Polska to tekstylny śmietnik Europy. Gdzie oddać używane ubrania?
Odpady zmieszane? Oddać do sklepu? Spalić? A może kontener? Tylko który? Co zrobić w Polsce z odzieżą używaną? – pyta Karolina Binek i analizuje różne możliwości.
Duże kontenery w charakterystycznym beżowym kolorze zna chyba każdy. Są w wioskach, nawet w tych małych, i w dużych miastach. W jakiś sposób wpisały się już w zagospodarowanie polskiej przestrzeni i nie dziwią chyba nikogo. Być może dlatego – gdy Polak robi porządki w szafie i nie wie, co zrobić z odzieżą używaną, decyduje się zanieść ją właśnie tam. Bo przecież w taki sposób jego ubrania trafią do potrzebujących, więc przy okazji można odhaczyć dobry uczynek, prawda? No właśnie nie do końca…
Czy to PCK?
Zacznijmy od początku, czyli od krótkiej historii. Pierwsze pojemniki na tekstylia zaczęły pojawiać się w Polsce w latach 90. Ich celem było zachęcenie Polaków do tego, by nie wyrzucać ubrań do śmieci, które później trafią na wysypisko.
>>> Recyklomaty, czyli jak wymienić śmieci na pieniądze
Kontenery na odzież używaną kiedyś rzeczywiście należały do Polskiego Czerwonego Krzyża. Z czasem jednak, jak można przeczytać na stronie nanowosmieci.pl, PCK ograniczył działalność w tej kwestii do użyczenia swojego loga na kontenerach, a gromadzeniem i przetwarzaniem tekstyliów zajął się Wtórpol. Wówczas zebrane pieniądze przeznaczane były na cele statutowe PCK, a ubraniami zarządzała wspomniana firma. W 2008 r. zerwano tę współpracę, a niedawno nawiązano ponownie. Obecnie więc jedne pojemniki należą do Polskiego Czerwonego Krzyża, a drugie do Wtórpolu (mają one logo Fundacji Eco Textil, która pomaga osobom niepełnosprawnym).
Wrzucam i pomagam?
Zbiórka tekstyliów to sposób na pozyskiwania środków, z którego PCK korzystał już wcześniej, teraz jednak wdrażamy nowy model działania w tym zakresie. Większość tekstyliów, które trafiają do pojemników nie może być – ze względu na swój stan – przekazana potrzebującym. Może jednak zostać wykorzystana do celów przemysłowych. PCK zdecydował się powierzyć recycling zbieranych tekstyliów specjalistom, w zamian za wsparcie finansowe – czytamy na stronie PCK. Z informacji tej wynika więc, że wrzucając ubrania do kontenera, na pewno pomagamy. Sama jednak mam przed oczami osoby, które nawet wchodzą na kontenerów i wyjmują z nich odzież. Ponadto wiele kontenerów zostało postawionych nielegalnie. Nierzadko zdarza się też tak, że jest do nich przyklejane logo PCK, mimo że tak naprawdę wrzucenie do nich ubrań nie pomaga nikomu. Są one spalane, wyrzucane na nielegalne wysypiska śmieci lub sprzedawane dalej i to, bynajmniej, nie by komuś pomóc, a tylko by się wzbogacić.
>>> 120 kilogramów śmieci na pielgrzymim szlaku
Zapobiec temu trudno, jednak zawsze można też zanieść ubrania, pościel, buty czy też pluszowe maskotki do lokalnego oddziału PCK, gdzie na pewno zostaną wykorzystane do tego, by komuś pomóc.
W Poznaniu działa też Centrum Ekonomii Współdzielenia Po-Dzielnia – „sklep”, w którym wszystko jest darmo. Można więc tutaj przyjść i coś zabrać, a można też oddać pojedyncze rzeczy. Nieprzyjmowane są tylko leki, jedzenie, duże gabaryty i ostre przedmioty. Pomagać – poprzez oddawanie ubrań – można też za pomocą strony ubraniadooddania.pl. To projekt, którego założycielami są Zosia Zochniak i Tomek Bocian, którzy sami kilkukrotnie zmierzyli się z problemem zalegających ubrań i znalezienia odpowiedniego miejsca na pozbycie się ich. Ubrania Do Oddania działają od 2017 r. W ramach tego projektu niepotrzebne ubrania zamieniane są na darowizny finansowe, które trafiają do współpracujących z UDO fundacji. „Główna idea naszej działalności to transparentność i realna pomoc” – zapewnia kilkunastoosobowy zespół projektu. Aby przekazać ubrania za pośrednictwem organizacji wystarczy wejść na stronę internetową ubraniadooddania.pl, wybrać kampanię, którą chce się wesprzeć, wypełnić formularz zgłoszenia i czekać na kuriera, który odpowiednio spakowane kartony odbierze bezkontaktowo. Gdy znajdą się już w magazynie UDO, wówczas są ważone, a każdy kilogram to złotówka dla wybranej organizacji charytatywnej. Kiedy karton zostanie rozliczony, zaczyna się sortowanie ubrań z niego. Potem ubrania przygotowywane są do ponownej sprzedaży i wprowadzone zostają do ponownego obiegu zgodnie z założeniami gospodarki cyrkulacyjnej. Przy okazji zachęcam też do zajrzenia na Instagram Ubrań do Oddania, gdyż przemycają tam wiele ciekawej wiedzy i wyjaśniają wątpliwości, z którymi może się spotkać świadomy konsument.
>>> Wykonał samochód elektryczny zasilany panelami słonecznymi ze śmieci. Jest tańszy niż rower
Zdjęcia, które krzyczą
A jak o Instagramie mowa, to muszę przyznać, że podczas realizacji tego materiału od razu przypomniało mi się kilka bardzo wymownych zdjęć, które na swoim profilu zamieściła Paulina Górska. Jedno z nich przedstawia człowieka stojącego na górze kolorowych ubrań. I o ile przyciąga już sama ta fotografia, to warto również zwrócić uwagę na opis, w którym pojawiają się zatrważające dane. Wynika z nich m.in., że w Warszawie większość kontenerów stoi nielegalnie, największe firmy pozyskujące odzież z kontenerów w Polsce sortują dziennie 300 ton ubrań, a ubrania, które nie sprzedają się w secondhandach trafiają często na nielegalne wysypiska śmieci. Optymizmem nie napawa też wizja na przyszłość, bowiem, jak podaje za The Drup Paulina, rynek secondhandów w kolejnych 5 latach ma zwiększyć się aż o 200%. Przykre, prawda? Ale nie wspomniałam jeszcze o tym, że to Polska jest tekstylnym śmietnikiem Europy. Do naszego kraju sprowadzane są bowiem setki tysięcy ubrań. Warto też wspomnieć, że, jak pisze Paulina, drugie miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmuje… Ghana.Zrób sobie challenge
Istotne jest to, żeby zdać sobie sprawę z przyczyny tego problemu i jego złożoności, dlatego że cały przemysł fast fashion związany jest z konsumpcjonizmem. Warto pamiętać o tym, że w masowej produkcji ubrań biorą udział również dzieci. Praca ta nie jest bezpieczna ani dla nich, ani dla pozostałych pracowników. Spotykają się oni także z dużą niesprawiedliwością, ponieważ nikt tam nie ma płaconych godziwych stawek, a praca ta nie odbywa się również w bezpiecznych warunkach – mówi Magdalena Kadziak ze Światowego Ruchu Katolików na Rzecz Środowiska.
>>> Śmieci zbliżają nas do śmierci, a nie do życia (słów kilka o ekologicznej Wielkanocy)
Magda w naszej rozmowie porusza też jeszcze jedną istotną kwestię – tego, by całkowicie zrezygnować lub chociażby ograniczyć kupowanie ubrań w tzw. sieciówkach: „Produkowanych jest zdecydowanie więcej ubrań niż tak naprawdę tego potrzebujemy”. – Sama od roku mam taki challenge, że nie kupuję żadnych ubrań w sieciówkach. Konsumpcjonizm ubraniowy to bardzo złożony problem, tym bardziej w dzisiejszych czasach, kiedy w mediach społecznościowych widzimy wiele kampanii reklamowych sklepów takich jak Shein, które są ogromnymi buldożerami sprzedającymi ubrania za śmieciowe pieniądze. Niemożliwym jest, by za taką kwotę zapłacić po drodze wszystkim pośrednikom biorącym udział w tej sprzedaży, tym bardziej tym, którzy znajdują się na samym dole tego łańcucha – wyjaśnia.
Więcej na temat Shein można dowiedzieć się m.in. na instagramowym profilu @wearevintyl. Jego autorka objaśnia, dlaczego robiąc zakupy na tej platformie tak naprawdę krzywdzimy siebie i innych. Co ciekawe, zdradza również, że o Shein dowiedziała się od swojej chrześnicy. Ja też widzę największe zainteresowanie tym sklepem wśród moich młodszych kuzynek. Te przykłady pokazują więc, jak ważne jest, by edukować na ten temat już od najmłodszych lat, tym bardziej w dzisiejszych czasach, kiedy ze wszystkich stron jesteśmy atakowani agresywnymi kampaniami nowych sieciówkowych kolekcji.
>>> Cordian Szwarc OFM: Można segregować śmieci a żyć nieekologicznie [ROZMOWA]
W związku z tym wyzwanie, które zrobiła sobie Magda jest bardzo słusznym i rozsądnym rozwiązaniem. Nie trzeba zaczynać od roku, może wystarczy miesiąc bez sieciówkowych zakupów? Warto spróbować, szczególnie że już za trzy miesiące czeka nas kolejny Black Friday. A jak wylicza Paulina Górska, to właśnie w tym dniu ludzie na całym świecie kupują najwięcej ubrań i wbrew pozorom są to bardzo nieprzemyślane zakupy. Bardzo ciekawym w tym kontekście wydaje się jeden z przeliczników, który znalazłam kiedyś w książce dotyczącej… sprzątania. Prawdziwa wartość danego ubrania to jego cena podzielona przez liczbę dni, w których je założyliśmy. Wówczas nierzadko okazuje się, że ta najdroższa, dobra jakościowo odzież tak naprawdę jest najtańsza. Każde odzieżowe zakupy warto więc wcześniej przemyśleć. Lepiej zastanowić się kilka razy do czego będzie nam pasowała kolejna nowa koszulka i jak często ją założymy. Dzięki temu nie będziemy musieli tak często szukać odpowiedzi na pytanie, gdzie oddać używane ubrania, a polski śmietnik tekstylny dzięki nam nie zyska kolejnych kilogramów ubrań. Każda zmiana zaczyna się od małego kroku. Może warto zrobić go już teraz?
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |