fot. unsplash

Początek jesieni – z książką w dłoni 

Jesienią więcej czasu spędzamy w domu. Długie wieczory nie muszą być jednak wcale nudne. Można obejrzeć jakiś serial lub film albo wziąć do ręki. Może zainspiruje Was któraś z naszych lekturowych polecajek! 

„A pieniądze człowieka widzi?” ks. Jan Kaczkowski (Wydawnictwo RTCK) 

W kinach „Johnny”, w formie książkowej – też „Johnny”. O zmarłym kilka lat temu ks. Janie Kaczkowskim jest ostatnio głośno. Warto więc przypomnieć sobie nie tylko jego biografię (a z taką zapoznamy się dzięki filmowi i wspomnianej książce), ale też jego słowa i myśli. W tym pomocna okazuje się książka „A pieniądze człowieka widzi?”. Jej bazą są dwie konferencje, które ks. Jan Kaczkowski wygłosił w 2015 r. dla RTCK. Treść książki – jak przystało na dyrektora Puckiego Hospicjum im. św. Ojca Pio – jest niebanalna. Ks. Jan w bardzo prosty i odważny sposób opowiada o Kościele i o codzienności. Pokazuje nam, jak w codzienności realizować Ewangelię. Na pewno warto skupić się na rozdziale „Katolicka lipa”. Ks. Kaczkowskiemu zależało na tym, by katolicy stawiali na jakość przekazu. Chodzi o to, by dobra nowina nie była przekazywana w sposób paździerzowy, ale w sposób nowoczesny, trafiający do słuchacza. „Jezus nie boi się robić show” – pisze autor i nie sposób się z nim nie zgodzić (przywołuje tu 11. rozdział Ewangelii Markowej). Dalej przeczytamy też o tym, że w katolickim sposobie mówienia profesjonalizm „to jest bezwzględnie obowiązek, żadna opcja dodatkowa”. Podobnych myśli – ważnych dla współczesnych katolików – znajdziemy w tej książce znacznie więcej. Do tego warto też zwrócić uwagę na bardzo wiele przykładów biblijnych i anegdotek z życia – dzięki nim treści ważne przekazywane są też w bardzo atrakcyjny sposób. Nie ma tu katolipy! 

Fot. RTCK

„Lwowska odyseja. Trudna radość” Magdalena Kawka (Prószyński i S-ka) 

Magdalena Kawka zaprasza nas na czwarte już spotkanie z bohaterami „Lwowskiej odysei”. Autorka przeprowadziła nas przez przedwojenny Lwów, potem przez ten z czasów wojny, a tym razem akcję zaczyna w 1947 r. Dostajemy do ręki kolejny tom sagi o rodzinie Lindnerów. Tęsknią za Lwowem, idealizują czas, który przyszło im spędzić w tamtym mieście. Teraz żyją w Gryfowie – i łatwo im tam nie jest. Rodzinę dotyka bolesna śmierć i teraz trzeba życie poukładać na nowo – już bez Marianny. Poszczególni bohaterowie „Trudnej radości” szargani są sprzecznymi emocjami. Wielu z nich jest na swoistym rozdrożu i muszą wybrać, w którą stronę chcą dalej iść. Którą miłość wybrać? Przed nimi niełatwe, życiowe decyzje i zaskakujące spotkania z ludźmi sprzed lat. Wartka, ciekawa i zaskakująca akcja – za to na pewno trzeba docenić tę powieść. A do tego jest to też niezwykła opowieść o kulturze i świecie, które odeszły już trochę w zapomnienie. Dajmy zaczarować się urokowi lat powojennych. Z kubkiem herbaty w ręku przenieśmy się na wschód i wczujmy się w bohaterów Magdaleny Kawki.  

Fot. Prószyński

„Objawienia Bożej miłości” Juliana z Norwich (Wydawnictwo M) 

Tym razem propozycja bardziej duchowa. Dzięki Wydawnictwu M możemy zapoznać się z treściami objawień, które miała Juliana z Norwich. To jedna z najważniejszych dla kościoła mistyczek i teolożek. Żyła w Anglii na przełomie XIV i XV w. W 1373 r. zmagała się z ciężką chorobą, była przekonana, ze wkrótce umrze. Wtedy też otrzymała 16 cudownych objawień. Potem wyzdrowiała i zamieszkała w pustelni. To właśnie z tymi objawieniami możemy teraz zapoznać się i my. Z tekstów Juliany wypływa prawda o miłości Boga do człowieka. To książka pełna nadziei i orędzia o miłosierdziu – choć ukazała się kilkaset lat przed tym, jak w Kościele upowszechnił się kult miłosierdzia. W burzliwych czasach potrzeba nam pogodnego przesłania, które daje otuchę. A właśnie takie są zdania, które zostawiła nam angielska mistyczka. Krótkie rozdziały pozwalają na to, by teksty te stały się podstawą naszej modlitwy. Nadają się świetnie do kontemplacji. Juliana w tekstach w bardzo obrazowy sposób dzieli się tym, co widziała – to bardzo wartościowe dla naszej wiary, choć też niełatwe. Warto skupić się na tym, co przekazuje nam średniowieczna teolożka. 

Fot. Wydawnictwo M

„Nie wrócą bociany na Graniczną” Romuald Wernik (Biblioteka „Wołanie z Wołynia”) 

Raz jeszcze wyruszamy dziś na Kresy. Romuald Wernik zmarł w 2011 r. Kilka lat po jego śmierci ukazała się książka „Nie wrócą bociany na Graniczną”. To opowieść kresowa. Autor właściwie dzieli się z czytelnikami swoimi wspomnieniami z czasów życia na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej. To opowieść po prostu o życiu ludzi, ale i o samych Kresach. Historie osobiste przeplatają się z opowieścią o miejscu, o przemijającym czasie. To nostalgiczna podróż literacka na Kresy, w której przyglądamy się światu, którego już nie ma – a za którym czasem chyba trochę tęsknimy. Przyjrzyjmy się losom bohaterów Romualda Wernika – to część i naszej historii. 

Fot. Biblioteka „Wołanie z Wołynia”

„W niebie” o. Jerzy Szyran OFM (Wydawnictwo Bratni Zew) 

Ta lapidarna książeczka to zbiór „opowiadań nie z tej ziemi”. Opowiadań, a właściwie to epizodów – jak tytułuje je autor. Krótkie historie, w których zaproszeni zostajemy do… nieba! Pewnie wielu z nas zadało sobie to pytanie: jak będzie w niebie? Franciszkanin próbuje znaleźć na nie odpowiedź – oczywiście patrzy na tę sprawę z dystansem i z poczuciem humoru. Podczas naszej wędrówki po niebie spotkamy m.in. Matkę – czyli Maryję. Są i święci – choćby Szarbel i Maria Goretti. Bohater innego z opowiadań spotyka w niebie zaś… swoją ziemską żonę. Cóż to za spotkanie! „Ona już nie była żoną w ziemskim sensie, lecz siostrą, przyjacielem, kimś stanowiącym duchową część mnie samego” – czytamy. Ojca Szyrana do napisania tych tekstów zainspirował współczesny, zagubiony człowiek. Nie stworzył wielkiego traktatu teologicznego, nie taki był jego cel. Zaprosił za to nas do zapytania się o sens i cel chrześcijańskiego życia. Dokąd i dlaczego zmierzamy? Zupełnie inaczej spojrzymy na te pytania po lekturze tej niewielkiej, ale bardzo treściwej książki. 

Fot. Bratni Zew

„Cuda” Janusz Pyda OP (Wydawnictwo W Drodze) 

Różnie podchodzimy do cudów. Ja akurat dość sceptycznie, nie są mi potrzebne do przezywania wiary. Ojciec Janusz Pyda w krótkiej książce trochę porządkuje naszą wiedzę na temat cudów. Skupia się przede wszystkim na cudach, które dokonywały się za sprawą Jezusa. Było ich wiele – niektóre z nich bardzo spektakularne. Najpierw garść bardzo konkretnych informacji na temat tego, czym w ogóle są cuda ( i że wcale nie tak łatwo je zdefiniować). Potem autor opowiada nam o cudach Jezusa i zastanawia się, po co w ogóle nasz Pan te cuda czynił. Czy chciał zrobić show, wzbudzić sensację? A może zupełnie inny cel przyświeca Bogu, gdy decyduje się na cudowną ingerencję w rzeczywistość? Lektura książki „Cuda” na pewno zrodzi w nas wiele pytań, ale pozwoli też inaczej spojrzeć na „cudowną” rzeczywistość. Być może niektórzy z nas będą choć trochę mniej sceptyczni. A inni… mniej entuzjastyczni! To ciekawa, intelektualna przygoda z cudami, warto do niej zajrzeć.  

Fot. W Drodze

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze