot. pexels.com

Objawienia prywatne – palec Antychrysta?

Kiedy w ramach dzielenia się owocami medytacji chrześcijańskiej na spotkaniu jednej ze wspólnot usłyszałam, że będące podstawą medytacji nawiedzenie Elżbiety z Ewangelii według świętego Łukasza nie miało w ogóle miejsca, bo tak mówi o nim prywatne objawienie, nie tylko mnie słowa te zmroziły 

Nie mogłam przerwać wypowiedzi, ponieważ stałą zasadą spotkań jest dzielenie się „bez ingerencji” w jego treść. Potem zaczęłam zadawać sobie pytania, co takiego się stało, że Pismo Święte traci swój autorytet w obliczu uznawanych za bardziej wiarygodne objawień prywatnych? Czy tylko nawiedzenie Elżbiety jest czystą „bzdurą” umieszczoną celowo lub omyłkowo na kartach Ewangelii?

>>> Objawienia maryjne – czy znasz te fakty? [QUIZ] 

Bardziej wiarygodne źródło?

Osób zapatrzonych w objawienia prywatne i traktujących je czasem jako bardziej wiarygodne źródło wiedzy o Bogu i sprawach Bożych nie przekonują komentarze teologów dostrzegających w treści objawień prywatnych błędy i nieścisłości, czasem graniczące nawet z profanacją. Pasjonaci tych objawień, łaknący ich jak pustynia deszczu, nie widzą w swojej niezdrowej pasji niestosowności, przekonani o tym, że jedynie oni nie mylą się, w przeciwieństwie chociażby do Pisma Świętego. Któż może podpowiadać w tych objawieniach, że Pismo Święte zawiera kłamstwa? Według nich Bóg, ale w rzeczywistości szatan przebrany w szaty Anioła Światłości. Wielkim minusem jest tutaj brak jasnej, popartej biskupim autorytetem wypowiedzi Kościoła w tej sprawie, a także brak właściwego, duchowego rozeznania również u tych osób, które literaturze propagującej takie objawienia, wydawanej w katolickim świecie, nadają imprimatur, mimo iż roi się w objawieniach od „teologicznych niezgodności”. Przykładem może być książka dotycząca objawień w Trevignano, opublikowana przez rodzime wydawnictwo Esprit.

fot. pexels

Za autentycznością tych objawień ma w oczach niepotrafiących dojrzale rozeznawać chrześcijan przemawiać krwawe łzy na figurze przedstawiającej Maryję oraz zapowiedziana przez nią epidemia. Ale czy to przemawia za pochodzeniem tych objawień od Boga? Nieliczni dostrzegli rażące nieścisłości dowodzące, że objawienia z Trevignano pochodzą nie od Boga, ale od Jego przeciwieństwa. Usiłowali zdroworozsądkowo zwrócić na ten fakt uwagę osobom zapatrzonym w prywatne objawienia jako w bardziej wiarygodne od Pisma Świętego czy nauczania Kościoła źródło. Uczynili to w wypowiedziach zamieszczonych na YouTubie franciszkanin o. Wit Chlondowski i salezjanin ks. Marcin Wosiek. Warto posłuchać ich opinii.

>>> Objawienia prywatne, które wprowadzają zamęt 

Własna wizja Kościoła

Być może też fascynacja objawieniami prywatnymi i zawartymi w nich treściami bierze się z potrzeby „pędu za cudownościami”, zwłaszcza przy znudzeniu Pismem Świętym i nauczaniem Kościoła. Można stwierdzić, że dokonano przejścia z fascynacji egzorcyzmami do fascynacji objawieniami prywatnymi, ale kosztem chrześcijańskiej niedojrzałości i naiwności, z pewnością niezakorzenionej głęboko w Ewangelii. Może też objawienia prywatne bardziej ekscytują, zwłaszcza te, które miały miejsce niedawno lub mają miejsce obecnie. Często skutkują one wypaczeniem chrześcijaństwa u pasjonata egzorcyzmów i objawień prywatnych. Bardzo poruszyło mnie także odwoływanie się w uzasadnieniu przyjmowania Komunii świętej na rękę jako niewłaściwego do… autorytetu diabła, który miał przyznać, że cieszy się z takiej „profanacji”. Wielu chrześcijan uwierzyło diabłu, bo przecież skoro tak podczas egzorcyzmu mówi diabeł, to musi to być prawda. Jednocześnie wielu zapomniało, że diabeł jest ojcem kłamstwa. Zależy mu na pogłębianiu braku jedności między chrześcijanami także przez przyjmowanie lub nieprzyjmowanie Ciała Jezusa Chrystusa na rękę i „konflikt” wokół tej sprawy. Nie odwoływano się w tej sprawie do autorytetu chociażby papieża Franciszka, ale z chęcią powoływano się na diabelskie kłamstwo przybrane w szaty prawdy. Nieważne, kto to mówi; najważniejsze, że to, co mówi, przemawia za naszą wizją przyjmowania Komunii świętej.

fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Z taką myślą chrześcijanie, którzy uwierzyli przemawiającemu w ramach egzorcyzmu diabłu, zapomnieli, że jego inteligencja przerasta ich inteligencję: nie utracił pewnych darów, mimo iż zbuntował się przeciwko Bogu. Jest też świetnym manipulatorem, czemu dał i daje wyraz, manipulując chrześcijanami, którzy uległszy mu, jeszcze bardziej rozrywają jedność Kościoła. Co gorsze, dzieje się to we wnętrzu Kościoła, choć nawet Jezus Chrystus był wdzięczny świętej Faustynie Kowalskiej za to, że wreszcie spoczął w jej rękach, a nie tylko na jej języku. Tego przekonani o swojej racji chrześcijanie nie chcą dostrzec. Niestety, jest to postawa faryzejska, niepozbawiona pychy.

>>> Widziała Boga Ojca a potem… odebrano jej habit. Kim była Eugenia Ravasio?

Inteligencja Antychrysta

Ojciec kłamstwa w objawieniu prywatnym przez zanegowanie zawartych w Nowym Testamencie wydarzeń, na przykład nawiedzenia Elżbiety, z pewnością skutecznie podważył też wiarygodność słowa Bożego, a liczni chrześcijanie, w tym zwłaszcza tradycjonaliści, uwierzyli mu, bo skoro przemawia, zmuszony przez kapłana, w egzorcyzmie, należy mu wierzyć. Znajomy kolega, który pracuje w katolickim radiu, stwierdził, że on wierzy Jezusowi Chrystusowi, a nie diabłu, który jeszcze bardziej chce skłócić chrześcijan w kwestii przyjmowania Komunii świętej. Uzasadniając formę Jej przyjęcia, nie można odwoływać się jednak do „diabelskiego autorytetu”. W tym kontekście słuszne wydają się zapowiedzi nadejścia fałszywych proroków. Także ciosy wymierzane papieżowi Franciszkowi przez katolików uznających się za prawowiernych mają swoje źródło w sprycie i inteligencji szatana.

szatan

fot. Flickr (Carlo Raso)

Pozostać wiernym

Co w tej sytuacji należy czynić? Pozostać wiernym Kościołowi reprezentowanemu obecnie przez papieża Franciszka. Pozostać wiernym Pismu Świętemu. I być bardzo ostrożnym wobec wszelkich objawień prywatnych, zwłaszcza gdy ich treść, nawet w niewielkim stopniu, niepokoi. Modlić się także o dar właściwego rozeznawania duchowego, którego u wielu brakuje i który wielu nadal nie docenia. Trwać w prawdziwej pokorze. I starać się żyć autentycznie po chrześcijańsku. Tak, jak chciał tego Jezus Chrystus. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze