Fot. pixabay/settergren

Pandemia. Żyj pełnią życia. Oni odkryli swoje pasje

Pandemia. Może się wydawać, że to czas wyjęty z życia. I choć na początku często obiecywaliśmy sobie, że dobrze wykorzystamy te tygodnie, to jednak zazwyczaj… wychodziło jak zwykle. Tymczasem okazuje się, że można inaczej. Ania i Konrad opowiadają o swoich nowych zainteresowaniach i o tym, czego nauczyli się w tym czasie.

>>> Czy foch to oznaka niedojrzałości kobiet? [RECENZJA]

Konrad Konieczny na początku 2020 r. miał wielkie plany. Myślał – „nowy rok, nowy ja”. Stworzył listę noworocznych postanowień, jednak miesiące mijały, a w jego życiu niewiele zmieniało się. Potem przyszła pierwsza fala zakażeń koronawirusem i… praca zdalna.

Fot. pixabay.com

Ten typ pracy to piekło dla kogoś takiego jak ja. Jestem typowym ekstrawertykiem, potrzebuję drugiego człowieka bardziej niż tlenu. Pojechałem w rodzinne strony. Jednak monotonia dnia codziennego, brak spotkań ze znajomymi i rozrywek bardzo mnie męczyły. Miałem dość izolacjiwspomina.

>>> Polski film nominowany do watykańskiego Oscara

Konrad pewnego dnia na jednej z grup na Facebooku napisał ogłoszenie. Przede wszystkim chciał poznać drugą połówkę, ale szukał też nowych znajomych. Niektóre znajomości nie przetrwały, ale po kilku pandemicznych tygodniach spotkał się w realu z nowo poznaną koleżanką, która opowiedziała mu o swojej pasji.

Fot. unsplash/Courtney Nuss

>>> Godfulness – chrześcijański trening uważności [WIDEO]

– Spotkaliśmy się w parku. Dziewczyna podczas przechadzki mówiła o geocoachingu. Co to takiego? To gra terenowa, w której użytkownicy za pomocą GPS-u odnajdują kryjówki różnej wielkości. Jedne z nich zawierają tylko logbooki (miejsca do „zaliczenia”), inne także drobne fanty (monety, smycze, pluszaki i inne gadżety). Kryjówki przygotowują sami gracze, a zasada jest prosta – „bierzesz fant, zostawiasz coś w zamian”. Skrytki oprócz samej zabawy pokazują też ciekawe miejsca na mapie, które niekoniecznie znajdziemy w przewodnikach. Niektóre z nich wymagają główkowania czy też przejścia wielu etapów. Po ukończeniu jednego z nich znajdujemy wskazówkę odnośnie do następnego. Bardzo lubię planszówki i zagadki, więc ta gra szybko przypadła mi do gustupodkreśla Konrad.

By zejść z kanapy

Konrad tak bardzo „wkręcił się” w geocoaching, że wraz ze znajomą zaczął brać udział w wydarzeniach skierowanych do fanów tej rywalizacji.

Fot. unsplash/Daniel Frank

>>> Potrzebujesz wsparcia? Zajrzyj do Pisma Świętego

– Geocoaching to zarówno propozycja dla starszych jak i młodszych, w eventach często brali też udział rodzice z dziećmi. Ja sam traktuję tę grę jako motywację do ruszenia się z domu, a rozwiązywanie zagadek to coś dla mnie. Gdyby nie pierwsza fala pandemii i chęć nowych znajomości, to pewnie nigdy nie zdecydowałbym się na zamieszczenie ogłoszenia w internecie, a tym samym nie poznałbym tej gry i wielu fajnych ludzi, którzy biorą w niej udział – podsumowuje Konrad Konieczny.

Nauka poprzez zabawę

Anna Druś o aplikacji Duolingo dowiedziała się w lutym tego roku od kuzynki, która w ten sposób uczy się języka japońskiego. To metoda wykorzystująca naturalną chęć do grania, rozwiązywania łamigłówek czy zabawy. Nie kładzie nacisku na wkuwanie słówek ani na poznawanie tajników gramatyki, ale poprzez techniki obecne w grach komputerowych wprowadza zasady gramatyczne, słówka i odpowiednią wymowę.

Fot. pixabay

– Postanowiłam, że spróbuję. Od dawna marzyłam, by nauczyć się języka włoskiego, ale po krótkim epizodzie z jednym kursem nie miałam czasu ani funduszy, by zająć się tym na poważnie. Jednak nie miałam nic do stracenia. Bałam się jedynie, że moja znajomość angielskiego nie wystarczy, gdybym doszła na zaawansowane poziomy. Duolingo to aplikacja amerykańska, więc różne języki uczone są po angielsku – wyjaśnia Anna.

Z włoskim za pan brat

Pod koniec lutego Ania zainstalowała w telefonie Duolingo. Zaczynała od poziomu dla początkujących.

– Od razu wsiąkłam. Po prostu świetnie się bawiłam. Aplikacja motywuje poprzez stawianie kolejnych celów. Nagradza też punktami, jeśli „odpalamy” ją codziennie. Przekonuje, że wystarczy 5 minut regularnych ćwiczeń, żeby robić szybkie postępy. Od razu wiedziałam, że nawet ja wygospodaruję tyle czasu na naukę. Uczyłam się w drodze do pracy i z powrotem. Szybko okazało się, że zrozumiałam zasadę działania włoskich rodzajników, co było nie do osiągnięcia na moim pierwszym, tradycyjnym kursie językowym – po tych kilku dniach znałam już kilkanaście nowych słówek. Wow! – byłam pod wrażeniem – opowiada.

Był 10 dzień nauki, gdy nastała narodowa kwarantanna. Ania pracowała wtedy zdalnie, ale miała znacznie więcej pracy niż przed pandemią. Szybko okazało się, że nauka stała się jej odskocznią od obowiązków zawodowych. Pasjonatce języka udawało się co tydzień wchodzić do coraz wyższej „ligi”. To bardzo ją motywowało, cieszyła się też, że nie ma tam kar, a są same nagrody i pochwały.

Fot. PAP/EPA/Filippo Venezia

– Nauka języka przyszła jak zbawienie, to była możliwość oddechu od bieżących problemów. Nie podejmowałam żadnego innego wyzwania, poza tym jednym, że będę uczyć się choćby 5 minut dziennie. Ćwiczyłam więcej, bo polubiłam to, a oprócz tego od razu widziałam efekty. Po miesiącu nauki już budowałam samodzielnie proste zdania, umiałam opisywać po włosku podstawowe emocje – cieszy się Anna.

Włoskie marzenie

Niedawno minął 250 dzień nauki i Ania postanowiła sprawdzić swoje umiejętności, robiąc test końcowy… Udało się. Co więcej, ma już kolejne plany…

– Ponieważ efekty przyszły bardzo szybko, zaczęłam poważnie zastanawiać się, czy nie podejść w niedalekiej przyszłości do oficjalnego egzaminu z języka włoskiego. Naukę aplikacją wzbogacam już oglądaniem włoskich vlogów, zwłaszcza tych poświęconych nauce języka, słucham też papieża bez tłumacza itd. Wiecie, o czym najbardziej marzę? O napisaniu książki o którymś ze współczesnym włoskich świętych na podstawie własnego researchu zrobionego na miejscu. Myślę, że jestem już bliżej niż dalej – podsumowuje Ania.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze