„Odpocznijcie nieco…”, czyli jak odpoczywali święci i błogosławieni
Pewnie wielu z nas kojarzy zdjęcia św. Jana Pawła II wędrującego w polskich górach. Albo te, gdy jeszcze jako młody kapłan wyjeżdżał ze studentami na spływy kajakowe. A jak odpoczywali inni święci? Uchylamy rąbka tajemnicy.
Znamy życiorysy wielu świętych, lecz często niewiele wiemy o tym, w jaki sposób odpoczywali. A przecież odpoczynek był w ich życiu konieczny – by mogli z mocą, w pełni sił i skutecznie głosić Ewangelię oraz realizować dobro mające swój fundament w miłości do Boga i bliźniego.
Chrystus wypoczywa
Wypoczynek w życiu świętych i błogosławionych nie miał nic wspólnego z leniuchowaniem czy nawet z pokusą leniuchowania. Nie kończył się też wyrzutami sumienia, bo przecież codzienność nie polega jedynie na nieustannym „urabianiu sobie rąk”. Na konieczność odpoczywania wskazał już sam Stwórca w akcie stworzenia, przeznaczywszy na wypoczynek siódmy dzień tygodnia. Do odpoczynku zachęcił uczniów Jezus Chrystus, poleciwszy: „Pójdźcie wy sami na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!”. Słowa Zbawiciela odnoszące się do Chrystusowych uczniów powracających z misji przywołuje ewangelista Marek (6,31). Także Jezus Chrystus odpoczywa wraz ze swoimi uczniami i przyjaciółmi. A jak wypoczywali święci i błogosławieni? Czy ich ulubione formy odpoczynku mogą stać się lub już są również naszymi sposobami wypoczywania?
Nie tylko sen
Można śmiało stwierdzić, że dla każdego świętego czy błogosławionego wypoczynkiem był zawsze sen. I nie miało znaczenia, czy spano na wygodnej poduszce, czy, jak chociażby święty Franciszek Ksawery na misjach, z głową na kamieniu. Jednakże odpoczynek wielu świętych i błogosławionych nie ograniczał się tylko do snu. Spośród nich warto wskazać chociażby na dwóch piętnastolatków: świętego Dominika Savio i błogosławionego Carla Acutisa. Dominik Savio stał się w oratorium świętego Jana Bosco, w czasie wolnym od nauki, „duszą zabawy”. Co więcej, nie stroniąc od gier i zabaw, potrafił nawet z nich wyciągnąć duchową korzyść. Natomiast Carlo Acutis mógł odpoczywać też przeglądając Facebooka, bo wiadomo, że miał on na nim swoje konto. Jednak jego aktywność w internecie polegała na czymś innym niż może jedynie na zabawie, ponieważ ów „Boży influencer” i, jak jeszcze inaczej się go nazywa, „błogosławiony w bluzie i dżinsach”, posługiwał się internetem do szerzenia chrześcijańskiej wiary i informacji o życiu Kościoła. O sposobach jego wypoczynku wiadomo, że lubił grać w piłkę, ale początkowo, ze względu na niewielką nadwagę, futbol nie szedł mu najlepiej. Ponadto odpoczynkiem dla niego była tez gra na saksofonie i wakacyjne zabawy. Znany też był z miłości do przyrody, dlatego wypoczywał nie tylko w towarzystwie swoich czterech psów i dwóch kotów, ale również na przykład w ogrodzie, wśród pięknej roślinności.
Módl się, pracuj i odpoczywaj
Czas teraz przyjrzeć się temu, jak odpoczywali bardziej „dorośli” święci. Czy w ich życiu były jakieś problemy związane z odpoczynkiem? Święty Ignacy z Loyoli niejako został „przymuszony” do wypoczynku. Zmusiła go do niego długa rekonwalescencja po tym, jak jego nogi zostały ciężko zranione przez francuska kule armatnią na murach broniącej się Pampeluny. Z nudy spowodowanej ową rekonwalescencją zaczął czytać dwie dostępne na rodzimym zamku księgi: Pismo Święte i Vita Christi, które przyczyniły się do jego zwrócenia się ku Bogu. Wcześniej natomiast, gdy był jeszcze rycerzem „świeckim”, a nie „rycerzem Jezusa Chrystusa”, odpoczywał między innymi czytając rycerskie romanse. Natomiast święci Franciszek Ksawery czy Franciszek z Asyżu mieli pewien problem z wypoczynkiem, do którego przyczyniły się dzieci i… myszy. Święty Franciszek Ksawery pisał mianowicie w liście do świętego Ignacego z Loyoli: „A dzieci znowu mnie samemu nie pozwalały ani brewiarza odmówić, ani posiłku przyjąć, ani nawet odpocząć, dopóki ich nie nauczyłem jakiejś modlitwy”. Święty Franciszek z Asyżu za to, cierpiąc z powodu ciężkiej choroby oczu, usiłował odpocząć w wykonanym z trzciny namiocie, ale nie zaznał chwili wytchnienia, niepokojony przez wielką liczbę popiskujących i chroboczących myszy, co zresztą potraktował ulegle jako dopust Boży. Co więcej, święci zwracali również uwagę na potrzebę i sens odpoczynku. Wystarczy w tym momencie wspomnieć o świętym Benedykcie z Nursji. Niestety i dzisiaj pokutuje okaleczona wersja zakonnej reguły jego autorstwa, brzmiąca w przekładzie z łaciny: „módl się i pracuj”. W pierwotnej wersji brzmiała ona: „módl się, pracuj i odpoczywaj”. Jednakże forma proponowanego przez świętego Benedykta wypoczynku zachwyciłaby dzisiaj z pewnością niewielu, jeśli chodzi o pierwszą część reguły. Święty ów nakazuje bowiem: „Po szóstej powstawszy od stołu będą odpoczywali w swoich łóżkach w zupełnym milczeniu. Jeżeli kto chce czytać, może to robić, byle nie przeszkadzał innemu”. Odpoczynkowi w murach klasztoru służyły też wewnętrzne (wirydarze) lub zewnętrze ogrody. To w nich mnisi i mniszki nie tylko modlili się, ale i wypoczywali.
A jak odpoczywają papieże?
Warto przyjrzeć się też, jak wypoczywali papieże, w tym dobrze nam znany święty Jan Paweł II. Wiadomo, że lubił wypoczywać podczas spływów kajakowych. Jeździł też na nartach, wędrował po górach, spacerował w ogrodzie, ale też pływał w basenie wybudowanym za jego pontyfikatu w Castel Gandolfo. Z owym basenem wiąże się pewna anegdota. Kiedy jeden z dziennikarzy zapytał papieża wprost, czy budowa basenu w Castel Gandolfo nie jest zbytnią ekstrawagancją, Jan Paweł II żartobliwie odpowiedział: „Kosztuje znacznie mniej niż organizacja nowego konklawe”. A jak odpoczywa papież Franciszek i jego poprzednik – Benedykt XVI? Benedykt XVI upodobał sobie, jako formy odpoczynku, pobyt w górach, wędrowanie po lesie i w międzyczasie zajadanie się po drodze jeżynami i malinami, a także, każdego ranka po mszy świętej i śniadaniu oraz wieczorami, grę na pianinie. Papież Franciszek natomiast nie oszczędza siebie w swojej posłudze. Jeśli już, to udaje się na spacer. Jednakże „najwłaściwszy” wypoczynek obecnego następcy św. Piotra polega między innymi na ograniczeniu papieskich zajęć, w tym zawieszeniu licznych audiencji generalnych, oraz na słuchaniu muzyki, zwłaszcza jego ulubionego tanga argentyńskiego. W wywiadzie z 2016 roku papież Franciszek, który ostatnim razem na prawdziwy urlop wyjechał w Buenos Aires w 1975 roku, powiedział: „Zawsze robię sobie wakacje, naprawdę, ale w domu; zmieniam rytm dnia. Więcej śpię, czytam to, co lubię, słucham muzyki, więcej się modlę. I to mnie relaksuje”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |