pexels

Polak pokonał 1160 km przez 46 dni. Chce wydać książkę o szlaku wzdłuż Wisły

Mateusz Waligóra przeszedł przez całą Polskę wzdłuż Wisły – pokonał łącznie 1160 km. Teraz chce, żeby droga stała się nowym, oficjalnym szlakiem dla piechurów. Wkrótce powstanie książka dokumentująca niezwykłą wyprawę.

-To, co robiłem teraz, czyli przejście wzdłuż Wisły przez całą Polskę, to był po części powrót do takiej idei, by wyruszyć z gór i znaleźć się nad morzem albo odwrotnie i jednocześnie rozwiązać ten odwieczny problem Polaków. Problem, gdzie spędzić wakacje – w górach czy nad morzem – mówi Mateusz. Podróżnik wciąż jest w drodze i wciąz planuje kolejne wyprawy. Mateusz jest pierwszą osobą, która samotnie pokonała Pustynię Gobi.

Jego pomysł i doświadczenie stało się inspiracją dla tysięcy młodych, którzy chcą rozpocząć przygodę z wędrowaniem. Wydał przewodnik „Trek. Od marzenia do przygody. Wszystko o wędrowaniu”, który szybko stał się  kompendium wiedzy o trekkingu. Pomysł na pokonanie trasy wzdłuż Wisły zrodził się w głowie Mateusza już dawno. Choć początkowo istniały obawy, że pandemia pokrzyżuje plany, projekt udało się doprowadzić do szczęśliwego finału. Wsparciem okazali się obcy ludzie, którzy śledzili wyprawę w social mediach i gorąco kibicowali Mateuszowi.

>>> Radosław Bukowski: królewskie miasta na Kujawach 

Pokonanie trasy wzdłuż Wisły zajęło Mateuszowi 46 dni i 1160 kilometrów. Podróżnik rozpoczął podróż 2 września na styku trzech granic – polskiej, czeskiej i słowackiej. Na początkowym etapie odwiedził źródła Wisły na zboczach Baraniej Góry, i skierował się na północ, by po 46 dniach dojść do ujścia rzeki w Morzu Bałtyckim. W tym czasie pokonał 1160 km przez siedem województw. Zobaczył kilkadziesiąt miast i setki wiosek. Noce spędzał na biwakowaniu (mimo, że nie zawsze było to legalne), a podróżniczy dobytek ciągnął w małej przyczepce na kółkach. Na początkowym etapie odwiedził źródła Wisły na zboczach Baraniej Góry, i skierował się na północ, by po 46 dniach dojść do ujścia rzeki w Morzu Bałtyckim. W tym czasie pokonał 1160 km przez siedem województw. Zobaczył kilkadziesiąt miast i setki wiosek. Noce spędzał na biwakowaniu (mimo, że nie zawsze było to legalne), a podróżniczy dobytek ciągnął w małej przyczepce na kółkach.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze