fot. Piotr Ewertowski

Pandemia przywróciła poranne roraty [GALERIA]

Roraty to przepiękna tradycja znana od wczesnego średniowiecza. Do Polski miała zawitać w XIII w. Praktykowana była przez wszystkie stany – od króla i szlachty po „zwyczajnego” chłopa. W naszym kraju zwyczaj rorat w porze przedświtu zakorzenił się na tyle mocno, że sami wierni starają się go zachować lub odnawiać. Nawet wtedy, gdy w parafii msza roratna przez dekady sprawowana była popołudniami.  

Co ciekawe, oficjalnie mszał nie wskazuje, o której msza roratna powinna być odprawiana. W Polsce przyjął się jednak zwyczaj odprawiania jej ok. szóstej rano, w porze przedświtu. Wielu wiernych nie wyobraża sobie przeżywać rorat o innej porze. 

Powrót dzięki pandemii 

W parafii pw. Chrystusa Króla w Poznaniu, prowadzonej przez misjonarzy oblatów Maryi Niepokalanej, do 2020 r. roraty były przez dziesięciolecia odprawiane wieczorami o godzinie 18:30. Paradoksalnie to pandemia stała się impulsem, żeby przywrócić stary zwyczaj porannych rorat za czasów poprzedniego proboszcza o. Michała Hadricha OMI. 

>>> Aleksander Barszczewski: 10 zwyczajów adwentowych, które warto praktykować

– Pomysł powrotu do porannych rorat wyszedł 0d samych parafian – mówi o. Maciej Drzewiczak OMI, wikariusz w oblackiej parafii. – Głównymi inicjatorami było małżeństwo z grupy, z którą co roku jeździmy na „Wakacje z Bogiem”. W zeszłym roku podczas twardego lockdownu było dużo więcej osób. Ludzie chętnie się angażowali. Można powiedzieć, że byliśmy „na fali”. Parafianie sami zgłaszali się do czytań i przygotowywania liturgii. 

Równolegle nowy proboszcz parafii, o. Bartosz Madejski OMI, wprowadził zapisy na uczestnictwo w liturgii na wszystkich mszach. 

– Czułem (czuliśmy) się trochę jak za „komuny”, kiedy Kościół stawał się oazą wolności – powiedział proboszcz. – Wówczas były jeszcze dość trudne obostrzenia pandemiczne, które oczywiście są potrzebne, a u nas w kościele bez problemu pomieścił się każdy, kto chciał uczestniczyć w roratach pomimo zachowywania nakazanych limitów. W trakcie Adwentu w 2020 r. mieliśmy msze roratne o godzinie 6:30, ponieważ z powodu lockdownu nie trzeba było spieszyć się do biura lub odwozić dzieci do szkół.

>>> W tradycji ludowej Adwent to czas opowieści o świętych i… czarownicach

Jako że obecnie szkoły i przedsiębiorstwa działają w miarę normalnie, kapłani i wierni wspólnie ustalili, że najlepszą godziną będzie tradycyjna szósta rano. Warto nadmienić, że roraty wieczorne o 18:30 wciąż funkcjonują i są przeznaczone dla dzieci. 

Świeccy zaangażowani 

Przyznaję, że nie było łatwo wstać. Zwlekając się z łóżka pomyślałem, że to pewnie będą roraty jak każde inne. Po co zatem robić wokół nich tyle szumu? Kiedy zjawiłem się na miejscu, to stwierdziłem, że po przebudzeniu człowiek jednak nie zawsze myśli racjonalnie. Nie chodzi o liczbę osób – lecz o ich zaangażowanie. Bardzo często się zdarza, że praktycznie całość liturgii jest „obsługiwana” przez księży, ministrantów i organistę. Tutaj czytania, modlitwa wiernych i pieśni prowadzone są przez wiernych świeckich. Gra zespół, którego skład jest prosty – mężczyzna z gitarą i śpiewająca kobieta – lecz jego muzyka dobrze komponuje się z nastrojem rorat. Przed mszą śpiewane są godzinki. Część osób przychodzi więc już o 5:45. Liturgia słowa jest przygotowana przez parafian w różnym wieku.  

>>> Justyna Sprutta: roratka, lampion, wieniec… skąd się wzięły adwentowe zwyczaje? [KOMENTARZ]

Chciałbym zwrócić uwagę na to, że godzina mszy roratnych była ustalana wspólnie z parafianami. Jest to przykład współpracy księży i ludzi świeckich, która przynosi owoce. Obecny Adwent przypada na etap diecezjalny Synodu o Synodalności. Inspirowani dobrymi przykładami dobrej kooperacji różnych członków Kościoła, starajmy się wprowadzać „ducha” synodalności także do naszych parafii. 

Galeria (19 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze